17 sierpnia w zeszłym roku zaginął Ks. Krzysztof Grzywocz. Z pewnością jest wniebowzięty. Pamiętam, jak dziś, jego odwiedziny w naszym domu na Sławkowskiej po rekolekcjach Misterium Fascinans. Przyszedł na kawę, siedział, słuchał, serdecznie reagował. Wszystkie czułyśmy się dzięki niemu w naszym domu „domowo”. Ks. Krzysztof był człowiekiem budującym DOM, więzi, wszędzie tam, gdzie się pojawiał. Jego szacunek i empatia były tak nieprawdopodobne. Mówił wierząco, szczerze, prawdziwie, wnikliwie, nie unikał słów trudnych, jednocześnie był przy całej męskości i sile oraz czytelnym ojcostwie bardzo czuły.
Posłuchaj tych krótkich – kontemplatywnych i kochających do samego dna – słów Ks. Krzysztofa.
Dodaj komentarz