Jak pisał Zygmunt Gloger, polski historyk, etnograf i folklorysta, „Jak piątek Panu Jezusowi tak sobota poświęcona była Matce Boskiej; w tym dniu we wszystkich domach zapalano światło pod jej obrazami. Wszystkie święta Bogarodzicy obchodził cały naród bardzo uroczyście – tak jej Oczyszczenie 2 lutego Matki Boskiej Gromnicznej; jak Zwiastowanie 25 marca; Wniebowzięcie – 15 sierpnia nosi nazwę Matki Boskiej Zielnej; Narodzenie – 8 września – Matki Boskiej Siewnej i Niepokalane poczęcie – 8 grudnia”. Warto dodać, że przed wojną Święto Matki Bożej Gromnicznej było dniem wolnym od pracy.
Gromnica
Już od IX w. wierni w dniu Maryi Gromnicznej przynoszą do kościoła do pobłogosławienia gromnice. Nazwa tych świec wywodzi się od słowa „grom”, gdyż gromnice zapalano w czasie burzy, stawiano w oknie i modlono się, by Maryja oddaliła pioruny i odpędziła wszelkie zło. Liturgia święta koncentruje się wokół Jezusa – „światła na oświecenie pogan”. To światło pojawia się także w wymiarze niemetaforycznym. Na początku liturgii ma bowiem miejsce procesja z płonącymi świecami. Jest ona znakiem kroczenia przez życie z Jezusem, który jest „Światłością świata”.
Dawniej gromnice paliły się przez całą Mszę Świętą i zgodnie ze zwyczajem, należało je zapalone zanieść do domu. Płomieniem wypalało się następnie krzyż na belce sufitu.
Gromnica była przechowywana z wielką dbałością, zapalana przed obrazem Matki Bożej w każde maryjne święto, a podczas burz i nawałnic nie tylko stawiano ją zapaloną w oknie, ale też obchodzono z nią całe domostwo, aby nie dopuścić do niego żadnego nieszczęścia. Powszechna była także wiara w to, iż gromnica odstrasza wilki, stąd zabierano ją w drogę prowadzącą przez las. Zwyczaj ten związany był z legendą, według której Matka Boska uratowała wilcze szczenię przed ludźmi, którzy chcieli je skrzywdzić. Od tej pory wierzono, że Maryja chroni wilki przed ludźmi, ale i ludzi przed wilkami.
Ta niezwyczajna świeca miała od zawsze jeszcze jedno ważne zadanie. Gromnicę zapalało się bowiem przy umierającym, a po jego śmierci wkładano ją w ręce zmarłego. Oznaczało to, że na wzór „roztropnych panien” wychodzi on z płonącą lampą na spotkanie swego Oblubieńca. Polska religijność potrafiła także i tu odnaleźć maryjny charakter. To przecież Maryja, ta, która zaniosła Światłość Prawdziwą – Jezusa do świątyni, teraz najlepiej pokaże drogę i poprowadzi duszę konającego wprost do wiekuistej światłości, do nieba.
„Gromnica, zimy połowica”
Według starego polskiego przysłowia „Gromnica, zimy połowica”. Z nadejściem Maryi Gromnicznej wypatrywało się już bowiem wiosny. Tradycja ta może być związana z dawnym celtyckim świętem Imbolc, przypadającym na początek lutego, a poświęconym bogini wiosny. Palono wtedy ogniska i próbowano przyspieszyć powrót słońca.
W polskiej tradycji ludowej powiązanie 2 lutego z nadejściem wiosny przetrwało. Świadczą o tym nie tylko przysłowia, ale także ślady w literaturze, jak chociażby w wierszu Antoniego Leśniaka Gromniczna gaździna: „Pośród nocy cichej, / w sukience płótnianej, / Ku wioszczynie lichej / Idzie niebios Pani. […] a w dłoni przejasnej / Gromnica się pali. / Ona to płomieniem / Gromnicznej światłości / Ziemię – w wiosnę zmieni. / Smutek w pieśń radości. / W polach dłonią szczodrą / Porozsiewa kwiaty, czerwone i modre / Maki i bławaty” (Katarzyna Gorgoń).
Dodaj komentarz