
Mówiliśmy już o Liturgii Słowa, która w swoich szczegółach przygotowała nas na przyjęcie Chrystusa przychodzącego w Słowie. Mówiliśmy także o modlitwie nad darami, która jest przygotowaniem do wypełnienia usłyszanego Słowa Boga w życiu. Tu ukazała nam się przestrzeń ściśle ze sobą powiązana: modlitwy i ofiary. I właśnie dzisiaj dalej omawiając Liturgię Eucharystyczną, czyli to co będzie działo się na ołtarzu, przyjdziemy ją w kontekście Ofiary Chrystusa.
Przychodzimy na Mszę świętą, aby uczestniczyć w misterium Chrystusa. W wydarzeniu tajemniczym, ale rzeczywistym, które się dokonuje. Aby wejść i uczestniczyć w misterium potrzeba nam wiary, takiej która nieustannie jest ożywiana miłością do Chrystusa Ukrzyżowanego. W Liście do Efezjan święty Paweł napisał: „15 Przeto i ja, usłyszawszy o waszej wierze w Pana Jezusa i o miłości względem wszystkich świętych, 16 nie zaprzestaję dziękczynienia, wspominając was w moich modlitwach. 17 [Proszę w nich], aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznaniu Jego samego. 18 [Niech da] wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania…”. Wiara i miłość rozjaśniają nasze serce, tak że możemy głębiej poznawać samego Boga. Przystępując do Ołtarza potrzebujemy wciąż pogłębiać w sobie wiarę, aby móc bardziej umiłować, Tego który się za nas wydaje. Możemy powtarzać w swym sercu krótką modlitwę Apostołów: „Panie, przymnóż nam wiary!”(Łk 17, 5).
Po modlitwie nad darami następuje prefacja, która ma nas wprowadzać w modlitwę Eucharystyczną. Z łaciny praefatio oznacza wstęp, przygotowanie. Mamy z całą świadomością wejść w to co dokona się na ołtarzu. Ten wstęp jest nam bardzo potrzebny. Bo modlitwa Eucharystyczna – inaczej z języka greckiego: anafora albo kanon, czyli część niezmienna – jest sercem liturgii Eucharystii. Kanon jest sercem, jest ośrodkiem życia. W tym sercu liturgii Chrystus wydaje się ludziom. Jak możemy określić to słowami świętego Jana: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13). Tę miłość Jezus Chrystus ukazał nam na krzyżu, a każda Eucharystia jest uobecnieniem tego miłosnego oddania Jezusa.
Prefacja rozpoczyna się krótkim dialogiem z kapłanem: „Pan z wami”, odpowiadamy: „I z duchem Twoim”. Za chwilę słyszymy: „W górę serca”. Kapłan nawołuje nas: wznieśmy nasze serca do Pana, bo Pan jest pośród nas, przypomina nam, że „stoimy, na miejscu, które jest ziemią świętą” (Wj 3, 5). Za chwilę w modlitwie Eucharystycznej Bóg pokarze nam swoje Serce, odsłoni przed nami i jeszcze więcej odda go nam. Mamy przygotować także swoje serce, aby mogło stawać się jak Serce Chrystusowe. Wznieść serce tzn. skierować się ku Bogu, wejść z Nim w głębszą relację.
Dalej kapłan mówi: „Dzięki składajmy Panu, Bogu naszemu”, tzn. składajmy Bogu dziękczynienie za, że nas umarł i zmartwychwstał. Potwierdzamy to słowami: „Godne to i sprawiedliwe”, żebyśmy Cię Boże chwalili. Te trzy dialogi wyrażają trzy prawdy: 1. O Obecności wśród nas Chrystusa. 2. O konieczności pozostania świadomym, że tam gdzie Chrystus tam otwiera się dla nas niebo, w którym razem z Nim jesteśmy. 3. Jesteśmy zobowiązani do dziękczynienia Bogu.
W dalszej części prefacji chcemy opowiedzieć Bogu, za co Mu dziękujemy i za co Go wychwalamy. Każda prefacja związana jest z misterium, które danego dnia przeżywamy: inna jest w Boże Narodzenie, inna na Wielkanoc… Każda jest jakby pojedyńczym promieniem, które wypływa z boskiego życia Jezusa Chrystusa. I każda prefacja składa się na niezwykły obraz Oblicza Boga.Opowiadając historię zbawienia wychwalamy Go za Jego czyny, których dokonał. Przypominając historię – dziękujemy za dzieło odkupienia. Jaki jest cel prefacji? Jak sama nazwa wskazywała ma nas przygotować, a jeszcze ściślej mówiąc: wzbudzić taką motywację, aby nasza wiara była wystarczająco żywa, w tym momencie, kiedy Bóg daje nam swoje Serce. Bardzo często prefacja bywa przez kapłana odśpiewana, abyśmy mogli choć doświadczyć i odnaleźć w sobie tą radości, że to co tu na ziemi sprawujemy jest tą cząstką liturgii w niebie.
Pomiędzy prefacją, a kanonem jest jeszcze krótka modlitwa: „Święty, święty, święty…” – hymn aniołów i ludzi. Nie trudno go zrozumieć. Święty to Bóg, który jest źródłem świętości. On objawia i udziela ludziom tego, co nadprzyrodzone. Kierunek jaki ukazuje nam Bóg jest jeden: być świętym. Bóg wprowadza nas w to co boskie, jak uczniom w Emaus podczas wieczerzy, których oczy „były niejako na uwięzi tak że Go nie poznali” (Łk 24, 16), otwiera serca, aby zobaczyli i „poznali Go przy łamaniu chleba” (Łk 24, 31.35).
Ten hymn wprowadza nas w serce modlitwy Eucharystycznej – w spotkanie ofiarującego się za nas Chrystusa. „Bierzcie i jedzcie; bierzcie i pijcie z tego wszyscy to jest bowiem Ciało; Krew moja za was Chleb wydany; Krew wylana. To czyńcie na moją pamiątkę”. Od samego początku Kościół był przekonany, że sam Chrystus, jako Arcykapłan, sprawuje Eucharystię. Dlatego w starożytności nazywano kapłana ustami lub dłońmi Chrystusa. Kiedy kapłan wypowiada słowa Chrystusa nad chlebem i winem, stają się one prawdziwym Ciałem i Krwią Chrystusa. Jan Chryzostom w jednej ze swoich homilii podkreślił: „To nie człowiek sprawia, że dary stają się Ciałem i Krwią Chrystusa, ale sam Chrystus wypowiada te słowa, ale ich skuteczność i łaska pochodzą od Boga. To jest Ciało moje, mówi kapłan. Słowa przemieniają dary złożone w ofierze”.
Ofiara Jezusa Chrystusa, która dokonuje się w czasie Mszy jest tą samą ofiarą, którą Chrystus jeden jedyny raz złożył na krzyżu w sposób krwawy. W Eucharystii dokonuje się w sposób bezkrwawy. Chrystus umarł dla naszego zbawienia z miłości do nas i swego Ojca. W kulturze semickiej danie komuś ciała i krwi oznaczało danie całego siebie. Ciało było symbolem całej osoby. Krew oznaczała życie. Ciało i krew kiedy są osobno – to obraz śmierci. Kiedy w Eucharystii osobno konsekrujemy chleb w Ciało Chrystusa, a osobno wino w Krew Chrystusa, to pokazujemy, że Chrystus się ofiarował – oddał swoje życie dla naszego zbawienia.
Chrystus w słowach konsekracji nakazał swoim uczniom powtarzać to, co On uczynił. Eucharystii nie wspominamy na zasadzie oglądania zdjęć z przeszłości.Chrystus nakazał czynić Eucharystię. Aby lepiej to zrozumieć zobaczmy, że Ewangelia według świętego Jana, dokładnie fragment o ustanowieniu Eucharystii zastąpuje opisem obmycia nóg. Jan chce przez to powiedzieć, abyśmy tak przeżywali Eucharystię, aby być zdolnym do wzajemnego obmywania sobie nóg. „Czyńcie to na moją pamiątkę”(Łk 22, 19). Te słowa wskazują na doświadczenie Miłości, która jest zdolna do przyklęknięcia przed drugim człowiekiem i obmycia Mu nóg. Moment konsekracji wzywa nas do czynów, które wypływają z Miłości Chrystusa. Czyniąc według Jego zamiaru, uczestniczymy w Jego mocy miłości. Tak jak Duch Święty, na słowa kapłana, spada na chleb i wino i przemienia je w Ciało i Krew Chrystusa. Tak nasze życie stanie się Eucharystią, jeśli będziemy otwarci i posłuszni Duchowi Świętemu.
Postawa stojąca oznacza dziękczynienie Bogu za dar zmartwychwstania. Anastasis – tłumaczy się jako zmartwychwstanie, ozn. dokładnie powtórne stanięcie, powstanie. Kiedy stoimy, upadabniamy się do Chrystusa zmartwychwstałego. Już w tajemnicy chrztu świętego wespół z Nim doświadczyliśmy zmartwychwstania. Nosimy w sobie życie wieczne, bo karmimy się Nim w Eucharystii.
s. Monika Gomuła CHR
Dodaj komentarz