
Między porządkiem natury i nadnatury istnieje różnica, ale także i ciągłość. Porządek łaski wiąże się z porządkiem natury, a natura jest warunkiem dla nadprzyrodzoności. (…) Bóg zdaje się odwracać porządek bytów. Im bardziej jakiś byt jest pokorny i nic nie znaczący w porządku natury, tym bardziej zostaje wyniesiony w porządku łaski. Oto dlaczego ostatnie i najmniejsze ze stworzeń duchowych – człowiek przyjęty przez Słowo w jedności Osoby Boskiej – staje się w rzeczywistości celem dzieła łaski, ukoronowaniem Bożego planu, bytem, od którego zależy cały porządek nadprzyrodzony i który go w sobie streszcza. Na tym polega próba, jakiej Bóg poddaje aniołów, gdy ich podnosi do porządku nadprzyrodzonego: „I kiedy… wprowadza pierworodnego na okrąg ziemi, mówi: 'Niechaj mu cześć oddają wszyscy aniołowie Boży'” (Hbr 1, 6).
Grzech to śmierć Chrystusa, czyli z istoty swojej – jest on buntem przeciwko porządkowi łaski i prawu odwracającemu porządek bytów powołanych przez Boga do uczestnictwa w Jego życiu. (…) Bunt jest możliwy, gdyż istota występująca przeciw prawu łaski i przeciw samemu Bogu, jako Temu, kto się przez łaskę oddaje, zachowuje w pełni naturalną wielkość i potęgę. Bunt karmi się i zasila mocą natury, która trwa nawet w stanie grzechu. (…)
Istota najwyższa i najpotężniejsza w porządku natury, buntując się, staje się przeciwnikiem Boga. Jeśli zaś stoi na szczycie stworzenia, wówczas niejako cała natura występuje w niej przeciw porządkowi nadprzyrodzonemu. Natura contra łaska – oto dramat. Dlatego też szatan został nazwany „księciem tego świata” (J 12, 31).
Świat, o którym mówi Ewangelia, to nie tylko splot grzechu i zła; to rzeczywisty, konkretny świat natury, historia ludzkości. Grzech jest potęgą, posiada swoistą moc, ponieważ ujarzmił naturę, wciągnął ją w swój rokosz i zwrócił przeciwko Bogu.
Gdyby grzech uderzał po prostu w naturę upadłej istoty, rodząc śmierć, nie stanowiłoby to jeszcze dramatu, lecz szatan pomimo wszystko posiada tragiczną wielkość, złowrogą moc i piękno. (…) Lecz moc Chrystusowa przemieszkuje w ułomnościach ciała, a łaska okazuje swą doskonałość w słabości (por. 2 Kor 12, 9-10).
Bóg – pomimo pozorów porażki – zwycięża grzech. Czyż nie stanowi to Misterium?
Apostoł poucza nas, że wywyższenie Chrystusa jest konsekwencją i odpowiednikiem Jego upokorzenia się. „Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, a było to śmierć krzyżowa. Dlatego też Bóg wywyższył go i nadał mu imię przewyższające wszelkie imię” (Flp 2, 7-9).
Wznoszenie się natury ku Bogu nie jest jej własnym dziełem i nie od jej sił zależy. Dokonuje się ono w akcie Boga, który dobrowolnie oddaje się człowiekowi, zstępując do jego poziomu i upokarza się aż do przyjęcia poprzez kaźń krzyża kary należnej grzesznikowi. (…)
Człowiek nie potrzebuje stać się podobny aniołom, aby uczestniczyć w życiu Boskim, a natura ludzka nie posiada mniejszej pojemności na Boga niż natura duchów czystych.
Każdy byt duchowy jest w możności przyjęcia Boga, ale czyni to dopiero wówczas, gdy On sam się oddaje. Każdy byt stworzony jest nieskończenie – a więc jednakowo – oddalony od Stwórcy przez swą naturę. Najwznioślejszy z aniołów nie posiada z natury większych po temu praw i uzdolnień niż ostatni z ludzi.
Grzech anioła posiada większą moc zniszczenia i śmierci, ponieważ moc ta jest proporcjonalna do natury grzesznika, lecz dar łaski większy jest w człowieku, ponieważ miarą łaski jest niczym nieskrępowana swoboda Boskiej miłości i to, że Bóg przyjął naturę nie anielską, tylko ludzką. „Bo aniołów przecież nie przygarnął do siebie, ale potomstwo Abrahamowe” (Hbr 2, 16). (…)
Plan Boży dokonuje się w najgłębszej tajemnicy Misterium, a grzech sprawia, że tajemnica ta jest jeszcze głębsza i bardziej zakryta. Bóg odwrócił hierarchię bytów, powołując na wyższe miejsce to, co było niższym w porządku natury, jednocząc się z całym stworzeniem za pośrednictwem Wcielenia Słowa, gdyż chciał, aby nadprzyrodzone wyniesienie stworzenia ujawniło absolutną wolność Jego daru.
Grzech przekształcił to prawo „odwrócenia” w straszliwą walkę natury z łaską, w opozycję niemalże dramatyczną, jakkolwiek nie jest ona nigdy zupełnie ostateczna. Nie jest zupełna, gdyż szatan – książe tego świata nie streszcza wa sobie natury, która pozostaje dziełem Bożym, a jakie takie – jest zasadniczo dobra. I nie jest ostateczna, ponieważ i natura doczeka się w końcu wyzwolenia ze stanu niewolnictwa, a grzech utraciwszy wszelką moc i piękno będzie już tylko śmiercią.
D. Barsotti, Misterium chrystianizmu, s. 261-264.
Dodaj komentarz