Po Liturgii Słowa następuje Liturgia Eucharystyczna. Mamy więc stół Słowa i stół Chleba. Homilia przygotowała nas na przyjęcie Chrystusa przychodzącego w Słowie, a modlitwa nad darami jest przygotowaniem do wypełnienia tego Słowa Boga w życiu. Tu z pomocą przychodzi nam Maryja, Ona w pełni wypełniła słowa Boga, zrealizowała Jego wolę. Słowo w Jej życiu stało się Ciałem.
Przygotowanie darów głównie składa się z modlitw błogosławieństwa. W modlitwach tych Bóg błogosławiony jest za dary, których nam udziela. Katechizm Kościoła katolickiego sens liturgii widzi w błogosławieństwie Bożym: „Błogosławienie jest czynnością Boską, która daje życie i której źródłem jest Ojciec. Jego błogosławieństwo jest równocześnie słowem i darem (bene-dictio, eu-logia). W odniesieniu do człowieka pojęcie to będzie oznaczać adorację i oddanie się Stwórcy w dziękczynieniu”(KKK 1078). Więc możemy także odpowiedzieć na błogosławieństwo Boga poprzez adorację, ofiarę i modlitwę.
Liturgia Eucharystyczna rozpoczyna się przygotowaniem darów ofiarnych: chleba i wina. Są one symbolem naszej pracy, całej działalności człowieka i wszelkiego dobra, jakie z tego trudu pochodzą: „owoc ziemi i pracy rąk ludzkich”. Czasami w niektórych kościołach dary przynoszone są procesyjnie, wtedy widać wyraźniej symbolikę, że dary są od ludu. A raczej przynoszone dary są oddane przez lud Temu, który dał siebie w darze. Stąd wymiana darów ukazuje nasze spotkanie z Chrystusem jako wymianę miłości. Dajemy to co sami otrzymaliśmy. Wraz z darami oddajemy siebie, naszych bliskich, to co nas spotyka i stanowi naszą codzienność. Wszystko możemy złożyć wraz z darami na ołtarzu.
Moment przygotowania darów jest dla nas decydującym momentem, w którym wzbudzamy w sobie wewnętrzny akt, oddania Chrystusowi i prośbę o włączenie w Jego Ofiarę nas samych. Kiedy będzie w nas dojrzała gotowość serca, nasza ofiara zostanie przez Chrystusa przyjęta i w momencie przeistoczenia Chrystus mocą swego zmartwychwstania przemieni nas. Doświadczymy tajemnicy Taboru, abyśmy umocnieni szli dalej świadczyć o cudzie spotkania z Bogiem.
Jaki jest sens gestu złożenia chleba i wina? Wchodzimy w rzeczywistość. Nie stoimy z boku tego co się dokonuje, ale uczestniczymy w głębi tajemnicy. „Chrystus złożył samego siebie w ofierze, a symbol chleba i wina ma nas przygotować do złożenia siebie samych razem z Chrystusem w ofierze Ojcu”. Bóg „wszystko czyni nowe” (Ap 21, 5), nieustannie przemienia nas i świat.
W darach składamy chleb i wino, bo w czasach Jezusa stanowiły one podstawę życia. Chleb jest znakiem pokarmu naturalnego – dla ciała i nadprzyrodzonego – dla ducha. Sam Chrystus mówił o sobie, że jest „prawdziwym chlebem na życie świata” (J 6, 35). Jest On źródłem życia, a także znakiem jedności wspólnoty.
Chrześcijanie pierwszych wieków zaczęli praktykować dolewanie do wina wody: domieszką wody łagodzono moc wina. Później zaczęto nadawać symboliczne znaczenie, przywołując tajemnicę Chrystusa, z którego boku wypłynęła krew i woda. Lub inne:wino jest symbolem Bóstwa Chrystusa, a woda symbolem Jego człowieczeństwa. Tak kapłan po ofiarowaniu chleba modli się – najczęściej po cichu: „Przez to misterium wody i wina daj nam, Boże, udział w bóstwie Chrystusa, który przyjął nasze człowieczeństwo”. Przypominamy sobie tę niezwykłą wymianę darów i prosimy, aby Bóg dał nam cząstkę swego Bóstwa. Mamy „uczestniczyć w Bóstwie Chrystusa”.
Prosimy, aby wino przemieniło się w „napój duchowy”. O nim napisał święty Paweł: „Nie upijajcie się winem, ale napełniajcie się Duchem” (Ef 5, 18). Prosimy, aby przeniknął nas Duch zmartwychwstałego Jezusa i przemienił tak jak przemienia wino w Krew Pańską.
W pierwszych wiekach na łamanie chleba przynoszono chleb, wino i odrobinę wody. Kiedy stało się to uciążliwe składano pieniądze, aby za nie kupić chleb i wino. Sens dzisiejszego zbierania na tacę jest taki sam. Składamy w ręce kapłana pieniądze jako ofiarę, aby on rozdał ją ubogim lub przeznaczył dla dobra wspólnoty.
Następnie kapłan kónczy krótką modlitwą, która wprowadza nas w przedziwną wymianę darów i przygotowuje do przeistoczenia (konsekracji darów) i do Komunii, czyli odebrania z powrotem tych darów, które stały się Krwią i Ciałem Chrystusa: „Przyjmij nas, Panie, stojących przed Tobą w duchu pokory i z sercem skruszonym; niech nasza Ofiara tak się dzisiaj dokona przed Tobą, aby się Tobie podobała”. Uczestniczymy w Ofierze Chrystusa, która dokonała się na drzewie krzyża. Prosimy, aby akt naszego wewnętrznego oddania został przyjęty i aby z niego zrodziło się w nas nowe życie i dla tych, za których ofiarę składamy. Zmartwychwstanie Chrystusa było interwencją Boga. Zmartwychwstał – po grecku egheghertai – tłumaczy się w stronie biernej jako został obudzony, został wskrzeszony. On zmartwychwstaje do nowego świata do nowego życia według Ducha. Nie chodzi tu o wskrzeszenie, które było tylko opóźnieniem śmierci. Zmartwychwstanie jest definitywnym i nieodwracalnym zwycięstwem nad śmiercią. Mamy udział w życiu wiecznym, zostajemy przez Jezusa Zmartwychwstałego przebóstwieni, bo przez Eucharystię, żyjemy już coraz bardziej tam niż tu. Zacytuję papieża Benedykta XVI, odwołując się do kontekstu Eucharystii: „Stojąc twardo na ziemi, stale wpatrywać się w niebo”. Bóg chcę przemienić nasze życie, które przeżywamy w pełni. Żyjemy mocno stąpając po ziemi, ale z głową i sercem skierowanym ku Bogu.
Gest obmycia rąk pojawił się, kiedy składano wiele bochenków chleba i trzeba było ręce oczyścić przed rozpoczęciem Eucharystii. Kapłan wypowiada słowa: „Obmyj mnie, Panie, z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego”. Kapłan modli się – staje przed Bogiem w imieniu całego Kościoła i błaga jak Mojżesz: „Oto niestety lud ten dopuścił się wielkiego grzechu. […] Przebacz jednak im ten grzech! A jeśli nie, to wymaż mnie natychmiast z Twej księgi, którą napisałeś” (Wj 32, 32).
Poprzez gest obmycia, przypominają się nam także wody chrztu, w których zanurzając się w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, zostaliśmy obmyci z winy i oczyszczeni z grzechu. Jesteśmy zanurzeni w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Doświadczamy śmierci, przechodzimy przez śmierć z Chrystusem, aby doświadczyć życia, nowości życia jakiego nam udziela. Krzyż na którym dokonała się Ofiara – oddanie Chrystusa jest źródłem, z którego otrzymujemy życie wieczne i dar Ducha Świętego.
Kapłan intonuje do wspólnoty: „Módlcie się, aby moją i waszą Ofiarę przyjął Bóg, Ojciec wszechmogący”. Wspólnota odpowiada słowami: „Niech Pan przyjmie Ofiarę z rąk twoich na cześć i chwałę swojego imienia, a także na pożytek nasz i całego Kościoła świętego”. W tej modlitwie dialogowanej stają się widoczne dwa elementy, które się łączą: modlitwa i ofiara. Kiedy stoimy przy Stole Eucharystycznym wchodzimy w moment oddania się Ojcu i powierzenia Jemu swojej woli. Przypomnijmy sobie Jezusa w Ogrójcu, kiedy modli się do Ojca: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! (Łk 22, 42)”. Jego modlitwa związana jest z wolnym i całkowitym oddaniem Ojcu. To nie znaczy, że Bóg pragnie nas pozbawiać darów, które otrzymaliśmy od Niego. Popatrzmy na Abrahama – „ojca wiary”, który oddaje swego jedynego syna Izaaka. Bóg nie chce, aby Abraham zabił Izaaka, ale pragnie aby przebył wewnętrzną wędrówkę, w której odda wszystko Bogu. Abraham ukazuje nam posłuszną wiarę, która nie lęka się pełnić woli Boga, wiarę, która nie oblicza zysków i strat, wiarę, która oddaje całe swe serce.
Wierzyć – po łacinie: credere – oznacza cor – serce, dare – dać czyli oddać serce. Serce, które stworzył w nas Bóg, odajemy Jemu, bo tylko On przemienia i napełnia na nowo swoją Miłością. Nasze serce pragną doznać światła Taboru, pragną być pełne Bożej wolności.
s. Monika Gomuła CHR
Dodaj komentarz