Skip to content
Jadwiżanki Jadwiżanki

Menu

  • Wspólnota
    • Historia
    • Charyzmat
    • Patronowie
    • Formacja
    • Klasztory
  • Aktualności
  • Czytelnia/blogi
    • Czytelnia
    • Rozważania
    • Okno biblijno-liturgiczne
    • Z pism Założyciela
    • Bibliografia Założyciela
    • Varia
    • Blogi
    • Dom Modlitwy
    • Iść za Barankiem
    • Angelologia i dal
    • Głębiej niż widzisz
    • Kwiaty w kościele
    • Katechumenat w Łodzi
    • Vlog liturgiczny
    • Sponsa Verbi
  • Powołania
  • Galeria
  • Kontakt
  • Klasztory

Klasyczność muzyki klasycznej

31 marca 2016 1 kwietnia 2016 w dziale Varia
Marzena Władowska CHR
Marzena Władowska CHR

Zagadnienie niełatwe, bo w zasadzie niewiadomo, o co chodzi… Ciekawa jest refleksja N. Harnoncourta na temat podejścia do baroku i klasycyzmu (Muzyka mową dźwięków. Od baroku do klasycyzmu). Pisze ów mądry człowiek, że patrzymy na obydwie epoki przez pryzmat doświadczeń i preferencji estetycznych XIX wieku oraz dnia dzisiejszego – tak (według niego) wymienione wyżej epoki rozumiemy i tak muzykę ówczesną wykonujemy.

Mówiąc o niejasności mam na myśli właśnie dylemat Harnouncourta. Czy my rozumiemy klasyczność jako NOVUM, postrzegalne dla człowieka wyłonionego z epoki barokowej, czy też jako naszą, ubogaconą doświadczeniami epok i „chwil” po-klasycznych, WSTECZNĄ refleksję? Jest różnica w ujęciu – i to, powiedziałabym, różnica zasadnicza.

W encyklopedii termin „klasyczność” zdefiniowany jest następująco: „klasyczność to postawa twórcza, dążąca do zharmonizowania, zrównoważenia i uspokojenia poszczególnych elementów estetycznych, uniknięcia radykalnych środków wyrazu”. Hasła encyklopedii tworzył zapewne współczesny „zespół” naukowo-redakcyjny…

Nie mam dostępu do materiałów źródłowych, to znaczy do tekstów z zakresu teorii muzyki i estetyki epoki klasycyzmu (tekstów komentujących na bieżąco NOWĄ myśl, będącą odpowiedzią na barokowe struktury twórcze, piękne dziwy i rozumne olśnienia). Komentarze późniejsze (po-klasyczne) osadzają już epokę w „łańcuszku”, tj. w szeregu epok poprzedzających ją, ale i następujących po niej; w łańcuchu wpływów i „zrozumianych” już z naszej perspektywy zależności. Szczerze mówiąc, ten punkt widzenia i siedzenia zupełnie mnie nie przekonuje. Klasycyzmu bowiem nie można zrozumieć bez znajomości epoki baroku, można go natomiast ogarnąć bez znajomości epok późniejszych. A nawet, jak sugeruje Harnoncourt, należałoby się świadomie „uwolnić” od wszelkiej wiedzy „dzisiejszej”, od wszelkich „nałożeń” estetycznych romantyzmu i szeroko rozumianego „post-romantyzmu”, by moc spojrzeć na klasycyzm w sposób świeży – tak jak człowiek TAMTEJ epoki, na którego oczach działa się niebagatelnego kalibru przemiana estetyczna. Tak jak tamten człowiek wtrącony w konkretny czas – historyczny i kulturowy (w Oświecenie). Człowiek, mający w uszach jedynie smak baroku (baroku, który mnie osobiście zawsze się kojarzył z „poezją SEMANTYCZNĄ”).

Ziarenko ludzkie („oświecone”) właśnie wtedy JEST… i się przewraca „klasycznie” – w przewrocie politycznym, społecznym i kulturowym. To powoduje głębokie zmiany w każdej dziedzinie życia – zmienia się także funkcja muzyki. Ma teraz przemówić „LIRA” do ludzi niewykształconych, a przynajmniej do nowobogackich mieszczan o niezbyt wyrafinowanym guście. „Melodie miały być lekkie i przyjemne, a akompaniament tak prosty, jak to tylko możliwe, słuchacz winien reagować uczuciowo, wiedza fachowa – niezbędna dla muzyki barokowej – nie jest mu koniecznie potrzebna. Muzyka po raz pierwszy zwraca się do słuchacza, który niczego nie musi ROZUMIEĆ” (N. Harnoncourt). Co – oczywiście – nie znaczy, że klasycyzm był i jest „nierozumny”.

Wraz ze zmianą statusu muzyka, z uniezależnieniem się go od Kościoła i dworu, rodzą się „nowe” inicjatywy: są organizowane koncerty publiczne, rozwija się muzykowanie domowe, z miejsca na miejsce jeżdżą wędrowni wirtuozi, no i po raz pierwszy wkracza nas scenę „sędzina”, zwana krytyką muzyczną.

A myśl artystyczna – którędy wówczas szła? Ku antyczności. Bez zawiłości, z umiłowaniem natury, prostoty i ludzkiej cnoty. Myśl szła i chciała dojść do zwykłego, „klasycznego” człowieka.

Uwzględniając całkiem rozumnie teorie alikwotów, co mądrzejsi SZUKALI także „naturalności” brzmieniowej. W epoce antycznej i w epoce średniowiecza dźwięk był bowiem rozumiany jako wynik zależności matematycznych. Barok dodał do tej wiedzy wiadomości z zakresu fizyki, odsłaniające tajemnice istnienia alikwotów, brzmiących równocześnie z rozedrganiem jakiegokolwiek tonu (Rameau). Dźwięk więc przestał być gołym faktem, o łączeniu którego (z innymi dźwiękami) w muzyczną całość decydować by miały TYLKO prawa kompozycji. Respektowanie istniejących (a więc brzmiących!) alikwotów, jako naturalnej jakości brzmieniowej, doprowadziło do odrzucenia bogatej enharmonicznej, chromatycznej barokowej harmonii – w tym kontekście zaczęła być ona postrzegana jako SZTUCZNA.

Rozpoczął się nowy etap w muzyce – epoka harmonicznie prostych utworów, w których wielogłosowa struktura i racja kontrapunktu zostały zastąpione przez porywającą muzycznie homofonię. Wymóg prostoty znalazł swoje odbicie również w strukturze formalnej dzieł. Decydującą racją bytu stała się SYMETRIA, periodyczność, która pozwalała ogarniać słuchem wielkie, wewnętrznie złożone formy (cykl sonatowy, rondo, wariacje, zasada allegra sonatowego).

Ideał „klasyczny” – ideał przejrzystości i naturalności – inspirował i determinował także warstwę brzmieniową utworów. Uwaga kompozytorów i słuchaczy skupiała się na prostym pomyśle muzycznym (temacie) oraz sposobie jego przetworzenia. U podstaw pracy tematycznej stała zasada równorzędności wszystkich głosów, dlatego „trzeba było” zrezygnować z praktyki b.c. Głos ten był bowiem nośnikiem budowy harmonicznej, tworzył opozycję do „górnej” melodii, w związku z czym nie spełniał wymogów głosu NIEZALEŻNEGO. Poza tym – temat „barokowy” przechodził przez utwór praktycznie bez zmian, natomiast temat klasyczny „musiał” się nadawać do przeróbki tematycznej i motywicznej; zmieniano go, skracano, rozwijano, wprowadzano w wariacyjny szereg – dzięki czemu narodzić się mogła jakość NOWA, „kontrastowa”. O ile w baroku w poszczególnych „odsłonach” pilnowano wymogu jednonastrojowości, w klasycyzmie – przeciwnie: kontrast stał się elementem formalnym, twórczym. Właśnie w oparciu o prawo DIALOGU dwóch różnych tematów tworzono skomplikowane formy klasyczne: sonaty.

Jeśli chodzi o stosunek muzyki „klasycznej” do tekstu – SŁOWA… W porównaniu do muzyki wczesnobarokowej („wczesno-„, bo „potem” sprawa się trochę rozluźniła), którą charakteryzował nacisk na SŁOWO, pełniące rolę przewodnią w stosunku do muzyki, w epoce klasycyzmu nastąpił ostry zwrot. Wymogi muzyczne – formalne i brzmieniowe, chęć wykorzystania technicznych możliwości instrumentów czy głosu (koloratura) – stały się czynnikiem decydującym. Słowo zaczęło być postrzegane jako niewystarczające najpierw w przestrzeni opery, gdzie stanęło w ostrym konflikcie z budową formalną utworu oraz wymogami dramatycznymi.

A więc, podsumujmy – „klasyczność” – czym była, czym jest? Czy promulgowaną zasadą przejrzystości i równowagi, znajdującą swój wyraz w precyzyjnym wykończaniu każdego elementu dzieła? A czym „klasycyzm”? Czy – w ślad za encyklopedystami – „epoką w dziejach muzyki, przypadającą w przybliżeniu na lata 1750-1820), wiążącą się z twórczością Haydna, Mozarta i Beethovena? Czy epoką rozwoju form operowych (w splocie twórczym z literaturą teatralną)? Epoką wielkich form instrumentalnych (mszy, symfonii, rozbudowanych uwertur)? Nie wiem. Wiem tylko – z tzw. doświadczenia, że utwór klasyczny jest prosty do rozpoznania i że po przesłuchaniu go (czasem jednorazowym, czasem kilkukrotnym) śpiewa się go, jakby SAMO SIĘ ŚPIEWAŁO. To wielka wartość! Udało się bowiem doprowadzić do skutku zamysł NOWY, „klasyczny”. Mało tego – pomimo upływu czasu ten klasyczny POMYSŁ wciąż daje do myślenia. Ignorantem więc okazałby się człowiek twierdzący, że klasycyzm prezentuje myślenie wesołkowate i fragmentaryczne, w porównaniu do baroku czy (patrząc z drugiej strony) do muzycznego romantyzmu i postromantyzmu myślenie jednobarwne i prostacze. Bo wprawdzie można lubić lub nie lubić „klasycznego” SMAKU, ale pochylić się nad nim ze zrozumieniem i należytym uszanowaniem po prostu trzeba. Wszak za tym smakiem stoi człowiek! – myślący, szukający, doświadczający, tak jak my. Mądrość ogarnia historyczny ciąg myśli, dlatego człowiek, który tego wymogu syntezy nie przyjmuje do wiadomości, pętli się w głupocie i w końcu ginie – gubi się w gąszczu porozrywanej mozaiki.

Marzena Władowska CHR

Napisała: Marzena Władowska

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

  • Witaj na stronie sióstr jadwiżanek wawelskich. Zapraszamy Cię do poznawania nas i tego, co robimy, bo otrzymałyśmy Dar, którym pragniemy się dzielić:

    „Doświadczenie Obecności Boga przemienia życie człowieka. Jest jak narodziny, jak wydostanie się nagle w przestrzeń człowiekowi właściwą, gdzie można oddychać powietrzem i ze zdumieniem oglądać świat, który jest” (Bp Wacław Świerzawski – nasz Założyciel).

  • Aktualności
  • 25-lecie kanonizacji św. Jadwigi Królowej
  • Zapraszamy i polecamy
  • Nowe teksty

Okno biblijno-liturgiczne

XV Niedziela Zwykła

XV Niedziela Zwykła

XIV Niedziela Zwykła

XIV Niedziela Zwykła

XIII Niedziela Zwykła

XIII Niedziela Zwykła

XII Niedziela Zwykła

XII Niedziela Zwykła

Niedziela Trójcy Najświętszej

Niedziela Trójcy Najświętszej

Zesłanie Ducha Świętego

Zesłanie Ducha Świętego


Katechumenat Kraków

Katechumenat Kraków

Katechumenat Sandomierz

Katechumenat Sandomierz

Katechumenat Szczecin

Katechumenat Szczecin

Ośrodek Formacji Liturgicznej

Ośrodek Formacji Liturgicznej

Fundacja „Powrót”

Fundacja „Powrót”

Katechumenat Łódź

Katechumenat Łódź

KONTAKT

Siostry Świętej Jadwigi Królowej Służebnice
Chrystusa Obecnego (jadwiżanki wawelskie)

E-mail:
jadwizanki.chr@gmail.com

Dom Generalny
ul. Skalica 21B, 30-376 Kraków
tel: (+48) 12 632 97 42

Konto Zgromadzenia:
Bank Pekao S.A. III O. w Krakowie
PL 41 1240 2294 1111 0000 3723 0636

MÓDL SIĘ RAZEM Z NAMI

brewiarz.pl

brewiarz.pl

SKRZYNKA INTENCJI

PYTANIA

POWOŁANIA

E-mail:
powolania12@gmail.com

© 2023 Jadwiżanki