… sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!» (J 2, 13-25)
Odnajduję się w tej perykopie. Dotyka mego wnętrza.
Pozwalam Jezusowi wypędzać przekupniów ze świątyni, którą jestem, z mego wnętrza (św. Paweł: „czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga?” 1 Kor 3,16).
Odkrywam ten „handel świątynny” może nie tyle już w relacji do Boga, ale dziś bardziej w relacji do człowieka. Ileż w moim sercu postawiłam „butików”, w których odpowiednie są ceny wykupu dla współsióstr czy współbraci za to czy inne zachowanie, przewinienie wobec mnie… I w taki sposób serce przemienia się w targowisko.
A przecież, skoro moje serce jest świątynią Boga, to Ojciec w nim chce być Ojcem. Wczorajszy wpis, wczorajsza Ewangelia podprowadziła mnie do tej prawdy o Domu Miłosiernego Ojca, zapraszając do upodobnienia się do Jego Serca. Dlatego też uradowałam się bardzo podczas Eucharystii, kiedy usłyszałam Modlitwę nad darami:
Miłosierny Boże, przez tę Ofiarę pojednania odpuść nam nasze winy, + i udziel nam łaski, * abyśmy umieli przebaczać naszym braciom.
Relacje ludzkie, zwłaszcza te trudniejsze mogę podjąć zwyczajnie, przyjąć je jako łaskę, bo staną się jak most w wierszu poniższym. Mogą się stać wielką pomocą dla mnie, by krzyż stał się bramą.
Wiersz Norwida pt. Krzyż i dziecko:
Ojcze mój! Twa łódź
Wprost na most płynie –
Maszt uderzy!…wróć…
Lub wszystko zginie.Patrz! Jaki tam krzyż,
Krzyż niebezpieczny –
Maszt się niesie w zwyż,
Most mu poprzeczny -Synku!Trwogi zbądź:
To znak – zbawienia;
Płyńmy! Bądź co bądź –
Patrz, jak? Się zmienia…Oto – wszerz i wzwyż
Wszystko – toż samo.Gdzie się podział krzyż?
Stał się nam bramą. (Cyprian Kamil Norwid)
s. Anna od Baranka
P.S. Tekst ukazał się na blogu: https://barankowy.blogspot.com/
Dodaj komentarz