Naszym powołaniem jest wielbienie Boga OBECNEGO i DZIAŁAJĄCEGO w Liturgii Kościoła oraz posługa Jego spotkaniu z ludźmi.
„O, gdybyś znała dar Boży!” – mówił Chrystus do Samarytanki. Dramat współczesnego świata polega na tym, że człowiek jest spragniony Boga i woła o Ewangelię, ale jest to wołanie nie uświadamiane, choć „gwałtowne i tragiczne”. Człowiek bowiem może zrozumieć siebie, swoją tajemnicę, tylko w Chrystusie. Więcej: aby zrozumieć siebie do końca, musi przybliżyć się do Chrystusa. Kto to wie, nie spocznie w trudzie ewangelizacji. Każdy bowiem człowiek ma prawo usłyszeć Dobrą Nowinę o Chrystusie – a Chrystus Pan nakazał Kościołowi, by niósł ją na krańce świata. Obowiązek i zaszczyt głoszenia Ewangelii podejmują misjonarze od dwóch tysięcy lat.
Na początku nowego tysiąclecia problem jawi się coraz wyraźniej w nowej perspektywie: zaangażowanie misyjne Kościoła musi obejmować również odnowę wiary. Ludzi nie wierzących w Chrystusa można spotkać już nie tylko w odległych krajach, ale wśród rodaków, we własnym środowisku. Obok ewangelizacji narodów, które nigdy nie słyszały o Bogu Trójjedynym, konieczna jest więc nowa, a raczej ponowna, ewangelizacja ludów chrześcijańskich.
Ważne jest przekazywanie Ewangelii prywatnie, od osoby do osoby. Używał go bardzo często sam Pan. To samo czynili Apostołowie. A czyż istnieje inna forma ewangelizowania, niż przekazywanie drugiemu tego, czego samemu doświadczyło się co do wiary? (Paweł VI, Evangelii nuntiandi, 46),
Doprowadzenie człowieka niewierzącego do wspólnoty ludzi wierzących to drugi ważny element ewangelizacji. Żywotność Kościoła zawsze objawiała się w małych, podstawowych wspólnotach kościelnych, w których przy ołtarzu jednoczą się uczniowie Chrystusa pociągnięci Jego miłością. Budowanie, formowanie takich wspólnot, których trzon muszą stanowić ludzie świeccy, jest warunkiem trwałych owoców ewangelizacji.
A musi to być formacja szczególna: ciągłe, nieustanne odkrywanie obecności Chrystusa w sakramentach, zwłaszcza w Sakramencie Eucharystii. „Nadszedł czas, aby odnaleźć ten wielki powiew, który przynaglił Kościół wówczas, gdy Konstytucja o Świętej Liturgii była przygotowywana i zatwierdzona. Ziarno zostało zasiane”, teraz tylko trzeba, by mogło wzejść w ludzkich sercach. Głoszenie Dobrej Nowiny o zbawieniu ma bowiem za cel spotkanie z Tym, który za nią stoi. Z osobą obecnego Pana.
Dzieło ewangelizacji wymaga więc wysiłków równocześnie w dwu kierunkach: trzeba tworzyć instytucję katechumenatu wszędzie tam, gdzie ludzie proszą o chrzest, ale każdy ośrodek katechumenalny musi być osadzony w środowisku wspólnoty Kościoła, nieustannie odnawiającej wiarę, świadomej obecności Pana, który jest i przychodzi. Ludzie przygotowywani do przyjęcia sakramentów chrześcijańskiej inicjacji muszą doświadczyć zarówno osobistej, szczerej troski uczniów Chrystusa, którzy prawdziwie pragną podzielić się z nimi skarbem, jaki otrzymali od Pana, wiarą, nadzieją i miłością, jak i autentyzmu ich chrześcijaństwa: muszą doświadczyć, poznając ich osobiście, że Chrystus naprawdę jest centrum ich życia i sumieniem ich czynów, Miłością ich miłości, że jest miłowany całym sercem.
Siostry zakonne mają również, z woli Kościoła, swoje miejsce w wielopłaszczyznowym, trudnym, lecz wspaniałym dziele ewangelizacji:
Oby świat współczesny, który szuka już to w trwodze, już w nadziei, przyjmował Ewangelię nie od jej głosicieli zgnębionych lub bojaźliwych, ale od sług Ewangelii, których życie jaśniałoby zapałem, od tych, co pierwsi zaczerpnęli swą radość od Chrystusa i nie wahają się poświęcić życia, byle tylko głosić Królestwo i zaszczepiać Kościół w sercu świata (Paweł VI, Evangelii nuntiandi, 80).
Razem z wszystkimi, którzy służą temu dziełu, przyjmujemy z wdzięcznością słowa następcy św. Piotra: „Czeka was życie pasjonujące, doznacie prawdziwej radości głoszenia Dobrej Nowiny tym braciom i siostrom, których poprowadzicie po drogach zbawienia”.
Dzieło naszego Zgromadzenia wyrasta więc bezpośrednio z nakazu Chrystusa i Kościoła.
Dodaj komentarz