Myślałam, że patrząc na Chrzest dorosłych – kolejny już raz – będę płakać ze wzruszenia; tymczasem po prostu nie mogłam przestać się uśmiechać: tak wielką radość czułam w sercu. W tym roku po raz pierwszy towarzyszyłam dorosłej osobie na drodze do sakramentów chrześcijańskiego wtajemniczenia. Moja pierwsza katechumenka stała się Nowym Człowiekiem. Chrzest święty to najważniejszy moment w życiu: wtedy zaczyna się nowe, prawdziwe Życie w Bogu. Neofici podczas Wigilii Paschalnej przyjęli również Sakrament Bierzmowania i po raz pierwszy przystąpili do Komunii Świętej. Stało się to właśnie w tę Noc, kiedy Jezus Chrystus, powstając z grobu, zwyciężył zło i śmierć i przywrócił nam godność Dzieci Bożych.
Towarzyszenie człowiekowi na tej drodze to niezwykłe doświadczenie. Dla mnie chyba każdy moment był poruszający, ale szczególnie przeżyłam obrzędy – przyjęcia do Katechumenatu i Wybrania. Podczas tego pierwszego człowiek jest przyjmowany do Kościoła, wchodzi do Wspólnoty i jest naznaczany krzyżem. W momencie uczynienia znaku krzyża na czole ma to zrobić również katechista – czyli osoba, z którą katechumen ma spotkania indywidualne. Pierwszy raz czyniłam znak krzyża na czole człowieka, który przygotowuje się do chrztu. Było to dla mnie bardzo poruszające. Poczułam, że biorę odpowiedzialność za tę osobę i uświadomiłam sobie, że bramą, przez którą wchodzi się do Kościoła jest właśnie krzyż i, że nie da się go uniknąć w życiu.
Obrzęd Wybrania, kiedy już wiadomo, że ci ludzie w tym roku przyjmą Sakramenty pozwolił mi jeszcze raz na nowo przeżyć moje wybranie przez Boga i zobaczyć, że Pan woła każdego po imieniu. W tym roku zawołał kolejnych ludzi, aby weszli w Życie z Nim.
Nigdy nie zapomnę uśmiechu i radości w oczach neofitów, gdy odchodzili od chrzcielnicy, już jako dzieci Boże. I gdy przyjmowali białe szaty od swoich chrzestnych. Wtedy naprawdę COŚ się zmienia w człowieku. Widzę to po mojej – danej mi przez Boga – neofitce: jest taka czysta, radosna, żywa, święta! I to naprawdę widać, słychać i czuć… Doświadczenie to umacnia we mnie świadomość, jaką łaską są sakramenty – jak niesamowicie wielkie i piękne tajemnice kryją się za tymi widzialnymi znakami.
Anna Mazur CHR
Dodaj komentarz