Odkryliśmy na nowo ofiarę Chrystusa, która jest złączona z naszym życiem. Tak jakby wszczepiona. Wzywamy Ducha Świętego, aby przemienił dar chleba i wina – tak samo wzywamy Go, aby przemienił nasze życie złożone na tym samym ołtarzu. Wchodząc w misterium mamy poprzez to co widzialne – słowa, gesty, obrzędy, wejść w to co niewidzialne. Prefacja o Bożym Narodzeniu trafnie nas ukierunkowuje: „(…) abyśmy poznając Boga w widzialnej postaci, zostali przezeń porwani do umiłowania rzeczy niewidzialnych”. Treść tych niewidzialnych rzeczy wyraża aklamacja – kapłan mówi: „Oto wielka tajemnica wiary”. Wierni odpowiadają: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”. To jest tajemnica Eucharystii. W tych słowach ukryte są trzy wymiary czasowe: przeszłość (śmierć), przyszłość (przyjście powtórne) i teraźniejszość (wciąż trwające zmartwychwstanie, bo Chrystus żyje z nami i jest „aż do skończenia świata” Mt 28,20).
Zakończenie Modlitwy Eucharystycznej stanowi tak zwane „małe podniesienie”, bo kapłan unosi Ciało i Krew Chrystusa wypowiadając słowa: „Przez Chrystusa, z Chrystusem, w Chrystusie Tobie, Boże, Ojcze wszechmogący, w jedności Ducha Świętego wszelka cześć i chwała, przez wszystkie wieki wieków”. Każdy z tych trzech zwrotów oznaczają co innego: „przez Chrystusa” – pośrednictwo Chrystusa między Ojcem a nami, „z Chrystusem” – nie jest On sam, my wszyscy jako Kościół jesteśmy jednym Ciałem, „w Chrystusie” – podreśla naszą więź z nami. Naszą odpowiedzią z serca jest „Amen”. Święty Augustyn mówił, że pełna odpowiedź dana Bogu zawarta jest w credere in Deum – wierzyć w Boga, co ozn. credendo ire – wierząc iść ku Bogu. Wybrzmiewa tutaj aspekt dynamiczny: Chrystus przychodzi z nieba, udziela mi siebie, wchodzi w moje życie, ja także chcę Jemu się oddać, dać Mu miejsce w swoim życiu.
Cała struktura Mszy świętej wyraża się w dialogu: Boga z człowiekiem, człowieka z Bogiem: Oblubieńca z Oblubienicą. Szczytem tego spotkania jest zjednoczenie poprzez miłość w Komunii Świętej. Do Komunii przygotowuje nas Modlitwa Pańska. Ojcze nasz, które odmawiamy wspólnie, uświadamia nam, że jesteśmy braćmi i siostrami. Wszyscy mając tego samego Ojca – jesteśmy równi, bez względu na kolor skóry, język, narodowość. Modlitwę Ojcze nasz poprzedza wprowadzenie kapłana, który zachęca nas, abyśmy tak jak nasz Pośrednik – Jezus Chrystus wołali do Ojca. Kończymy modlitwę Ojcze nasz wezwaniem: „zbaw nas od złego”, dodając: „bo Twoje jest królestwo i potęga i chwała na wieki”.
Kolejnym obrzędem ukazującym wspólnotowy charakter Eucharystii jest przekazanie znaku pokoju. Dosłownie tekst łaciński: Offerte vobis pacem – oznacza – Przekażcie sobie pokój. Różnica jest znaczna: przekażcie sobie pokój, nie znak pokoju. Pokój (hebr. szalom) to doświadczenie przyjęcia przez Boga ofiary przebłagalnej, którą składano w świątyni, kiedy istniał kult, tak jak czytamy w Starym Testamencie. Przychodzono do świątyni ze świadomością własnych grzechów, składano ofiarę, pragnąć przebłagać Boga, a Pan okazywał pokój, przebłaganie. Pokój płynął z ofiary.
W okresie Wielkiego Postu kapłan mówi: „Panie Jezu Chryste, przez Twoją śmierć na krzyżu Bóg Ojciec wprowadził pokój między niebem i ziemią”. Pokój płynie z ofiary Chrystusa, z Jego przelanej Krwi. Co to dla nas oznacza? Chrystus jest źródłem pokoju. Poprzez Jego ofiarę doświadczam pojednania z Bogiem, z ludźmi, z sobą samym. Od Ukrzyżowanego płynie pokój tzn. także, abym za doświadczane zło, nie oddawał złem. Święty Paweł w Liście do Rzymian nawoływał: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12, 21). Zło wprowadza rozdział, nienawiść. Ale każdy cierpliwego i łagodnego serca, czyniący dobro, przeciwstawia się złu, zamykając drogę odwetu i obojętności.
Po przekazaniu pokoju wierni śpiewają Baranku Boży, kapłan przełamuje w tym czasie Hostię i mały fragment wpuszcza do kielicha z Krwią Chrystusa. Obrzęd ten jest symbolem zmartwychwstania Chrystusa, gdy odłączone Ciało i Krew ozn. śmierć, ponowne połączenie ukazuje, że Ciało jest ożywione Krwią – Chrystus Zmartwychwstał.
Następnie kapłan woła słowami Jana Chrzciciela: „Oto Baranek Boży”. A wierni odpowiadają (z łaciny ten tekst brzmi): „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod mój dach, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”. Zapraszamy Chrystusa, aby przyszedł do naszego serca, do naszego domu, zabieramy Go w codzienność. Nasze życie jest mieszkaniem Boga.
Moment Komunii Świętej jest najgłębszym i najtrwalszym przymierzem Boga z człowiekiem. Oddają to słowa Jezusa: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim”(por. J 6, 56), „Wytrwaj we Mnie, a Ja będę trwał w tobie”(por. J 15, 4). Życie jest trwaniem w Bogu, w Jego Miłości.
Ową wymianę ukazuje doświadczenie świętego Augustyna, który usłyszał tajemniczy głos w swoim wnętrzu: „Jam pokarm dorosłych, dorośnij, a będziesz Mnie pożywał; i nie wchłoniesz Mnie w siebie, jak się wchłania cielesny pokarm, lecz ty się we Mnie przemienisz”.
Poprzez przyjęcie Jego Ciała: ‘Amen woli’, On przemienia wnętrze, abyśmy mogli głębiej uczestniczyć w życiu Boga. Komunia upodabnia nas do Boga, stajemy się jak On. Jesteśmy jedno z Bogiem i wszyscy stajemy się jedno – jesteśmy jednym Ciałem Chrystusa. Tak budujemy pomiędzy sobą jedność, wspólnotę.
Trzeba jeszcze podkreślić, że Komunia nie jest dla zasłużonych lecz dla grzeszników. Tylko grzech ciężki – świadome, dobrowolne wybranie zła, które niszczy w nas wiarę i miłość – może nas oddzielić od przyjmowania Komunii. Za grzechy lekkie nie zrywają przymierza z Bogiem. Za nie przepraszamy w akcie żalu na początku Mszy świętej. Komunia także oczyszcza nasze serce z grzechów lekkich, zaniedbań, utwierdza w dobrym, w miłości.
Po modlitwie po Komunii następuje rozesłanie. Kapłan mówi: „Idźcie w pokoju Chrystusa”. „Msza święta się kończy, Msza święta się zaczyna”. Wychodzimy z Mszy, aby wejść w Mszę, bo mamy w swoim życiu powtórzyć to co sprawowaliśmy na Eucharystii.
Tegoroczne hasło brzmi: „Idźcie i głoście!”. Zwróćmy uwagę na to, że w Ewangelii wiele osób, które spotkały Jezusa, Żywego Boga – doświadczały cudu uzdrowienia serca, przemienienia – idą i mówią innym: kogo spotkali i co im uczynił. Bóg także nas chce, abyśmy byli blisko Niego, a z tego spotkania z Nim posyła nas do innych.
Idźmy więc i czyńmy Eucharystię w naszym życiu!
s. Monika Gomuła CHR
Dodaj komentarz