Komunia kapłańska wyraża i UOBECNIA Komunię Chrystusa w trakcie Ostatniej Wieczerzy, kiedy zjednoczył się On ze swoim Ojcem i uczniami. Ponieważ kapłan składa ofiarę w imieniu wiernych, Komunię świętą przyjmuje jako pierwszy i również w ich imieniu. Komunia święta kapłana jest konieczna dla ważności Mszy, a równocześnie wystarczająca. To, oczywiście, dotyczy wyjątkowych sytuacji, kiedy kapłan sam odprawia Mszę świętą, choć powinno się tego unikać.
Warto przypomnieć, że Kościół zachęca, by kapłani odprawiali Najświętszą Ofiarę codziennie, tak samo jak zaprasza i wzywa wszystkich wiernych, by codziennie uczestniczyli we Mszy i codziennie przystępowali do Komunii świętej. Przez pierwsze cztery wieki jednak było inaczej – częściej przyjmowano Komunię świętą niż uczestniczono we Mszy. Miało to związek ze zwyczajem zanoszenia Eucharystii do domów i przyjmowania jej w nich. Jednocześnie pierwsi chrześcijanie uczestnictwo we Mszy łączyli w sposób konieczny z przystępowaniem do Stołu Pańskiego. Sytuacja ta zmieniła się w wiekach późniejszych, kiedy wierni zaczęli stronić od Komunii świętej. Stąd na Soborze Laterańskim IV w XIII w. nakazano wręcz przyjmowanie jej przynajmniej raz w roku. Pomimo tego sytuacja ta uległa radykalnej zmianie dopiero dzięki działaniom Piusa X i ruchowi odnowy liturgicznej po Soborze Watykańskim II.
Wracając do Komunii świętej – kapłan powinien przyjmować Komunię pod dwiema postaciami, by znak sakramentalny był całkowity i czytelny. Jeśli natomiast chodzi o Komunię wiernych, może się ona odbywać tylko pod postacią chleba, co wcale nie znaczy, że otrzymujemy wtedy mniej łask, chociaż znak sakramentalny jest wówczas mniej wymowny. Zawsze bowiem chodzi o Komunię świętą nie w samym jakimś „wyabstrahowanym” Ciele i w Krwi, ale w Miłosnej Ofierze Chrystusa i w jej zbawczych skutkach. Chodzi o zjednoczenie z Panem i o współofiarę miłości dla zbawienia świata.
Podczas Komunii świętej spełnia się też życzenie wiele razy powtarzane podczas Mszy – Pan jest rzeczywiście z nami. Pan jest z nami, ale Pan jest również we mnie i Pan jest w nas, bo Eucharystia jednocząc mnie z Chrystusem jednoczy mnie także z braćmi. Razem z nimi tworzę Ciało Chrystusa, którego Głową jest On sam. Stajemy się wszyscy jednym Ciałem, dlatego nikt, kto jest cząstką tego Ciała, nie może mi być obojętny czy obcy. To realnie i najgłębiej moi bracia i moje siostry, z którymi łączy mnie pokrewieństwo idące po Krwi Chrystusa. Pokrewieństwo, które – paradoksalnie – jest głębsze niż naturalne więzy. Jeśli wierzę, jeśli z wiarą przyjmuję Chrystusa i z wiarą patrzę na uczestniczących w Komunii, to tak właśnie jest – to MOI BRACIA I MOJE SIOSTRY, MOJE MATKI I MOI OJCOWIE.
Ważne, byśmy pamiętali, że wiara w Eucharystię domaga się od nas odpowiedzi w braterskich uczynkach miłości. Jeśli ich nie ma, to jest to dowód na to, że nie rozumiemy, czym jest Eucharystia i czym jest sama Komunia święta.
Nasze zjednoczenie z Chrystusem, które rozpoczęło się podczas chrztu, doskonali się więc i pogłębia dzięki każdorazowej Komunii świętej, poprzez którą coraz bardziej stajemy się Tym, którego przyjmujemy i coraz bardziej zbliżamy się do siebie.
W: „Posłaniec św. Antoniego” 4(2018)
Dodaj komentarz