Skip to content
Jadwiżanki Jadwiżanki

Menu

  • Wspólnota
    • Historia
    • Charyzmat
    • Patronowie
    • Formacja
    • Klasztory
  • Aktualności
  • Czytelnia/blogi
    • Czytelnia
    • Rozważania
    • Okno biblijno-liturgiczne
    • Z pism Założyciela
    • Bibliografia Założyciela
    • Varia
    • Blogi
    • Dom Modlitwy
    • Iść za Barankiem
    • Angelologia i dal
    • Głębiej niż widzisz
    • Kwiaty w kościele
    • Katechumenat w Łodzi
    • Vlog liturgiczny
    • Sponsa Verbi
  • Powołania
  • Galeria
  • Kontakt
  • Klasztory

Jezus nasz Przyjaciel

3 czerwca 2016 3 czerwca 2016 w dziale Komentarze
Cosi-don-Barsotti-guidava-le-anime_articleimage
Don Divo Barsotti

Nabożeństwo ku Człowieczeństwu Jezusa, które odrodziło się ze św. Bernardem i spopularyzowało z duchowością franciszkańską, znajduje najdoskonalsze rozwinięcie i niejako pieczęć Boskiej aprobaty w nabożeństwie ku Najświętszemu Sercu. Na sto lat przed objawieniami Małgorzaty-Marii, św. Teresa z Avili ostrzegała kontemplatyków o niebezpieczeństwie i złudzeniach doktryny życia wewnętrznego, lekceważącej nabożeństwo do Człowieczeństwa Zbawcy. Pisze ona:

„Byłoby to, że użyję pospolitego wyrażenia, zawieszeniem duszy w powietrzu, bo nie miałaby wówczas na czym się oprzeć, jakkolwiek by się jej zdawało, że jest… pełną Boga… Nie jesteśmy aniołami, mamy ciało; chcieć zrobić z siebie anioła… to nierozum”[1].

Nabożeństwo do Najświętszego Serca poucza dusze praktycznie o prawdzie głoszonej przez św. Teresę; zapewnia jej najtrwalsze i najwznioślejsze oparcie.

Jakże łatwą jest i słodką droga wiodąca ku Bogu, gdyśmy poznali Jezusa, zbliżyli się do Niego, zadzierzgnęli z Nim więź prawdziwej przyjaźni!

Czy duchowość chrześcijańska istotnie zubożała od chwili, w której nad Chrystusa – Pantokratora sztuki bizantyjskiej przełożono Jezusa narodzonego w stajence w Greccio, Jezusa łkającego z bólu w pieśni bł. Henryka Suzo, Jezusa błagającego o wzajemność ludzką i ofiarowującego swe Serce Małgorzacie-Marii? Podtrzymywanie podobnego twierdzenia byłoby wprost zuchwalstwem (…).

Nad życie anielskie – kres ascezy wschodniej, Zachód przekłada zwykłe życie chrześcijańskie; nad zjednoczenie z aniołami – zjednoczenie z Chrystusem – zjednoczenie łatwiejsze i wznioślejsze, gdyż w nim nasze życie, pozostając ludzkim, jest Boskim.

Wydaje mi się, że „życie anielskie”, które dla Wschodu stanowi ideał doskonałości, jest w gruncie rzeczy ideałem mogącym wywrzeć bardzo niebezpieczny wpływ na życie chrześcijańskie. Przedstawia on człowiekowi życie naturalnie wznioślejsze, do którego nie wiadomo jak dojść, a przede wszystkim wmawia mu, że w naturze kryją się możliwości zbliżenia się do Boga. Zresztą, gdyby nawet tak było, droga wiodłaby do mistyki Jedynego, a nie do mistyki Trójcy – jedynej, prawdziwej mistyki chrześcijańskiej.

christ_consolitor_small_1Itinerarium duszy wyrażone przez schemat: od Chrystusa-Człowieka do Chrystusa-Boga, nie wydaje się szczęśliwsze. Oczywiście nasze stosunki z Chrystusem wznoszą się na wspólnocie natury, lecz tylko osobowe relacje mają za konieczny cel Osobę Słowa. Człowiek znajduje się w stosunku do Osoby Boskiej, istniejącej w naszej naturze, a nie wraz z nią. Między Bogiem a człowiekiem rozwiera się przepaść, lecz dzięki Wcieleniu zażyła więź z Jezusem – Synem Człowieczym i Bratem we wspólnocie natury, łączy mnie rzeczywiście z Bogiem.

Uroczystość Najświętszego Serca, jakkolwiek bardzo niedawna, jest niewątpliwie jedną z najważniejszych i największych roku liturgicznego. Poucza nas o nieporównanej doniosłości, jaką mają w duchowości chrześcijańskiej nasze stosunki z Chrystusem. Oparte na wspólnocie natury, posiadają charakter szczególnie poufnych i samorzutnych. A dzięki ich łatwości i prostocie wkraczamy na łono Boga, gdyż jednoczymy się nie z osobą ludzką, tylko z Osobą Słowa.

Wymagania świętości w zakresie absolutnego wyrzeczenia i totalnego ubóstwa, tracą dla duszy rysy nadludzkiej surowości, wyzbywają się akcentu gwałtu. Dusza nie jest samotna na tej skalistej drodze. Bóg nie jest Bytem nieskończenie dalekim i nieprzystępnym – stał się przyjacielem, towarzyszem.

„Oto Serce, które tak bardzo ukochało ludzi” – mówi i zaraz dodaje – „Ty przynajmniej kochaj mnie”.

W tych Boskich słowach kryje się cała wielkość i znaczenie nabożeństwa do Najświętszego Serca. Czyż moglibyśmy marzyć o przyjaźni z Chrystusem? A oto On sam żąda miłości, żebrze o nią. Jest to echo słów skierowanych do Piotra tuż przed Wniebowstąpieniem, ostatnich słów Jezusowych, zapisanych przez Ewangelię Jana. Mówi się często i być może trochę za często o wzniosłości Prologu IV Ewangelii. A czyż te słowa nie są jeszcze wznioślejsze i cudowniejsze?

Epilog Ewangelii dorównuje zupełnie Prologowi. Bóg zwraca się do człowieka i doprasza się u niego miłości. Słowo stało się ciałem, by o nią błagać. „Miłujesz mnie więcej niż ci?” Fakt, że Bóg nas kocha jest już zdumiewającym cudem, cudem, którego nigdy nie spodziewali się starożytni filozofowie, lecz że Bóg może żebrać o miłość, to już przekracza wszelkie pojęcie! A przecież od tych dwóch praw zależy możliwość naszej przyjaźni z Jezusem, jej przesłodkiej rzeczywistości. A nabożeństwo do Najświętszego Serca ucieleśnia ją w naszym życiu.

Bez tej przyjaźni życie wewnętrzne byłoby próżnym usiłowaniem przekroczenia granic natury, by dosięgnąć Boga; wzniosłym a zarazem tragicznie bezsilnym dążeniem. Dusza błąka się i gubi, gdy chce – obywając się bez Chrystusa – wejść na drogę, co wiedzie ku Bóstwu. Droga ta nie jest milczeniem i mrokiem, pustką i samotnością. Odkąd Bóg stał się człowiekiem, to co najgłębiej ludzkie stało się objawieniem i środkiem zjednoczenia z Nim, zjednoczenia, będącego zażyłością, przyjaźnią, miłowaniem. (…).

W historii chrystianizmu istnieje różnica pomiędzy mistyką światłości i smaków, a mistyką nocy i oczyszczeń biernych. Lecz trzeba stwierdzić, że zachodzi jeszcze głębsza różnica między mistyką książek duchowych, a samym życiem świętych. Arcydzieła mistyki chrześcijańskiej – za wyjątkiem pism ściśle autobiograficznych – zależą w mniejszym lub większym stopniu od neoplatonizmu. Protestanci twierdzą, że mistyka jest obca chrześcijaństwu. To poważny błąd. Chrystianizm jest rzeczywiście mistyką, i to nie mistyką Jedynego, lecz mistyką Trójcy. Lecz człowiek nie musi się wyzbywać swego człowieczeństwa, by wniknąć w misterium Boga, pogrążyć się w Jego wewnętrznym życiu i zatracić się w otchłani Jego światłości. Wszystkie próby przekroczenia własnej natury są zawsze jałowe i nieprzydatne. Chcąc poznać Boga, nie musimy się przedzierzgnąć w anioła, przede wszystkim z tej racji, że jest to prostym niepodobieństwem, a powtóre dlatego, że nawet natura i życie anielskie nie zbliżą nas do Tego, który pozostaje transcendentny względem wszystkiego. Kościół potępiał zawsze te szalone i próżne roszczenia – niegdyś euchitów, a za naszych dni – kwietystów.

Bóg stał się człowiekiem i przybrał imię Jezus. Chcąc dojść do Boga, musimy wkroczyć na tę samą ścieżkę, jaką przemierzył Syn, zstępując ku nam. „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” – zapewnia Jezus w Ewangelii św. Jana (14, 6). Mogłoby się wydawać dziwne, że św. Jan od Krzyża tak mało mówi o Chrystusie, lecz doktryna świętych nie zawiera się jedynie w ich dziełach pisanych. Kilka słów wystarczy nieraz, by pozwolić przeczuć nienazwane głębie. Być może, że o tym, czym się żyje, mało się mówi i pisze. Żarliwa i czuła dusza św. Jana otwiera się i odsłania doskonalej w słowach, zwróconych do Jezusa w dniu Jego Narodzin[2], niż w traktatach „Droga na górę Karmel” i „Noc ciemna”.

A i Dionizy, mistyk, ukazuje się nam większy i prawdziwszy w opowiadaniu Karpusa, niż w swej teologii milczenia. W tej wizji Jezus gotów jest cierpieć ponownie dla zbawienia człowieka[3].

Divo Barsotti, „Misterium chrystianizmu”, Poznań-Warszawa-Lublin 1964, s. 369-373.

Obraz autorstwa Carla Blocha, Consolator.

[1] Św. Teresa, „Życie”, Kraków 1939, s. 300-301.

[2] Do Dzieciątka Jezus, w: Dzieła, t. 2. , s. 408.

[3] List VIII, w: Dionizy Aeropagita, „Dzieła”, Kraków, s. 270.

 

Napisała: Marzena Władowska

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

  • Witaj na stronie sióstr jadwiżanek wawelskich. Zapraszamy Cię do poznawania nas i tego, co robimy, bo otrzymałyśmy Dar, którym pragniemy się dzielić:

    „Doświadczenie Obecności Boga przemienia życie człowieka. Jest jak narodziny, jak wydostanie się nagle w przestrzeń człowiekowi właściwą, gdzie można oddychać powietrzem i ze zdumieniem oglądać świat, który jest” (Bp Wacław Świerzawski – nasz Założyciel).

  • Aktualności
  • 25-lecie kanonizacji św. Jadwigi Królowej
  • Zapraszamy i polecamy
  • Nowe teksty

Okno biblijno-liturgiczne

XV Niedziela Zwykła

XV Niedziela Zwykła

XIV Niedziela Zwykła

XIV Niedziela Zwykła

XIII Niedziela Zwykła

XIII Niedziela Zwykła

XII Niedziela Zwykła

XII Niedziela Zwykła

Niedziela Trójcy Najświętszej

Niedziela Trójcy Najświętszej

Zesłanie Ducha Świętego

Zesłanie Ducha Świętego


Katechumenat Kraków

Katechumenat Kraków

Katechumenat Sandomierz

Katechumenat Sandomierz

Katechumenat Szczecin

Katechumenat Szczecin

Ośrodek Formacji Liturgicznej

Ośrodek Formacji Liturgicznej

Fundacja „Powrót”

Fundacja „Powrót”

Katechumenat Łódź

Katechumenat Łódź

KONTAKT

Siostry Świętej Jadwigi Królowej Służebnice
Chrystusa Obecnego (jadwiżanki wawelskie)

E-mail:
jadwizanki.chr@gmail.com

Dom Generalny
ul. Skalica 21B, 30-376 Kraków
tel: (+48) 12 632 97 42

Konto Zgromadzenia:
Bank Pekao S.A. III O. w Krakowie
PL 41 1240 2294 1111 0000 3723 0636

MÓDL SIĘ RAZEM Z NAMI

brewiarz.pl

brewiarz.pl

SKRZYNKA INTENCJI

PYTANIA

POWOŁANIA

E-mail:
powolania12@gmail.com

© 2023 Jadwiżanki