No to czym się różni małżeństwo od wyłącznej relacji z Bogiem? Różni się tym, z KIM się żyje „BEZPOŚREDNIO”…
W małżeństwie żyje się z ukochanym, ukochaną, w których twarzy odkrywam oblicze Chrystusa – najpierw w małżonku, potem w dzieciach i wszystkich innych spotkanych ludziach. Czyli w małżeństwie i życiu rodzinnym spotykam Chrystusa głównie PRZEZ CZŁOWIEKA, dzięki człowiekowi, więc jakby POŚREDNIO, choć małżonkowie również miewają BEZPOŚREDNIE, głębokie, albo nawet mistyczne, doświadczenie Boga. Niemniej, z racji swojego powołania to doświadczenie POŚREDNIE jest u nich dominujące, bo takie jest ich całożyciowe zaangażowanie.
W życiu poświęconym Bogu jest dokładnie odwrotnie – żyję z CHRYSTUSEM „BEZPOŚREDNIO” i dzięki spotkaniu z NIM mam wrażliwy dostęp do twarzy drugiego człowieka, która jest JEGO odbiciem. Wszędzie odkrywam JEGO TWARZ. I – znowu – nie znaczy to, że kapłan, zakonnik, zakonnica, osoba żyjąca w instytucie świeckim, czy dziewica konsekrowana NIE ŻYJE praktycznie i blisko Z LUDŹMI, bo żyje BEZPOŚREDNIO tylko z Chrystusem. Nie, ale chodzi o ten dominujący kierunek i najgłębsze doświadczenie. Ktoś kiedyś powiedział zaczepnie, że w małżeństwie żyje się z tym, kogo się kocha, a w zakonie kocha się tych, z którymi się żyje. To, oczywiście, skrót, ale dobrze ujmuje „korzeń” sprawy.
Widać więc wyraźnie, że to DWA RÓŻNE POWOŁANIA. Pomyśl o tym, z kim pragniesz żyć BEZPOŚREDNIO, za kim tęsknisz, komu pragniesz patrzeć w oczy… Nie czasem, ale stale.
s. Marzena Władowska CHR
Ostatnie dwa dni zapisów: REKOLEKCJE ROZEZNANIOWE, 11-15 lipca. Zapraszamy! Poniżej „różne oczy” :-).
Dodaj komentarz