Rozmowa z Jubilatką, s. Danutą Fortuną CHR, obchodzącą jubileusz sześćdziesięciu lat pierwszych ślubów i osiemdziesięciu lat życia
W naszej jadwiżańskiej wspólnocie jesteśmy wciąż młode. A jednak już nasz wiek się wypełnia i zaskakują nas nasze własne jubileusze.
Siostra Danuta – nasza pierwsza przełożona generalna – skończyła w tym roku lat 80. Wiele z nas mieszkało z Siostrą pod jednym dachem, ale wiele młodych nie poznało Siostry bliżej. Dlatego chciałabym zadać Siostrze kilka pytań, żeby nam Siostra opowiedziała o swoim dzieciństwie, o powołaniu, o życiu, bo jak podpowiada brewiarz, „opowiadanie dzieł Bożych jest wysławianiem Pana”.
- Więc kilka słów o dzieciństwie, o rodzinie, o wierze?
Miałam rok, kiedy kończyła się wojna. Rodzice pochodzili z dwu różnych diecezji, byli nauczycielami, spotkali się podczas wojny w tajnym nauczaniu. Ich wiara była prosta i szczera, a ja od wczesnego dzieciństwa zachwycałam się cudem Eucharystii i związanym z Nią cudem kapłaństwa.
- Dlaczego medycyna?
Rodzice byli otwarci na pomaganie ludziom, więc i ja tego chciałam. Zawód lekarza nadawał się do tego najlepiej. Uzyskałam specjalizację z interny, a potem jeszcze z psychiatrii i psychoterapii. Pomoc ludziom w spotkaniu z Bogiem przez sakramenty, czemu służy nasze Zgromadzenie, jest po prostu kontynuacją i zwieńczeniem tej drogi.
- Pamiętam z opowiadań Siostry o wyjeździe do Austrii i o spotkaniu z prof. Viktorem Franklem. Nie czas i miejsce, by przybliżać jego osobę i koncepcję psychologiczną, ale kilka słów o tym spotkaniu może nam Siostra powie. Co Siostra wyniosła ze spotkania tego człowieka?
Profesor Frankl (wierzący Żyd, który przeżył obóz koncentracyjny) uczył, że każdy człowiek dąży do poznania sensu swego życia (der Wille zum Sinn, Man´s search for meaning), który po prostu musi odkryć, bo tego sensu nie można sobie określić samemu. A jest nim otwarcie się na Boga.
- Ciekawe są te wątki psychologiczno-psychiatryczne, ale jeszcze bardziej ciekawe są wątki Bożego powołania… A więc, dlaczego taka droga?
Łaskę powołania do życia poświęconego Bogu otrzymałam rok przed maturą. Nasz Ojciec Założyciel, Ksiądz Wacław Świerzawski (późniejszy Biskup Sandomierski) powołał kolejno do istnienia trzy wspólnoty życia konsekrowanego, najpierw dwie, gdzie ich członkinie prowadziły życie konsekrowane w świecie – do pierwszej wstąpiłam podczas studiów medycznych, do drugiej już jako lekarz – a wreszcie założył zgromadzenie zakonne, w którym żyję do dziś, służące Chrystusowi Obecnemu w Kościele przez przygotowywanie nieochrzczonych do sakramentów chrześcijańskiej inicjacji.
- Przewodziła Siostra naszej Wspólnocie przez pierwsze lata. Co było dla Siostry wówczas ważne?
To, co jest ważne w Kościele od zawsze: dojrzewanie przez całe życie do coraz głębszej więzi z Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, pomaganie w tym sobie wzajemnie we Współnocie i odsłanianie właśnie takiego rozumienia więzi z Bogiem wszystkim, których stawia na naszej drodze.
- Nie sposób nie zapytać o wieź z naszym Ojcem Założycielem. Siostra znała go najdłużej. Może kilka słów o Ojcu, który tak pokazywał Obecnego, że aż człowiek widział…
Nasz Ojciec przez całe życie odsłaniał obecność Chrystusa w Eucharystii („tylko o tym mówił”) i uczył, że „do Boga nie idzie się w pojedynkę, tylko we wspólnocie”. Nazywany był „mystagogiem” i „budowniczym Wspólnot”.
- A dziś z perspektywy ponad 30 lat Zgromadzenia co Siostra powiedziałaby najmłodszym?
Powiedziałabym: przez całe życie czytajcie pilnie wszystkie pisma naszego Ojca Założyciela. I powtórzyłabym dwie jego myśli, którymi żyję od lat. Jedna mówi o godności i świętości kapłanów: „Gdyby stanęło przy ołtarzu pięciuset Świętych i nawet Matka Boska z nimi, nie dokonają przeistoczenia, a każdy kapłan, sam jeden, ma tę moc”. I drugie zdanie: „Każdy zamek ma swój klucz. Ale krzyż jest kluczem do wszystkich zamków. Nie zgub tego klucza!”
- I ostatnie pytanie. Pytanie o predykat Siostry i przyrzeczenie. Jak brzmią? Czy i jak ta tajemnica zawarta w predykacie była światłem dla Siostry przez te lata?
Przyrzeczenie, czyli przyjęta przeze mnie tak zwana czwarta rada ewangeliczna, to „posługa jednania”, którą rozumiem od początku jako doprowadzanie ludzi do spotkania z Obecnym. A mój predykat zakonny brzmi: „siostra Danuta od Bożego Grobu”. Oddaje on najlepiej to, co mi bliskie: oto w ciszy i w ukryciu grobu dokonało się przejście Chrystusa ze Śmierci do Życia, ów „Wielki Wybuch”, największe wydarzenie w dziejach wszechświata. Uobecnia je Pan Jezus codziennie w każdej Mszy świętej, także w ciszy i w ukryciu Eucharystycznych Postaci.
Z s. Danutą rozmawiała s. Anna od Baranka
Dodaj komentarz