Znakiem krzyża rozpoczynamy każdą czynność liturgiczną, ale ten znak czyniony na początku Eucharystii ma wyjątkową wymowę, ponieważ Msza święta jest nie tylko ucztą, ale także uobecnioną dla nas Ofiarą Chrystusa, do udziału w której jesteśmy zaproszeni.
Po znaku krzyża kapłan pozdrawia zgromadzonych wokół ołtarza słowami: „Pan z wami”. To pozdrowienie i nasza odpowiedź na to pozdrowienie objawiają tajemnicę Kościoła, który żyje ze spotkania z Panem, bo Chrystus i Kościół to jedna mistyczna Osoba, jak Głowa i członki jednego ciała. Nie można Chrystusa oderwać od Kościoła, ani Kościoła od Chrystusa, jak nie można oderwać głowy od ciała. Chrystus zjednoczył się ze swoim Kościołem tak ściśle jak Małżonek ze swoją oblubienicą. Ten związek jest nierozerwalny, dla wierzących absolutnie konieczny, życiodajny i ocalający.
W mszale jest kilka formuł pozdrowienia. Wszystkie zostały zaczerpnięte z Pisma Świętego (Rt 2, 4; 2 Kor 13, 13; 1 P 1, 2; 2 P 1, 2; Jud 1, 2 i Ap 1, 4-6). Skoro pochodzą z Pisma Świętego, wymowa tego znaku jest oczywista: teraz mówi do nas żywy Bóg. Bóg Ojciec przez Chrystusa w Duchu Świętym obdarza tych, którzy uczestniczą w liturgii Jego Miłości, swoją obecnością, łaską, darem jedności, radości i pokoju.
Nasza odpowiedź: „I z duchem twoim”, jest również zaczerpnięta z Biblii (2 Tm 4,22; Gal 6,18; Flp 4,23; Flm 25). Życzymy kapłanowi, by Pan był z nim, z jego duchem. Chodzi, oczywiście, o Ducha Świętego, który działa w kapłanie i przez kapłana, bez względu na jego osobistą kondycję. Kapłan sprawuje Najświętszą Ofiarę mocą Ducha Świętego i dlatego (tylko dlatego) jest ona zawsze skuteczna.
Bardzo istotnym elementem obrzędów wstępnych jest akt pokutny. Ma on na celu uświadomienie sobie naszej grzeszności i obudzenie szczerego żalu za grzechy, byśmy mogli owocnie wziąć udział we Mszy świętej. Tutaj konieczny jest komentarz. Wielu wiernych nie przystępuje podczas Mszy świętej do Komunii, ponieważ ma „poczucie grzeszności”. W tej sferze panuje głębokie nieporozumienie. Bo przystąpienie do Komunii świętej uniemożliwia nam TYLKO grzech ciężki. To on radykalnie zrywa naszą więź z Bogiem. Grzechy lekkie, jakie popełniamy na co dzień, osłabiają naszą więź z Nim, ale jej nie zrywają. To bardzo ważne rozróżnienie. I właśnie temu służą obrzędy wstępne Mszy świętej, byśmy przez ożywienie wiary, konkretny akt żalu i pokuty uzyskali łaskę pojednania i dopuszczenia nas do tajemnicy ołtarza. Jeśli więc nie odgradza nas od Boga grzech ciężki, to możemy nie tylko przyjąć Słowo Boga, ale także Jego Ciało. Nasze osobiste „poczucia niegodności” powinny być obiektywizowane tą prawdą. Pytanie więc brzmi: czy popełniłem grzech ciężki? Jeśli tak, to powinienem zaraz iść do spowiedzi. Jeśli nie popełniłem grzechu ciężkiego, to po akcie żalu i pokuty za grzechy „lekkie” mogę dzięki łasce Chrystusa przystąpić do Komunii świętej. A mądrość wiary mi podpowiada, że nie tylko mogę, ale POWINIENEM, bo Komunia to zjednoczenie z Bogiem Żywym, dzięki któremu dalej mogę żyć jak prawdziwy chrześcijanin. Trzeba więc wychowywać naszą wiarę do takiego rozumienia, w przeciwnym razie będziemy się kierować subiektywnymi odczuciami, odrzucając dary, które są dla nas przygotowane. C. d. n.
Marzena Władowska CHR, w: „Posłaniec św. Antoniego” 2 (2016), marzec-kwiecień
Dodaj komentarz