Skip to content
Jadwiżanki Jadwiżanki

Menu

  • Wspólnota
    • Historia
    • Charyzmat
    • Patronowie
    • Formacja
    • Klasztory
  • Aktualności
  • Czytelnia/blogi
    • Czytelnia
    • Rozważania
    • Okno biblijno-liturgiczne
    • Z pism Założyciela
    • Bibliografia Założyciela
    • Varia
    • Blogi
    • Dom Modlitwy
    • Iść za Barankiem
    • Angelologia i dal
    • Głębiej niż widzisz
    • Kwiaty w kościele
    • Katechumenat w Łodzi
    • Vlog liturgiczny
    • Sponsa Verbi
  • Powołania
  • Galeria
  • Kontakt

Kto woła w powołaniu?

15 kwietnia 2016 30 kwietnia 2016 w dziale Rozważania
Marzena Władowska CHR
Marzena Władowska CHR

Powołanie – to jest coś, co jest po wołaniu, coś, co jest SKUTKIEM wołania, czy jeszcze inaczej odpowiedzią na wołanie. To znaczy, że pierwsza jest miłość Boga, która nas przynagla, woła i UZDALNIA do odpowiedzi. Trzeba zauważyć ten wydawałoby się nieznaczący „dodatek” – przynagla (to jest dla nas bardziej oczywiste), ale i UZDALNIA. Bo bez pomocy łaski Bożej niemożliwe jest wejście i wierne kroczenie za Chrystusem, bo kroczenie za Chrystusem to droga, przekraczająca próg natury – droga zanurzona w Świetle, w nad-przyrodzoności – tkwiąca w czasie i w wieczności zarazem, droga ziemska wiodąca przez MOST, którym jest Serce Chrystusa, do nieba. A nie da się bez łaski wejść do nieba.

Pytanie: Kto woła w powołaniu i Kto nas uzdalnia do odpowiedzi?

Chrystus Pan, Kyrios, Ten Zmartwychwstały-z-Krzyża, OBECNY – obecny w Liturgii sakramentalnej i w Liturgii uświęcenia czasu, obecny w okolicznościach naszego życia, w nas samych i w drugim człowieku. TEN Chrystus, TAKI Chrystus nas woła w sposób dla każdego niepowtarzalny. Czy rzeczywiście tak jest? Za kim idę, idąc już tę parę, paręnaście, kilkadziesiąt lat? I czy pozwalam Obecnemu, by bez większych oporów i blokad przechodził przez moją wewnętrzną ziemię, czyniąc z niej swoje Królestwo, Swoje PODOBIEŃSTWO? Ciarki przechodzą…

Lęk jest czymś naturalnym, ale przeważający, wszechogarniający lęk jest zwycięstwem diabła i jego przewrotnej taktyki. My żyjemy w Bogu, poruszamy się w Nim i jesteśmy, choć tak jak ryba nie dostrzega wody, w której pływa, i my często nie dostrzegamy Obecności Boga. Żyjemy jednak zakotwiczeni w Bogu od momentu chrztu. Diabeł nie ma z nami nic wspólnego – jesteśmy dziećmi Boga, nie szatana, dziećmi Miłości, a Miłość prawdziwa – tzn. skupiona na Obecnym Chrystusie, na Obecnym Dobrym i Wszystkomogącym – usuwa lęk. Diabeł jest za ogrodzeniem, jest na zewnątrz! – może tylko żerować na naszej skłonności do złego i na kruchości psychicznej. Ale jeśli zwracamy się z całą uwagą swojej miłości do Boga, to szatan nie znajdzie w nas współpracownika. Bóg nigdy nikomu nie wyrządza krzywdy, więc jeśli Go podejrzewam, że mógłby mi coś odebrać, albo zażądać za wiele, to triumfuje moja niewiara i diabeł się cieszy. Mówię bowiem przez to, że Bóg i Jego łaska nie jest ze mną, czyli że Obecny nie jest obecny, lub mówię przez to, że nie jest On dobry, święty, wszechmocny. Trzeba się więc regularnie przypatrywać naszemu powołaniu i nawracać do Obecnego przez przyjmowanie wciąż NOWEGO, czyli bardziej ewangelicznego sposobu myślenia. Teoretycznie jest to proste: Nowy człowiek musi mieć NOWĄ głowę. A naszą głową jest Chrystus. On jest Głową Ciała, czyli Kościoła. Chodzi jednak o to, że nie tylko teoretycznie jest to proste – dla tego, kto kocha, rzeczywistość staje się stopniowo coraz prostsza. To z pewnością jest Dobra Nowina i nadziejna perspektywa.

No dobrze, ale czy naprawdę trzeba CAŁE życie oddać? Przecież wtedy NIC nie zostanie? No tak. A całe to nie pół, czy ¾, całe to całe. I to nie tylko w perspektywie czasowej od momentu TERAZ do śmierci. Chodzi o wieczność. Całe moje życie oddane NA DOCZESNE TERAZ i NA WIECZNOŚĆ. No ale czemu? Bo tylko CAŁE ŻYCIE oznacza dar z siebie. Bo moje życie to ja. Więc tylko wtedy, kiedy daję całe swoje życie, daję tak naprawdę siebie.

Mówi „nasz Bóg” te dziwne CAŁE słowa: Będziesz miłował Pana Boga swojego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem, ze wszystkich sił i – dopowiada w naszym życiu: przez wszystko – w zdrowiu i w chorobie, w sile i w słabości, w pocieszeniu i w strapieniu, kiedy rozumiesz i kiedy niczego nie pojmujesz.

Żeby jednak oddać Bogu całe życie, trzeba Mu zaufać. Bez zaufania nie ma żadnego oddania życia. Bez zaufania nie jest to po prostu możliwe. Jednak – i to jest pocieszające – zaufanie jest nie zmiennym uczuciem zaufania, ani samym słowem: ufam!, ale DECYZJĄ. To decyzja  nieustannego powierzania swojego życia Temu, który jest ze mną. Tak ze mną, że aż we mnie. Rano, kiedy nie mogę wstać, wieczorem, kiedy się kładę i nie wiem, czy się rano obudzę – zasypiam w Jego objęciach, ucząc się ufności dziecka; kiedy cierpię z powodu krzywdy i kiedy ranię drugiego człowieka, kiedy odkrywam Jego oblicze i kiedy ono pozostaje przede mną zasłonięte – kiedy nic nie czuję i niczego nie rozumiem. Powierzam się i klękam – zatrzymuję się przed tabernakulum (tym „zewnętrznym” i tym „wewnętrznym” – bo przecież Bóg sobie we mnie mieszka) i uczę się wciąż od nowa mówić: JESTEŚ, JESTEŚ!, żebym była w stanie tę życiową PEWNOŚĆ przenieść na wszystkie inne momenty życia.

            Całe życie ODDAĆ – hojnie, prosto. I nie oczekiwać niczego w zamian – żadnych darów, żadnych profitów, tylko Jego samego, czyli… – i tu jest SEKRET tej pozornie „niesprawiedliwej wymiany” – samego SZCZĘŚCIA, dordzennej Miłości. Powoli się uczę pragnąć samego Chrystusa, a nie Jego darów, np. w postaci „smacznej” modlitwy, dobrych relacji z ludźmi, zawodowej samorealizacji, błyskotliwych skojarzeń na medytacji, siły, zdrowia i nie wiem czego jeszcze… Muszę badać te „zakryte duchy”, badać serce, patrzeć z uwagą na to, czego szukam, czego pragnę i powoli wzrastać w pragnieniu Boga, bym stawała coraz bardziej realnie do Jego dyspozycji. Hmmm….

Marzena Władowska CHR

Napisała: Marzena Władowska

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

  • Witaj na stronie sióstr jadwiżanek wawelskich. Zapraszamy Cię do poznawania nas i tego, co robimy, bo otrzymałyśmy Dar, którym pragniemy się dzielić:

    „Doświadczenie Obecności Boga przemienia życie człowieka. Jest jak narodziny, jak wydostanie się nagle w przestrzeń człowiekowi właściwą, gdzie można oddychać powietrzem i ze zdumieniem oglądać świat, który jest” (Bp Wacław Świerzawski – nasz Założyciel).

  • Aktualności
  • 25-lecie kanonizacji św. Jadwigi Królowej
  • Zapraszamy i polecamy
  • Nowe teksty

Okno biblijno-liturgiczne

IV Niedziela Wielkanocna

IV Niedziela Wielkanocna

Niedziela Miłosierdzia

Niedziela Miłosierdzia

Poniedziałek Wielkanocny

Poniedziałek Wielkanocny

Niedziela Palmowa

Niedziela Palmowa

V Niedziela Wielkiego Postu

V Niedziela Wielkiego Postu

IV Niedziela Wielkiego Postu rok C

IV Niedziela Wielkiego Postu rok C


Katechumenat Kraków

Katechumenat Kraków

Katechumenat Sandomierz

Katechumenat Sandomierz

Katechumenat Szczecin

Katechumenat Szczecin

Ośrodek Formacji Liturgicznej

Ośrodek Formacji Liturgicznej

Fundacja „Powrót”

Fundacja „Powrót”

Katechumenat Łódź

Katechumenat Łódź

KONTAKT

Siostry Świętej Jadwigi Królowej Służebnice
Chrystusa Obecnego (jadwiżanki wawelskie)

E-mail:
jadwizanki.chr@gmail.com

Dom Generalny
ul. Skalica 21B, 30-376 Kraków
tel: (+48) 12 632 97 42

Konto Zgromadzenia:
Bank Pekao S.A. III O. w Krakowie
PL 41 1240 2294 1111 0000 3723 0636

MÓDL SIĘ RAZEM Z NAMI

brewiarz.pl

brewiarz.pl

SKRZYNKA INTENCJI

PYTANIA

POWOŁANIA

E-mail:
powolania12@gmail.com

© 2022 Jadwiżanki