Liturgia Słowa składa się z czytań, homilii, wyznania wiary i modlitwy wiernych. Po modlitwie – kolekcie siadamy, postawa ta odnosi nas do słuchania. W niedzielnej Mszy świętej słyszymy pierwsze czytanie ze Starego Testamentu i drugie z Nowego. Te dwa Testamenty nawzajem uzupełniają się. Święty Augustyn przekazał nam zasadę dot. harmonii wszystkich słów Biblii: latet patet co oznacza: „Nowy Testament jest ukryty w Starym, natomiast Stary znajduje wyjaśnienie w Nowym”. Czytania lektor kończy aklamacją: „Oto słowo Boże”. Odpowiadamy z wdzięcznością za usłyszane Słowo: „Bogu niech będą dzięki”. Wyrażamy naszą tęsknotę i pragnienie, aby Bóg kierował do każdego z nas swe słowa.
Słowo nie jest dla nas tylko informacją, jest relacją, treścią, życiem. Bóg wypowiada słowo i stwarza. „Mów Panie, bo sługa Twój słucha”. Słowo jest doświadczeniem, Jego slowo staje się moim słowem. On się nam objawia przez Słowo. Bóg daje siebie w Słowie. Stąd każde Jego słowo jest dla nas pokarmem: „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”. Mam nie tylko wysłuchać Słowo Boże, ale je spożyć. Święty Hieronim napisał: „Czytamy Pismo Święte. Myślę, że Ewangelia jest ciałem Chrystusa; myślę, że Pisma święte to Jego nauczanie. A kiedy On mówi: «Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego», to chociaż te słowa można rozumieć w odniesieniu do Tajemnicy [eucharystycznej], niemniej jednak ciało Chrystusa i Jego Krew są prawdziwie słowem Pisma, są nauczaniem Bożym. Kiedy obcujemy z Tajemnicą [eucharystyczną] i upada okruszyna, czujemy się zagubieni. Kiedy zaś słuchamy słowa Bożego i do naszych uszu przenika słowo Boże oraz ciało Chrystusa i Jego krew, a my myślimy o czym innym, na jakże wielkie niebezpieczeństwo się narażamy”. Więc Słowo nie tylko trzeba zjeść, ale jak mówili Ojcowi Kościoła przeżuwać w sobie, trawić. Ten etap przyjmowania Słowa – przeżuwanie (ruminatio), oznacza Słowo, które od wnętrza nas przemienia, kształtuje na podobieństwo Jezusa.
Słowo także pokazuje mi moje wnętrze, dzięki Słowu poznaję samego siebie. Bo słyszę Ewangelię i widzę czy potrafię miłować nieprzyjaciół, czy nie odpłacam złem za zło… Słowo pokazuje mi moje serce. Aby usłyszeć Słowo potrzeba stawać się pokorną glebą, która poprostu przyjmuje ziarno Słowa, siane hojne przez Pana. Słuchać w każdych warunkach swojego życia. Słuchać i mieć otwarte serce. Słowo to życie Boże. Słyszymy w Psalmie: „Słowo jest lampą dla moich stóp i światłem na mojej ścieżce”. Ono oświetla moje życie, pokazuje mi drogi, ścieżki nieznane.
Psalm responsoryjny, które nazwa pochodzi od responsum – odpowiedź, jest odpowiedzią na usłyszane Słowo. Przed Ewangelią poza okresem Wielkiego Postu śpiewamy: Alleluja, które pochodzi z języka hebrajskiego i stanowi okrzyk, zachętę do wychwalania Boga – „Hallelujah”. Czasownik 'halal’ znaczy: wysławiać, sławić. Pierwsza część tego słowa, czyli Allelu- to forma zachęcająca, którą należy przetłumaczyć: chwalmy, wysławiajmy. Z kolei końcowe -ja (-jah) to skrót imienia Boga: JAHWE.
Śpiew Alleluja w okresie Wielkiego Postu znika, aby w czasie Paschy mogła ujawić swe znaczenie.Jest bowiem okrzykiem radości z tego, że Bóg przychodzi w swoim słowie zawartym w Ewangelii; Ten, który zwyciężył śmierć, obwieszcza człowiekowi Dobrą Nowinę, że także w nim śmierć jest zwyciężona. Jest to więc śpiew na cześć Chrystusa zmartwychwstałego – Chrystus, który zwyciężył śmierć, daje swoje słowo po to, by ono spełniało się w naszym życiu. Każdy śpiew Alleluja przed Ewangelią otwiera nasze serca na słuchanie Słowa Dobrej Nowiny. Na słuchanie Zmartwychwstałego Słowa, które działa napełniając nas życiem, podnosząc nas, uzdrawijąc, lecząc. Słowa, które przeprowadza nas przez Paschę.
Na radosny śpiew Alleluja wstajemy, aby słuchać Słowa Jezusa Chrystusa. W Ewangelii On sam do nas mówi. Przed Ewanelią znaczymy na sobie trzy małe krzyże, które wziązane są z oczyszczeniem. Tymi znakami mówimy Bogu: „Panie, oczyść mój umysł, abym mógł przyjąć Twe Słowo. Panie, oczyść moje usta, aby, mógł głosić Twoje Słowo. Panie, oczyść moje serce, abym mógł Twoim Słowem żyć na codzień, aby Twoje Słowo znalazło dom w moim sercu”.
Po usłyszeniu Ewangelii odpowiadamy: „Chwała Tobie Chryste”. W tym momencie, kiedy przyjęliśmy Słowo do swojego serca, możemy jak Maryja „zachowywać i rozważać je w swoim sercu”. Tak, aby wydały obfity owoc.
Po odczytaniu Ewangelii kapłan głosi homilię, prosty komentarz do Słowa, który ma pomóc nam zgłębić Słowo. Może być także kazanie okolicznościowe, które różni się od homilii tym, że jest wygłaszane z różnych okazji.
Następnie po homilii mówimy wyznanie wiary. Ono jest odpowiedzią na Słowo Boże. Wierzę. „Wiara rodzi się ze słuchania”. Słucham Słowa i odpowiadam na nie wyznaniem wiary. Wiara moja jednak idzie dalej poza wymawiane słowa, jak mawiał święty Augustyn: dalej wierzyć w Boga – credendo in Deum ire. Wierzę w Boga obecnego w Hostii, we Słowie, we wspólnocie. Wierzę w Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego i jestem gotowy pójść za Nim, pełnić Jego wolę, naśladować Jego życie. Pragnę żyć tak jak Ty, Jezu Chryste nam objawiłeś. Bo czyny – to co zewnętrzne ma wyrażać naszą postawę wewnętrzną – wiarę.
Liturgię Słowa kończy modlitwa wiernych. Ona jest modlitwą wspólnoty, przedstawianą w sprawach całego Kościoła stąd nazywana także modlitwą powszechną (papieża, biskupów, kapłanów, potrzeby świata, za zmarłych, za nas zgromadzonych). Odpowiadamy: „wysłuchaj nas Panie”, bo prosimy wszyscy, takie jest nasze wspólne pragnienie. Kapłan zamyka prośby modlitwą – konkluzją, składa je w ręce Jedynego Pośrednika – Jezusa Chrystusa.
Dzisiaj kiedy usłyszymy Słowo Boże, w Ewangelii Słowo Chrystusa, starajmy się nie zrozumieć tych słów. Te słowa, które dziś wypowie do nas Bóg, zapamiętajmy, zapiszmy w sercu. Roman Brandstaetter w Kręgu biblijnym zapisał testament swojego dziadka, nauczył go pamiętać słowa Boga, nie rozumieć, ale pamiętać. Brandstaetter napisał wspomnienie: „Mój dziadek na kilka dni przed śmiercią pozostawił mi w spadku testament: Będziesz Biblię nieustannie czytał – powiedział do mnie. – Będziesz ją kochał więcej niż rodziców… Więcej niż mnie… Nigdy się z nią nie rozstaniesz… A gdy zestarzejesz się, dojdziesz do przekonania, że wszystkie książki, jakie przeczytałeś w życiu, są tylko nieudolnym komentarzem do tej jedynej Księgi…”.
s. Monika Gomuła CHR
Dodaj komentarz