Jeśli myślisz poważnie o powołaniu do konsekracji czy do kapłaństwa, to zacznij od codziennego uczestnictwa w Eucharystii, od krótkiej, ale codziennej, medytacji i adoracji. Jeśli nie nauczysz się być z Panem, intymnie, osobiście, w ciszy swego serca, to Twoje rozeznawanie może się okazać spekulacją, a nawet fikcją. Bo konsekracja to życie z Nim, życie, które jest zbudowane na Jego OBECNOŚCI. Często ulegamy iluzjom – mówimy wiele o miłości do Boga, nakręcamy się myśleniem o powołaniu do życia zakonnego, dużo o tym mówimy, roztrząsamy, samemu i z innymi, ale w tym wszystkim może zabraknąć weryfikującego to myślenie FAKTU – codziennego, choćby krótkiego, bycia z Panem. Pomyśl o tym. I jeśli pragniesz rozeznać drogę SZCZĘŚCIA, to zacznij od praktyki swojej OBECNOŚCI przy Chrystusie. Więcej w tym czasie rozeznawania mów do Boga niż do ludzi na około.
Papież Benedykt XVI powiedział kiedyś: „Modlitwę adoracji można odmówić albo osobiście, zatrzymując się w skupieniu przed tabernakulum, albo w formie wspólnotowej, także za pomocą Psalmów i pieśni, zawsze jednak dając pierwszeństwo CISZY, w której można wewnętrznie wysłuchać Pana żywego i obecnego w tym sakramencie. Maryja Panna jest nauczycielką również tej modlitwy, gdyż nikt lepiej od Niej nie potrafił kontemplować Jezusa oczyma wiary i przyjąć w sercu głębokiego odzewu Jego obecności boskiej i ludzkiej „.
s. Marzena Władowska CHR
Dodaj komentarz