Rok Życia Konsekrowanego jest już za nami, ale zostawił w Kościele ślad między innymi w postaci kilku Listów tj. Radujcie się, Rozpoznawajcie i Kontemplujcie. Tego trzeciego Listu nie ma jeszcze w necie (przynajmniej nie znalazłyśmy), chcemy zaś zachęcić do lektury całości, a tutaj zaprezentować kilka cytatów właśnie z Listu do osób konsekrowanych o śladach Piękna Kongregacji do Spraw Życia Konsekrowanego, Kontemplujcie:
4. Życie konsekrowane, charakteryzujące się stałym poszukiwaniem Boga i ciągłym rewidowaniem własnej tożsamości, oddycha wartościami i klimatem kulturowym tego świata, który, zatraciwszy świadomość Boga i Jego skutecznej obecności w historii, naraża się na niebezpieczeństwo, że nie rozpozna samego siebie. Przeżywa nie tylko czas roz-czarowania, roz-dźwięku i nie-wrażliwości, ale także bez-sensu. Dla wielu jest to czas zagubienia się i rezygnacji z szukania znaczenia rzeczy; prawdziwa duchowa katastrofa.
W tym czasie Kościół – i życie konsekrowane w nim – ma dawać świadectwo, że „Bóg JEST. JEST realny, JEST żywy, JEST osobowy, JEST przewidujący, JEST nieskończenie dobry; nasz Stwórca, nasza prawda, nasze szczęście, do takiego stopnia, że wysiłek zatrzymania na Nim wzroku i serca, który nazywamy kontemplacją, staje się najwyższym i najpełniejszym aktem duchowym, aktem, który także dziś może i musi hierarchiwizować ogromną piramidę ludzkiej aktywności”.
To właśnie jest zadanie życia konsekrowanego: dawać świadectwo – w tych naszych czasach – że Bóg jest szczęściem. Zatrzymanie na Nim wzroku i serca pozwala nam żyć w pełni.
[…]
5. Człowiek biblijny jest świadom miłosnej inicjatywy i hojności Boga także w innym obszarze: daru Słowa. Inicjatywa Boga, który zwraca się do swego stworzenia, nawiązuje z nim dialog, wciąga go w tę osobistą relację wzajemności, która jest przymierzem – Ja dla ciebie, a ty dla mnie – nie jest jakąś „daną” wyliczoną, do której można się przyzwyczaić. Jest zaskakującym objawieniem, przed którym po prostu się „trwa” w postawie przyjmowania i wdzięczności….
[…] Termin „kontemplacja” występuje tylko jeden raz w Nowym Testamencie. Jedyny tekst, który odwołuje się do terminologii kontemplacji, odnosi się do zatrzymania ludzkiego wzroku i serca na Jezusie Chrystusie ukrzyżowanym, Tym, który pouczył ludzi o Bogu (por. J 1,18). […] Łukaszowy passus mówi o jedności między zewnętrznością a wewnętrznością, o spojrzeniu i skrusze. Akt widzenia i gest bicia się w piersi oznaczają głęboką jedność osoby, jedność, która tworzy się tajemniczo przed Chrystusem…
6. Osoby konsekrowane są powołane – dziś może bardziej niż kiedykolwiek – do bycia prorokami, mistykami, kontemplatykami, do odkrywania znaków Bożej obecności w życiu codziennym, do stawania się mądrymi rozmówcami, którzy potrafią dostrzec pytania, jakie Bóg i ludzkość zadają w trybach naszej historii. Wielkim wyzwaniem jest zdolność do tego, by „nadal <widzieć> – oczyma wiary – Boga w świecie, który nie dostrzega Jego obecności”.
Samo życie, takie, jakim jest, powołane jest do tego, by stać się miejscem naszej kontemplacji.
[…] Papież Franciszek mobilizuje nas: „Jezus pragnie ewangelizatorów głoszących Dobrą Nowinę nie tylko słowem, ale przede wszystkim życiem przemienionym obecnością Bożą.
7. […] Zanurzenie w pełnym pasji szukaniu Boga, który mieszka pośród nas i nieustannie staje na drodze ludzkich poszukiwań. Kontemplatyk rozumie, że osobiste 'ja’ wyznacza dystans między Bogiem a nim samym, dlatego nie przestaje być żebrakiem Umiłowanego, szukając go we właściwym miejscu, w głębi siebie, sanktuarium zamieszkałym przez Boga.
[…]
12. […] szukać Boga znaczy nigdy nie zmęczyć się zadawaniem pytania, jak oblubienica z Pieśni: Czy widzieliście miłego duszy mej? (Pnp 3,3).
Nicią przewodnią opowieści z Pieśni jest właśnie temat miłosnego szukania, rozkoszowania się obecnością po goryczy nieobecności, powitania zorzy porannej po nocy, zapomnienia o sobie jako warunku, by znaleźć Drugiego.
Pierwszy stopień miłości to miłość, która szuka. Pragnienie i szukanie to doświadczenia dominujące; ten drugi jest postrzegany jako Obecność nieobecna. Oblubieńcy z Pieśni jawią się jako żebracy miłości, żarliwi poszukiwacze umiłowanego.
Szukać Boga oznacza wejść w relację z Nim i pozwolić, by Jego Obecność postawiła pytania naszemu człowieczeństwu. […]
14. […] każdy ma w sobie potencjalnego ateistę, który co dnia może krzyczeć i szeptać o tym, jakie trudności sprawia mu wiara…
15. […] Znakiem przejścia przez noc ciemną jest rozbicie naszych pewników, aby narodzić się do nowego życia. Do światła dochodzi się przez ciemności, do życia – przez śmierć, do dnia – przez noc: tego wymaga życie wiary. Jest to czas, kiedy osoba ludzka zostaje zaproszona do zamieszkania w Bogu. To czas, gdy ci, którzy poszukują, zostają zaproszeni, by przeszli od doświadczenia bycia kochanym przez Boga do doświadczenia kochania Boga po prostu, dlatego, że jest Bogiem…
[…]
25. […] Piękno uderza osobę ludzką, rani i właśnie w ten sposób ją uskrzydla, podnosi pragnieniem tak potężnym, że wybiega daleko poza to, czego człowiekowi wypada pragnąć: „Ludzie mający w sobie potężną tęsknotę, która przekracza ich naturę, tak że pragną oni więcej niż przysługuje człowiekowi, zostali zranieni przez samego Oblubieńca; ich oczy zostały dotknięte promieniem Jego piękna. Wielkość tej rany zdradza strzała, a pragnienie wskazuje na tego, kto ją wystrzelił”…
Dodaj komentarz