
Kiedy szłam do zakonu, to w głowie rodziły mi się różne myśli na temat tego, co mogłabym tam robić. Oczywiście, poznany wcześniej charyzmat pozwalał mi na pewne wyobrażenia. Jednak Pan Bóg ma dla każdego z nas swój plan, którym często zaskakuje i wywraca życie do góry nogami.
Przed pierwszymi ślubami pojechałam na drugi tydzień rekolekcji ignacjańskich. Kto był, to wie, że na koniec drugiego tygodnia wybiera się w czasie kontemplacji sztandar pod, którym chce się stanąć (sztandar Jezusa i sztandar złego). Ustawiłam się więc w wyobraźni przy Jezusie, rozglądam się, a tu wkoło mnie pełno dzieci. Jezus wziął jedno na ręce i podał mi. Ciekawa myśl jak dla kogoś kto ma w charyzmacie pracę z dorosłymi. Popatrzyłam jeszcze na koniec, czy jestem w habicie, ale byłam, i skończyłam medytację. Na rozmowie z prowadzącym Ojcem szukałam, myśląc, że może wewnętrznie powinnam być bardziej jak dziecko itd.
Wróciłam do klasztoru wieczorem, weszłam do sali, w której siostry miały rekreację – właśnie oglądały film o Filipie Nereuszu, który zajmował się właśnie dziećmi. Myślę sobie – OK, pewnie zbieg okoliczności. Dwa dni później Matka zaprosiła mnie na rozmowę i powiedziała, że jest praca w podstawówce i czy bym nie poszła uczyć. Zgodziłam się, mając przed oczami wyobraźni obraz Jezusa, sztandaru i dzieci. Tylko, że w mojej kontemplacji dzieci były młodsze, ok. pięciu, sześciu lat. Następnego dnia Matka zadzwoniła, że jest jeszcze przedszkole:).
Od tamtego dnia jestem katechetką, uczę w szkole tradycyjnej i szkole Montessori (w przedszkolu już nie). Dzieci stały się moim światem. Dziękuję Bogu, że pozwolił mi patrzeć na to, jak do nich przychodzi. Ja stoję tylko z boku i staram się nie przeszkadzać.
Często wydaje nam się, że to my mamy przekazać dzieciom wiarę. Po dwóch latach pracy wydaje mi się, że nie. My mamy stworzyć dziecku warunki do tego, by mogło spotkać się z Bogiem i ono naturalnie to robi. Zawstydzają mnie często moje dzieci swoją prostotą i łatwością przyjmowania Jezusa. Bóg jest bardzo hojny.
Mam ok. 300 dzieci w drugim roku małżeństwa:) [siostra jest w drugim roku junioratu – przypis redakcji]
s. Magda
Dodaj komentarz