Iz 9, 1-3.5-6; Tt 2, 11-14; Łk 2, 1-14
Dwa razy Kościół wspomina noc, nazywającą ją wielką lub błogosławioną – o vere beata nox! – Noc Paschalną i Noc Bożego Narodzenia. Zasadniczo te dwie dominanty wiążą się komplementarnie, tworząc jedno Wielkie Misterium Boga, który przychodzi do ludzi. „Dzisiaj narodził się nam Zbawiciel. Dzisiaj prawdziwy pokój zstąpił z nieba na ziemię” (antyfona na wejście). O vere beata nox, o zaprawdę błogosławiona nocy! Nawet jest określana północ jako ten moment przełomowy: dum medium silentium tenerent omnia… Ale nie można zatrzymywać się na fenomenach, zjawiskach, które są tylko znakiem i symbolem niosącym rzeczywistość, lecz trzeba docierać do tej rzeczywistości, która jest ukryta poza znakami i symbolami.
Św. Łukasz opisuje całą scenerię historyczną: spis ludności z rozporządzenia cezara Augusta i spotkanie pasterzy z wydarzeniem, które jest znakiem czytelnym dla wielu ludzi. Św. Paweł w nocnej Mszy świętej, tej którą teraz sprawujemy, gdzie Pascha wiąże się z Bożym Narodzeniem, pisze do Tytusa, już abstrahując, odchodząc od opisu wydarzeń historycznych, od tego całego zespołu znaków, które najczęściej ludzie utrzymują, przeżywając Boże Narodzenie, ale dla wielu z nich jest ono wejściem do kontemplacji ukrytej rzeczywistości. Paweł od razu o tym: „Ukazała się łaska Boga, która niesie zbawienie” (Tt 2, 11). To jest cały opis i proklamacja misterium Bożego Narodzenia: apparuit gratia Dei Salvatoris nostri.
Co należy zapamiętać, idąc od znaku-symbolu do ukrytej rzeczywistości, która jest prawdą tego znaku i pełnią tego znaku? Co trzeba wiedzieć o misterium Bożego Narodzenia, co w dorocznym przypomnieniu mamy sobie odświeżyć, pogłębić i głębiej jeszcze poznać, aby głębiej zanurzyć się w interakcję z tym zamiarem Boga, który liturgia nazywa tajemniczą wymianą darów dzięki zstąpieniu Boga i przyjęciu człowieka do przestrzeni Bóstwa Syna Bożego? Zwrócę waszą uwagę na jedną rzecz, bardzo istotną. Mówi się: Boże Narodzenie, i od tego czasu większość liturgicznych wypowiedzi kieruje nas ku tej pełni, która ma się dokonać w ostatnim przyjściu Pana. Dzisiaj też jest o tym mowa: „abyśmy w niebie mogli uczestniczyć w radości Twojego Syna” (kolekta). A my sobie zadajmy pytanie: a co było treścią życia Syna Bożego przed Wcieleniem?
Jesteśmy bardzo blisko w tym szukaniu przyszłościowym, kiedy Tajemnica Wcielenia, poznana na ziemi, w niebie się osłoni – ale też możemy cofnąć się wstecz i pytać, co było wewnątrz tej przestrzeni, którą nazywamy życiem Boga Jedynego w Trójcy? Podczas dzisiejszego święta, które świętujemy, korzystając z przywileju odprawiania więcej Mszy świętych niż jedną, czyta się Prolog Janowy. To znamy: In principio erat Verbum – „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. I Słowo stało się ciałem” (J 1, 1-3.14). Moment Wcielenia, poprzedzony tym wspaniałym zdaniem tworzącym uwerturę Prologu, a w tym kilkuzdaniowym zespole jeden wyraz, bardzo istotny. Na nim się najczęściej nie zatrzymujemy, bo trzeba sięgać do filologicznych rozważań: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga”. Są tendencje Ojców Kościoła, i popierane dziś przez niektórych egzegetów, że w tym „Słowo było u Boga”, apud Deum – co to znaczy „u Boga”? – Słowo było w nieustannej interakcji, tajemniczej wymianie z Ojcem, przemawiając do Ojca tymi słowami, które Ojciec wypowiadał do Syna: „Pan rzekł do Mnie: Tyś jest moim Synem, Ja Ciebie dziś zrodziłem” (Hbr 1, 5; Ps 2, 7).
To było przed Wcieleniem, to będzie po przejściu granicy śmierci, po drugiej stronie. Wejdziemy – albo nie wejdziemy, to zależy od naszej wiary i naszej decyzji, naszej nadziei i naszej miłości, ale ufamy i spodziewamy się, i chcemy wejść – w dialog Logosu, Syna Bożego, który prowadzi On z Ojcem, wiedząc, że warunkiem tego uczestniczenia w dialogu jest wejście w konwencję, którą się nazywa: być „synami w Synu” (por. Ga 3, 26; Ef 1, 4). Po prostu, przyjąć tę „łaskę Boga, która niesie zbawienie” (Tt 2, 11), i poddać się pod dynamikę tej łaski, która u Syna Bożego przed Wcieleniem wyrażała się właśnie w tym, że On był ukierunkowany ku Ojcu.
To jest bardzo ważna sprawa, bardzo ważny moment. Ważny nawet dla poczynienia głębszych studiów, żeby to „Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo” zapamiętać sobie jako przesłanie tegorocznego przeżycia Nocy Bożego Narodzenia przy Ołtarzu Pańskim sprawowanej Eucharystii. Tu jest powód tego, co realizuje się w człowieku: „Zwiastuję wam radość wielką, dziś narodził się nam Zbawiciel, którym jest Jezus Chrystus” (śpiew przed Ewangelią). My wiemy, jaki jest program Jego działania i Jego życia wewnątrz Trójcy. To jest ten wielki cud, za który dzisiaj – dzisiaj! – dziękujemy, składając Bogu Wszechmogącemu naszą Eucharystię.
To wiedziała Matka Jezusowa, która ma szczególne znaczenie dla rozumienia tej Nocy Bożego Narodzenia. To Kościół Chrystusowy głosi każdego roku w dorocznym przypominaniu, w dorocznej anamnezie, choć tylu stara się odciągnąć nasze postrzeganie, poznanie, od tego wątku, kierując na fenomeny niestety drugo- i trzeciorzędne, nie dając tej głębi, nie ukazując jej, nie wprowadzając nas w tę głębię, która rodzi wewnętrzny prawdziwy pokój, który zstąpił z nieba na ziemię.
Dlatego kończę tę refleksję przypomnieniem tego, co przed chwilą wyraziłem słowami kolekty: „Boże, który sprawiłeś, że ta najświętsza noc zajaśniała blaskiem prawdziwej światłości”… To, co było przed Wcieleniem, to jest ta prawdziwa światłość, która dzisiaj błysnęła, i ona będzie w niebie naszym uczestnictwem. Daj, aby tak było, jeśli poznamy Ciebie przez tajemnicę Wcielenia. Amen.
24 grudnia 2005 roku, Pasterka w kaplicy Sióstr Świętej Jadwigi Królowej w Zawichoście.
Dodaj komentarz