Skip to content
Jadwiżanki Jadwiżanki

Menu

  • Wspólnota
    • Historia
    • Charyzmat
    • Patronowie
    • Formacja
    • Klasztory
  • Aktualności
  • Czytelnia/blogi
    • Czytelnia
    • Rozważania
    • Okno biblijno-liturgiczne
    • Z pism Założyciela
    • Bibliografia Założyciela
    • Varia
    • Blogi
    • Dom Modlitwy
    • Iść za Barankiem
    • Angelologia i dal
    • Głębiej niż widzisz
    • Kwiaty w kościele
    • Katechumenat w Łodzi
    • Vlog liturgiczny
    • Sponsa Verbi
  • Powołania
  • Galeria
  • Kontakt
  • Klasztory

(ZBYT) ŁATWY DOSTĘP DO BOGA?

13 kwietnia 2016 18 kwietnia 2016 w dziale Rozważania

PICT0904U drzwi Twoich stoję Panie… To zdjęcie zostało zrobione w Czechach. W Polsce przywykliśmy do tego, że kościołów jest mnóstwo, w każdym mieście po kilka, w każdej wiosce przynajmniej jeden, że jest tam odprawiana Msza święta kilka, dwa razy, a przynajmniej raz dziennie. Nie zdajemy sobie jednak sprawy z tego, jak ogromna jest to łaska, i że, patrząc szerzej na świat, wcale to nie jest takie oczywiste.

Co roku jeżdżę do Czech i doświadczam tego braku. Wiele kościołów jest tam zamkniętych, bo albo brakuje kapłanów, albo wiernych, choć ta sytuacja w Czechach też się zmienia. W każdym razie nawet nie w każdym mieście “wojewódzkim” w tygodniu odprawiana jest Msza. Chodzę wtedy pieszo, albo biorę auto moich przyjaciół, jeżdżę po terenie (bo dane internetowe bywają nieaktualne) i dosłownie POSZUKUJĘ BOGA. Pukam, pytam ludzi, modlę się przy zamkniętych drzwiach kościołów, kaplic. Jednym słowem: PILNIE poszukuję Eucharystycznego Pana. Niezłe ogłoszenie.

Podzielę się swoim doświadczeniem sprzed dwóch lat – zdarzyło mi się (było to na północy Czech), że dane dotyczące Eucharystii niedzielnej były właśnie nieaktualne. Przejechałam kilkadziesiąt kilometrów, żeby być na Mszy, i okazało się, że kościół jest zamknięty. Spytałam ludzi. Odpowiedzieli: “Tak, kiedyś w niedzielę była tu Msza, ale teraz już jej nie ma. Chodzili na nią głównie Wietnamczycy, ale się przeprowadzili i Msze odwołano, bo nikt już na nie nie przychodził”. Dzięki internetowi znalazłam w odległości 40 km od tego miejsca inne miasto, w którym w tę niedzielę była odprawiana Eucharystia. Niestety, pora była już późna i w tej miejscowości było już po Mszy. Ale mimo wszystko… zadzwoniłam do proboszcza. Pytam go, czy gdybym do godziny przejechała te 40 km z miejscowości, w której teraz jestem, to czy by mi udzielił Komunii świętej. Mówię mu, że jestem zakonnicą, że nastawiałam się, że w tej i tej miejscowości – zgodnie z informacjami z internetu – będzie Msza święta, ale kościół był zamknięty itd. Ksiądz był zmieszany. Najpierw powiedział mi, że starałam się być na Mszy i że nie jest to moja wina. Odpowiedziałam mu, że wiem, że to nie moja wina, ale – jeśli to jest możliwe – pragnę przyjąć Chrystusa. Nie wiedział, co o tym myśleć, czy to żart, czy prawda. Zaproponowałam mu jednak, że przyjadę do niego i kiedy będę już blisko, zadzwonię ponownie. Z pewnym wahaniem, ale się zgodził.

Nie znałam okolicy, a zaczęło się już robić ciemno. Sprawa nie wyglądała zbyt nadziejnie. Jechałam ogólnie według mapy w kierunku tej miejscowości przy raczej kiepskiej orientacji w terenie. Modliłam się jednak po drodze do Ducha Świętego i do Maryi, by mnie doprowadzili do Jezusa. Według logiki kierowałam się na centrum. Po zaskakująco sprawnym dojechaniu na miejsce zadzwoniłam do proboszcza. Przyszedł. Był trochę niepewny. Przyglądał mi się ostrożnie, ale otwarł kościół i z powagą udzielił mi Komunii świętej. Byłam przeszczęśliwa. Potem pomodliliśmy się razem dłuższą chwilę. Opowiedział mi o tym, jak wygląda tam duszpasterstwo i ile cierpliwości i determinacji wiary trzeba, by na pustyni nie osłabnąć w wierze – bo ludzi mało, nie są zainteresowani, bo często sam odprawia i czasem traci poczucie, że to wszystko ma sens. Pomyślałam sobie, jaki dobry jest Bóg i że nas w tak dziwny sposób, ale tak głęboko, ze sobą spotkał. Że gdyby nie On, to nigdy byśmy się nie spotkali. Dla tego kapłana ta moja trochę dziwna determinacja w szukaniu Eucharystii była pobudzająca, dla mnie ten kapłan okazał się przeogromną łaską – na pustyni dał mi ŻYWĄ WODĘ, Boga pełnego Życia.

Moi przyjaciele – szlachetni, ale niewierzący – w trakcie tych moich poszukiwań pytali mnie: “Skoro przyjechałaś do tej pierwszej miejscowości i nie było tam Mszy, to czy nie wystarczyłoby, gdybyś się pomodliła? Zrobiłaś przecież wszystko i nie było w tym żadnego Twojego zaniedbania. Nie przesadzasz trochę?” Ja jednak byłam wewnętrznie PRZYNAGLONA. Duch mnie “pchał” do przodu. Nie wiedziałam, czy się to wszystko uda, czy Ksiądz się zgodzi, czy dotrę na miejsce, czy wówczas Ksiądz przyjdzie, ale wiedziałam, że Jezus chce się DZIŚ ze mną spotkać, tym razem w Jego domu i że muszę tam tylko spróbować dojechać. Tylko tyle. Spróbować dojechać do Jego domu, a reszta się okaże.

Kiedy po takich kolejnych doświadczeniach wracam do Polski, ogarnia mnie wdzięczność, że mamy tak ŁATWY DOSTĘP do Chrystusa. Może nawet ZBYT łatwy i dlatego Jego obecność i łaskę traktujemy jako coś oczywistego, automatycznego. Nie doceniamy jej, bo jest – póki co – stale na wyciągnięcie ręki. Skoro jednak mamy taki dostęp do PANA i OBLUBIEŃCA ŚWIATA, to nieporozumieniem wydaje się fakt niekorzystania z tego DOSTĘPU w niedzielę i w tygodniu. Bo mogą nastać czasy (także i w Polsce), kiedy najczęstszą formą komunii będzie komunia duchowa, bo brakować będzie kapłanów odprawiających Eucharystię, albo cena świadectwa za jej odprawianie lub za udział w niej będzie dla niektórych zbyt wysoka, społecznie “szkodliwa”. Za bardzo trzeba się będzie określić, zbyt jasno opowiedzieć po stronie Boga.

Pozostanie jednak prawdą, także wówczas, jeden DUCHOWY FAKT, że świat istnieje nadal tylko dlatego, że wciąż odprawiana jest w nim EUCHARYSTIA i że nie brakuje tych, którzy wierzą w to, że TUTAJ Chrystus przemienia otaczającą nas rzeczywistość. Każda inna przemiana jest pozorna lub tylko chwilowa. To natomiast, co przejdzie przez Chrystusa, z Chrystusem i w Nim do Ojca, ma znamiona trwałej PASCHY. Trwałej, Bosko-ludzkiej przemiany.

Marzena Władowska CHR

Napisała: ankaodbaranka

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

  • Witaj na stronie sióstr jadwiżanek wawelskich. Zapraszamy Cię do poznawania nas i tego, co robimy, bo otrzymałyśmy Dar, którym pragniemy się dzielić:

    „Doświadczenie Obecności Boga przemienia życie człowieka. Jest jak narodziny, jak wydostanie się nagle w przestrzeń człowiekowi właściwą, gdzie można oddychać powietrzem i ze zdumieniem oglądać świat, który jest” (Bp Wacław Świerzawski – nasz Założyciel).

  • Aktualności
  • 25-lecie kanonizacji św. Jadwigi Królowej
  • Zapraszamy i polecamy
  • Nowe teksty

Okno biblijno-liturgiczne

XV Niedziela Zwykła

XV Niedziela Zwykła

XIV Niedziela Zwykła

XIV Niedziela Zwykła

XIII Niedziela Zwykła

XIII Niedziela Zwykła

XII Niedziela Zwykła

XII Niedziela Zwykła

Niedziela Trójcy Najświętszej

Niedziela Trójcy Najświętszej

Zesłanie Ducha Świętego

Zesłanie Ducha Świętego


Katechumenat Kraków

Katechumenat Kraków

Katechumenat Sandomierz

Katechumenat Sandomierz

Katechumenat Szczecin

Katechumenat Szczecin

Ośrodek Formacji Liturgicznej

Ośrodek Formacji Liturgicznej

Fundacja „Powrót”

Fundacja „Powrót”

Katechumenat Łódź

Katechumenat Łódź

KONTAKT

Siostry Świętej Jadwigi Królowej Służebnice
Chrystusa Obecnego (jadwiżanki wawelskie)

E-mail:
jadwizanki.chr@gmail.com

Dom Generalny
ul. Skalica 21B, 30-376 Kraków
tel: (+48) 12 632 97 42

Konto Zgromadzenia:
Bank Pekao S.A. III O. w Krakowie
PL 41 1240 2294 1111 0000 3723 0636

MÓDL SIĘ RAZEM Z NAMI

brewiarz.pl

brewiarz.pl

SKRZYNKA INTENCJI

PYTANIA

POWOŁANIA

E-mail:
powolania12@gmail.com

© 2023 Jadwiżanki