Dzisiaj II piątek miesiąca i jest to dzień szczególnej modlitwy przez bł. Michała Giedroycia. Zapraszamy do kościoła św. Marka w Krakowie na Mszę świętą na 12.30 lub na 18.30.
A dla przybliżenia postaci bł. Michała Michała publikujemy „Wywiad z Błogosławionym”, który przygotowała Uczennica Gimnazjum w Wadowicach (2008 rok) na podstawie materiałów otrzymanych od katechety:
Dziennikarz: Szczęść Boże, naszym dzisiejszym gościem jest Michał Giedroyć, który od XIV w. miał sławę błogosławionego. Szczególnie kult ten przybrał na sile z początkiem wieku XVII, kiedy biskupem Krakowa był kardynał pochodzenia litewskiego, Jerzy Radziwiłł.
Drogi Michale kiedy się urodziłeś i skąd pochodzisz?
Sługa Boży Michał Giedroyć, zwany błogosławionym: urodziłem się w 1420 r. i pochodzę ze starego rodu kniaziów litewskich.
D : Jak wspominasz swoje dzieciństwo, czy już jako mały chłopiec planowałeś wstąpić do zakonu?
M.G: Od urodzenia miałem wątłe zdrowie; z tego powodu nie mogłem brać udziału w zabawach swoich rówieśników, często spędzałem czas samotnie, co być może przygotowało mnie do życia w samotności.
D : Jak rozpoczęło się Twoje życie duchowe?
M.G: Po długich rozmyślaniach nad swoim życiem, wstąpiłem do zakonu Kanoników Regularnych od Pokuty Błogosławionych Męczenników w Bystrzycy na Litwie. Po kilku miesiącach byłem już pewien, że dobrze postąpiłem.
D :Gdzie złożyłeś swoje pierwsze śluby?
M.G: Przełożony klasztoru zawiózł mnie do Krakowa do klasztoru przy kościele św. Marka, gdzie przeżyłem czas nowicjatu i tam właśnie złożyłem swoje pierwsze śluby.
D : Jak dalej wyglądało Twoje życie, czy rozpocząłeś studia?
M.G: Tak, studiowałem na Akademii Krakowskiej w latach 1461-1465, uzyskując w ten sposób stopień bakałarza sztuk wyzwolonych.
D : Co robiłeś w kościele św. Marka?
M.G: Pełniłem funkcję zakrystiana w tym zakonnym kościele.
D : Czy było to łatwe zajęcie?
M.G: Łatwe na pewno nie, jednak czułem pomoc Bożą ponieważ mimo mojego kalectwa mogłem pełnić ta ważną dla mnie funkcję. Będąc chromym, nauczyłem się żyć z chorobą i pokonywać ją dzień po dniu, co mnie wzmocniło.
D : Gdzie wtedy mieszkałeś?
M.G: Mieszkałem w małej celi przy kościele. Dzięki temu mogłem więcej czasu poświęcać na modlitwę.
D : Jak dążyłeś do doskonałości życia duchowego?
M.G: Spędzałem długie godziny pod krzyżem, który był usytuowany na środku kościoła i modliłem się w ciszy i skupieniu. Podczas pewnej modlitwy usłyszałem następujące słowa Chrystusa : „Bądź cierpliwy aż do śmierci, a otrzymasz koronę chwały”.
D : Słowa te zapewne napełniły Cię wielką łaską Bożą.
M.G: Te słowa były dla mnie nadzieją i darem Bożym.
D : Czy to prawda, że Twoimi przyjaciółmi byli: Jan z Kęt (święty), Izajasz Boner (błogosławiony), Szymon z Lipnicy (święty), Stanisław Kaźmierczyk (błogosławiony).
M.G: Tak, byli moimi oddanymi i zaufanymi przyjaciółmi, których bardzo ceniłem. Wiele się od siebie nawzajem nauczyliśmy.
D : Czy w dzisiejszych czasach można odnaleźć takich przyjaciół?
M.G: Odnalezienie prawdziwego przyjaciela jest niezmiernie trudne, jednak gdy będziemy cierpliwi to wreszcie go spotkamy. Często jednak zapominamy, że przede wszystkim naszym prawdziwym przyjacielem jest sam Jezus Chrystus, którego czasem tak ranimy swoimi grzechami i zaniedbujemy. Starajmy się więcej czasu poświęcać Bogu a na pewno nie zaznamy samotności.
D : Serdeczne Bóg zapłać za udzielenie wywiadu.
M.G: Dziękuje.
Dodaj komentarz