Czas pogrzebu porusza w naszej pamięci i dotyka wdzięcznością ważnych spotkań, słów, refleksji o Zmarłym. Stwarzamy tutaj możliwość zostawienia swego wpisu, podzielenia się z nami swoim spotkaniem – osobistym lub za pośrednictwem lektury – ze śp. Księdzem Biskupem Wacławem Świerzawskim.
3 komentarze for “Księga kondolencyjno-wspomnieniowa o Ojcu, Księdzu Biskupie Wacławie Świerzawskim”
ks. Grzegorz Potrzebowski
says:Spotkania z Biskupem Świerzawskim…
Spotkanie pierwsze. Najpierw było jego słowo pisane. Podczas formacji seminaryjnej kilka razy w ręce wpadały mi publikacje Biskupa. Później podczas pisania pracy magisterskiej. Jego słowa były zawsze precyzyjne. Tych spotkań się nie zliczy. Takich spotkań się nie zsumuje. Następnie przyszła moja praca duszpasterska na parafii. Gdy po kilku latach pojawiła się nagle szansa na łączenie obowiązków parafialnych z możliwością kontynuacji studiów mój wybór był oczywisty. Chcę dalej zgłębiać liturgię. I tu nastąpiło spotkanie drugie. Biskup Świerzawski stał się moim przewodnikiem w moich zmaganiach naukowych. Pamiętam spotkanie z moim promotorem, który zadał pytanie czym się interesuję i jaką tematykę chcę zgłębić zapytałem nieśmiało: a może zająłbym się którymś z polskich liturgistów. Którym? Biskupem Świerzawskim powiedziałem z jeszcze mniejszą niepewnością w głosie. Po dwóch tygodniach mój promotor z uśmiechem i z wydrukowanym mailem w ręku powiedział mi, że Biskup Świerzawski wie o naszych poszukiwaniach tematu pracy doktorskiej i błogosławi na trud tej pracy. Jeszcze w mailu została podkreślona radość, że podejmuję się takiego tematu. To spotkanie drugie trwało ponad cztery lata. Stos książek na biurku, wydrukowane artykuły mojego autora. I co ciekawe a wręcz fascynujące… Przewodnictwo Biskupa po meandrach naukowych otwierało mi nowe horyzonty w pracy duszpasterskiej. Najpierw pogłębienie mojej świadomości sakramentów i roku liturgicznego. Takim potwierdzeniem kierunku było moje doświadczenie towarzyszenia osobie dorosłej do sakramentów inicjacji chrześcijańskiej. A wszystko to na bieżąco po naukowym „przeoraniu” katechez katechumenalnych i mystagogicznych Biskupa. Wciąż wracam do tej Wigilii Paschalnej, podczas której udzieliłem chrztu, bierzmowania i Komunii Świętej w obecności wspólnoty parafialnej. Jakże wiele osób w kolejne dni opowiadały mi, że właśnie wtedy zrozumiały bogactwo liturgii Wigilii Paschalnej. To był czas ciągłego obcowania ze słowem Biskupa, ale jako przewodnika.
Spotkanie trzecie. Może najkrótsze, ale najbardziej wzruszające… Po ustaleniu terminu pracy doktorskiej. Wypadała ona dokładnie 28 kwietnia a więc w kolejną rocznicę święceń biskupich Biskupa Wacława. Tego nie dało się zaplanować…
Przyjechałem do Zawichostu jeszcze przed obroną aby osobiście przekazać egzemplarz pracy Biskupowi. Wiedziałem, że jest schorowany. Ale chciałem się spotkać aby podziękować za wszystko. Zwłaszcza za te dotychczasowe spotkania. Ale ten czas w Zawichoście nie był spotkaniem – jak to dziś jest modne – z ulubionym autorem. Biskup z trudem zapytał skąd jestem. Powiedziałem kim jestem, co mnie sprowadza i poprosiłem o błogosławieństwo. To był najbardziej wzruszający moment. Z trudem podniesiona ręka kreśląca znak krzyża. I słowa błogosławieństwa, które wypowiada kapłan „spalony dla Chrystusa”…
I w końcu czwarte spotkanie. A raczej spotkania, które trwają. Ilekroć przygotowuję się do głoszenia słowa Bożego sięgam po homilie Biskupa i zadaję sobie pytanie: jak On odczytał Słowo Boże?
Niestety nie mogłem uczestniczyć w pogrzebie bo posługa na parafii postawił mi sporo obowiązków. Ale ufam, że kiedyś nastąpi jeszcze jedno spotkanie z Biskupem.
Tomasz
says:Spytałem Księdza Biskupa czy udzielanie błogosławieństwa w określonej godzinie powierzonym ludziom, których nie ma w tym pomieszczeniu ma sens i jest ważne, odpowiedział pytając… ksiądz ma wątpliwość? Od tego momentu nie mam już wątpliwości, wszystko co pozostawiłeś jest prawdą, nie mam wątpliwości. Na Twojej wierze i wiedzy, oparłem moje kapłaństwo i sposób jego przeżywania. Do zaobaczenia!
Katarzyna
says:Jesteśmy w trakcie przeżywania uroczystości pogrzebowych Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Wacława Świerzawskiego. Osoba śp. Księdza Biskupa na trwałe zapisała się w moim sercu, uformowała moje życie. Jego żarliwa i niezwykle głęboka celebracja Mszy Świętej nie daje się zapomnieć, poruszała bowiem serce i duszę człowieka. Śp. Ksiądz Biskup pozwolił mi znaleźć odpowiedź na pytanie, które nurtuje wielu: „Mistrzu, gdzie mieszkasz?”. Dzięki osobie Księdza Biskupa zrozumiałam „czym” jest Eucharystia, że ” Pan jest dla nas” i że jedynie Bogu w Trójcy Jedynemu warto swoją „duszę dać!”. Niezapomniany pozostanie też jego głos – piękny i niezwykle dostojny, który wzbudzał respekt i zaufanie – poruszający najdalsze zakątki serca i duszy człowieka. Gdy śpiewał hymn ” Bogurodzica”, powodował, że wędrowaliśmy razem z NMP naszą Matką i Królową poprzez dzieje naszej Ojczyzny zarówno te radosne, jak i bolesne. Jednocześnie głos ten rodził w sercu człowieka zobowiązanie do służenia swojej Ojczyźnie i życia godnego ucznia Chrystusa. Szkoda, że w tym ziemskim wymiarze nie da się już usłyszeć tego poruszającego głosu. Niezapomniany pozostanie również jego uścisk dłoni silny, pewny, ale jakże serdeczny. W mojej pamięci Ksiądz Biskup Wacław Świerzawski na trwale zapisał się przede wszystkim jako wspaniały, niezwykle pobożny i żarliwy kapłan oraz prawdziwy Apostoł Chrystusa zatroskany o swoje owce. Można tylko dodać: Bogu w Trójcy Jedynemu niech będą dzięki za Osobę Księdza Biskupa Wacława.
– Katarzyna