
Inspiracją mojego dzisiejszego rozważania jest zdanie pochodzące z Konstytucji dogmatycznej o Kościele (LG 39): „Wszyscy w Kościele powołani są do świętości”. To ujęcie, choć zwyczajne, może nas szokować. Wynika z niego bowiem, że wszyscy bez wyjątku powołani jesteśmy do świętości, czyli do PEŁNEGO ZJEDNOCZENIA z Bogiem w Trójcy Jedynym. Świętość praktyczna to nic innego jak bieżące życie z Bogiem po trzykroć świętym, który jest obecny i działa w Eucharystii w sposób nieporównywalny z innymi typami Jego obecności i zbawczego działania. A życie w intymnej łączności z Panem tak realnie obecnym w Eucharystii i „stąd” oddziałującym na całą stworzoną rzeczywistość, jest życiem prawdziwie mistycznym. Jest bowiem związane z Misterium Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa, które podczas Mszy świętej zostaje dla nas UOBECNIONE. Choć prawda o uobecnieniu jest wielka, nadal to nie wszystko. Bóg wydaje się nienasycony – chce, byśmy nie tylko byli świadkami tego wielkiego Misterium, ale zaprasza nas do czynnego udziału w nim.
Biskup Wacław Świerzawski, nasz Założyciel, lubi mawiać, że kres Eucharystii nie jest na ołtarzu, ale w naszym wnętrzu. To jest szczyt Bożego marzenia. Bóg zapragnął WEJŚĆ w nas z pełnią swojej zbawczej łaski i zechciał skorzystać z naszego człowieczeństwa (dokonując jakby powtórnego „wcielenia”), by nami chodzić po ziemi i przy naszej pomocy zbawiać świat. On, który niczego nie potrzebuje, równocześnie nas potrzebuje.
W liturgii eucharystycznej dzieje się więc pod zasłoną Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa, misterium najdoskonalszego uwielbienia Boga i misterium naszego uświęcenia. Czy pamiętamy o tym, że uczestnicząc we Mszy świętej najdoskonalej wielbimy Ojca, bo jednoczymy się z Tym, który jedyny tak naprawdę „potrafi” Go wielbić? A skoro pragniemy naszego uświęcenia, to czy rozumiemy, że drogą do niego jest rozkochanie się we Mszy świętej? Przywołany już przeze mnie Bp W. Świerzawski lubi również mawiać, że w niedzielę chodzi się na Mszę świętą z obowiązku, a w tygodniu z miłości. Oczywiście, nie chodzi o to, by nie chodzić w niedzielę na Mszę, tylko o to, że kto raz odkrył, czym jest Eucharystia, ten wie, że w ciągu dnia nie ma nic większego, nic bardziej SKUTECZNEGO, nic bardziej napełniającego i scalającego jak spotkanie z Żywym Bogiem. Jeśli ktoś to odkryje, to z pewnością pomimo licznych obowiązków znajdzie czas na to niepojęte spotkanie i współdziałanie z Chrystusem.
Cały czas mówię o MISTERIUM. Ale czym ono jest? Misterium oznacza sekret, tajemnicę. W zrozumieniu tego pojęcia pomaga nam św. Paweł. Mówi, że misterium to dopełnienie w Chrystusie zbawczego zamysłu Boga, zamysłu, który najpierw był przez wieki utajony, a potem został ujawniony Jego świętym (por. Rz 16, 25-27). Wszystkie zapowiedzi, obietnice i tęsknoty zrealizowały się więc w Chrystusie. W Nim jest Wszytko. Tę zaś tajemnicę Bóg zechciał nam objawić; Misterium to również SKUTEK dopełnienia wszystkiego w Chrystusie – to znaczy stworzenie przez Chrystusa obiektywnej więzi między Bogiem i ludźmi (por. Ef 1, 4-14). Chrystus stał się Bramą, Mostem, przez który mamy realny przystęp do Ojca. OBIEKTYWNIE została przywrócona więź Boga z nami – od chrztu jesteśmy z Chrystusem nierozerwalnie związani i idziemy do Ojca.
Te tajemnice zostały nam objawione w Kościele. Tu są przez nas poznawane i przeżywane. Poznanie to nie jest jednak samą wiedzą. To raczej wewnętrzne doświadczenie – poznanie w Duchu Świętym. Bo to Duch – i tylko On – może nam dać dostęp do „misterium mądrości Bożej” (por. 1 Kor 2, 6-10), mądrości przewyższającej wszelkie ludzkie poznanie. To duchowe poznanie jest równocześnie widzeniem, rozumieniem i głębokim doświadczeniem tajemnicy Boga, a w Nim nas samych.
Pewnie Państwa nie zaskoczę, jeśli powiem, że udział w tym Misterium „naturalnie” prowadzi do życia mistycznego. Mistyka bowiem to nic innego jak przeżywanie Misterium. To wypełnienie nas po brzegi Bogiem Żywym – poprzez dar świętej Komunii. To stworzenie w nas jedności z Trójjedynym. To jest właśnie mistyka! Ten dar Boga jest czymś obiektywnym. Natomiast nasza odpowiedź na ten dar jest subiektywna, a więc skrojona naszą miarę. W spotkaniu z Bogiem chodzi więc o dorastanie w wierze do przyjęcia Prawdy obiektywnej za własną, o karmienie się i sycenie tą prawdą jako czymś realnie obecnym, a nie możliwym tylko dla alpinistów duchowych. Podczas Eucharystii WYDARZA SIĘ i SPEŁNIA Bóg z całym swoim życiem, z darem Odkupienia i Zbawiania świata. Św. Leon Wielki kiedyś pisał: „To, co było dostrzegalne w Chrystusie, przeszło w sakramenty Kościoła”. Pisał on także: „POSIADAM Cię, Jezu, w Twoich sakramentach”.
Wspominanie wielkich dzieł Bożych jest niezaprzeczalnym sensem życia Kościoła. Nie chodzi jednak o samo studiowanie duchowych treści czy ich co niedzielne „odgrzewanie” w pamięci, ale o ożywiające WSPÓŁ-ŻYCIE z tu i teraz OBECNYM Chrystusem. Kościół sprawując Eucharystię daje nam w obrzędach, ukrytego, ale realnego Boga, który nieustannie nas zbawia. Kto więc przestaje tylko „chodzić” na Mszę i „przyjmować Komunię”, a zaczyna „widzieć”, co się na niej „święci”, ten zaczyna też coraz bardziej „mieszkać w Bogu” i być w codzienności do Jego dyspozycji.
Marzena Władowska CHR, w: „Posłaniec św. Antoniego”, 3 (2015), maj-czerwiec
Dodaj komentarz