Boże, czyli Boga, Narodzenie

Pochylamy się, jak co roku, nad żłóbkiem, nad jakąś gipsową figurką i doznajemy wzruszenia. Ubieramy choinkę, zapalamy kolorowe lampki, śpiewamy kolędy, a kiedy się już tym dorocznym “rytuałem” zmęczymy, włączamy nieśmiertelne nagranie “Mazowsza”, albo jakieś inne, współczesne wykonanie kolęd. Jest jednak jakoś inaczej niż na co dzień, ciepło, rodzinnie. I to wszystko – całe Boże Narodzenie. Bo jakże inaczej, jeżeli nie symbolicznie, należałoby rozumieć to WYDARZENIE? Narodził się …