Zapraszamy do lektury świadectwa naszej siostry:

TŁUMACZENIE PANA BOGA
Kiedy przyszedł czas na podejmowanie decyzji odnośnie mojego życia, jedną z opcji którą poważnie rozważałam i ku której ciążyło mi serce, było podjęcie pracy tłumacza. Posługiwanie się językiem obcym, którego uczyłam się od nastu lat sprawiało mi wiele radości i dawało wiele satysfakcji. Dlatego nic w tym dziwnego, że chciałam swoją pasję dalej rozwijać wiążąc z nią swoją przyszłość. Kiedy jednak Pan Bóg zaprosił mnie do przyjęcia innego scenariusza dla mojego życia, czyli pokazał mi drogę życia konsekrowanego w Zgromadzeniu Sióstr św. Jadwigi Królowej, zgadzając się na Jego propozycję oddałam Mu moje plany związane z tłumaczeniami, po prostu z nich rezygnując. Nie wiedziałam wtedy jeszcze, że Pan Bóg jest tak niesamowity, że otrzymując coś od człowieka z uśmiechem zwraca mu to ubogacone, czyli w języku Ewangelii „stokroć więcej”. Pan Bóg ocalił moje pragnienie – dziś pracuję jako tłumacz, z tym, że głównym językiem, który tłumaczę jest Boży język, czyli to, co Pan Bóg chce powiedzieć nam, ludziom, którzy często tego po prostu nie rozumiemy. A „tłumaczę” podczas spotkań jakie prowadzę jako katechistka w Ośrodku Katechumenalnym przy kościele św. Marka w Krakowie, pracując z ludźmi dorosłymi, przygotowującymi się do przyjęcia sakramentów. Dlaczego piszę o „tłumaczeniu”? Wydaje mi się, że jest to trafne określenie rzeczywistości, ponieważ my, ludzie mamy wielki problem w komunikacji z Panem Bogiem. Wydaje się nam, że Jego język jest niezrozumiały, nie wiemy o co tak naprawdę Panu Bogu chodzi, kiedy przemawia do nas w różnych wydarzeniach naszego życia. Skąd ten problem się bierze? Odpowiedź możemy znaleźć już w Księdze Rodzaju, w której przedstawioną mamy historię grzechu pierworodnego, który zaburzył naszą relację do Pana Boga, spowodował, że nie rozumiemy Go, Jego logiki działania, paradoksów, którymi chętnie się posługuje. Przykład? Jaka jest nasza pierwsza reakcja, kiedy słyszymy Jezusowe przypowieści o poszukiwaniu jednej zagubionej owcy przy zostawieniu 99 bez opieki, czy tę o synu marnotrawnym, który zamiast zostać słusznie ukarany za hulaszcze życie i roztrwonienie majątku zostaje przygarnięty przez swojego ojca z miłością i bez wypominania mu czegokolwiek? Nie zgadzamy się na taką hojność Boga, który jest w tych scenach Dobrym Pasterzem i Miłosiernym Ojcem. Nawet jeśli nie okazujemy tego na zewnątrz, w sercu coś nam szepcze a może nawet krzyczy: „W tej Ewangelii są błędy!”. I między innymi właśnie ta nasza skłonność do przedkładania swojej racji nad rację Pana Boga to konsekwencja grzechu pierworodnego w nas. Jezus przychodząc na świat mówił ludziom o konieczności zmiany myślenia, czyli o nawróceniu. Przełamanie swojego myślenia, schematów, zaufanie Bożym rozwiązaniom i oddanie słuszności Bożej logice to zadanie niebanalne i wymagające otwarcia się na Bożą łaskę, światło Ducha Świętego, który towarzyszy nam w naszej ziemskiej pielgrzymce odsłaniając przed nami to, czego nasze oczy zdają się nie dostrzegać tak łatwo – znaki Bożej miłości wobec nas. Całe życie mamy uczyć się Bożych paradoksów, Bożego sposobu myślenia – „tłumaczenie” Pana Boga, Jego języka to moje zadanie, którego się podejmuję dzieląc się swoją wiarą i doświadczeniem rozumienia Pana Boga z osobami dorosłymi, które zgłaszają się do Kościoła prosząc o wiarę i sakramenty. „Tłumaczenie” Pana Boga to niesamowite wyzwanie, piękna przygoda, udział w radości człowieka, który zaczyna rozumieć wszystkie „dlaczego?” swojego życia i poznaje stopniowo prawdziwy obraz Boga. Ta radość jest wyjątkowa, bo daje się odczuć z obu stron – Pana Boga, który pragnie bliskości wszystkich ludzi i człowieka, który odkrywa piękno relacji z Tym, który powołał go do istnienia i obdarzył wszystkimi potrzebnymi dobrami, aby ta relacja mogła zaistnieć, umacniać się i zaowocować radością wieczną w bliskości Serca Pana Boga.
Mam w sercu ogromną wdzięczność wobec Pana Boga za to, że jestem ochrzczona, mam udział w łasce wiary Kościoła Katolickiego, w łasce, której znaczenie dla mojego życia odkrywam cały czas. Dziękuję Panu Bogu za możliwość podjęcia Jego propozycji życia konsekrowanego, odpowiedzi na Jego pragnienia co do mojego życia, za wszystkie łaski, których mi w tym stanie udziela. Dziękuję Panu Bogu za pracę „tłumacza”, za możliwość towarzyszenia dorosłym w przygotowaniu do sakramentów i za możliwość pomocy im w kryzysach wiary.
Wszystkich, którzy przeczytają to, czym się podzieliłam, proszę serdecznie o modlitwę, abym spełniła w swoim życiu pragnienie Pana Boga wobec mnie i sama modlę się dla nich o łaskę głębokiej wiary i możliwość dzielenia się nią z ludźmi, których Pan Bóg stawia i postawi jeszcze na ich drodze. Niech Pan Jezus będzie uwielbiony!
s. Edyta Czerwińska CHR
Dodaj komentarz