Quadragesima – ta nazwa czterdziestodniowego postu nawiązuje do starotestamentalnych wydarzeń z życia Mojżesza, Eliasza, pokonywania drogi do Ziemi Obiecanej, w której konwencję wszedł Pan Jezus, rozpoczynając ostatni etap swojego życia. Czterdziestodniowym postem rozpoczął okres paschalny i męki. (…)
Liczba „czterdzieści” nie jest liczbą magiczną, ale jest liczbą wskazującą na długi ciąg czasu i (…) przemiany, które dokonywały się w historycznych czterdziestnicach Starego Testamentu, a zwłaszcza w czterdziestnicy Pana naszego Jezusa Chrystusa. Tutaj bardzo wyraźnie zaznaczyły się dwa akty. Szatan wyszedł wtedy na swoje łowy i zaczął kusić Jezusa – usłyszał to, co powinien zawsze słyszeć wtedy, kiedy kusi w taki czy inny sposób: „Idź precz, szatanie”. A pozytywny wymiar Quadragesimy to jest to, co wyraża symbol popiołu, który w czasie sprawowanej liturgii w Środę Popielcową wstępuje w miejsce aktu pokutnego. Centrum pokutne przypomina, że człowiek, każdy z nas, ty i ja – „prochem jesteśmy i w proch się obrócimy”. Ale przypomina też, że trzeba „nawracać się i wierzyć w Ewangelię” Chrystusową, żeby przezwyciężyć pesymizm kruchości człowieka i przyjąć przychodzącego Chrystusa jako swojego Pana Mistrza – przychodzącego w Boże Narodzenie, przychodzącego w czasie Męki, a zwłaszcza przychodzącego w dynamice Zmartwychwstania.
(…) Joel, a za nim święty Paweł, nawołując do podjęcia w imię Chrystusa pojednania z Bogiem i między sobą, przypomina również organizację Czterdziestnicy: jest to okres, w którym trzeba się wewnętrznie zmobilizować do podjęcia konkretnego programu pracy nad sobą. (…) Jest wiele nabożeństw, Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa, nabożeństwa pokutne, nabożeństwa pasyjne, rekolekcje. Lud Boży chętnie uczestniczy w tych ćwiczeniach i korzysta z tego na swoją miarę, ale oprócz tego jest ciągle w podtekście to, co jest istotą (…) – te wszystkie ćwiczenia mają osiągnąć cel: przemianę wewnętrzną. A kto żyje radami ewangelicznymi, musi sobie jeszcze dopowiedzieć, że to domaga się wielkiego wysiłku wewnętrznego.
Nie wystarczy tylko chodzić, uczestniczyć, śpiewać, procesyjnie przechodzić z miejsca na miejsce. Trzeba wprowadzić ducha czterdziestnicy do swojego wnętrza, gdzie ma nieustannie trwać pielgrzymka do Ziemi Obiecanej, do tego zakątka twierdzy wewnętrznej, jak by powiedziała Teresa z Avila, tam, gdzie jest obecny Pan nasz Jezus Chrystus. To powinno być w centrum naszej uwagi. Nie rozpraszać się, nie szukać jakichś specjalnych bodźców, ale szukać Tego, który jest obecny, który jest Miłością, aby wprowadził nas w atmosferę, która panuje na Golgocie, i żebyśmy z niej potrafili potem przejść, odnaleźć się w atmosferze Zmartwychwstania.
(…) Czas przed pierwszą niedzielą wielkiego Postu powinno się przeznaczyć na zorganizowanie swojej pracy nad sobą, z konkretami, które potem trzeba sprawdzić pod koniec Wielkiego Postu, jeśli z Wielkiego Postu ma pozostać trwały, duchowy owoc zjednoczenia z Chrystusem, a przez Chrystusa z Ojcem. Właśnie o taką przemianę chodzi. Takie owoce ma rodzić prawda spotkania Boga Żywego, Obecnego w Jezusie Chrystusie. Stąd też nie dziwią nas tak wyraźne aluzje, dotyczące jałmużny, postu i modlitwy, tych trzech działań ucznia Chrystusowego – żeby ująć te realia od strony wewnętrznej: „Pan, który widzi w skrytości, odda tobie”, a ty „jak pościsz, rób to w ukryciu”, ty „jak jałmużnę rozdajesz, niech nie wie twoja prawica, co czyni lewica”, a przede wszystkim „jak się modlisz”, nie tylko nie obnoś się ze swoją modlitwą i nie szukaj jakichś bodźców nadzwyczajnych – szukaj tej cichej izdebki, w której leżąc twarzą przy ziemi, w prochu ziemi (ty, proch ziemi) będziesz mówił: „Panie Jezu Chryste, Synu Boga Żywego, zmiłuj się nad nami i nade mną”. „Bądź mi litościw, Boże Nieskończony, według wielkiego miłosierdzia swego”. Chodzi o to, by wychodząc z modlitwy wdrażać ducha pokuty, ducha wyrzeczenia w konkrety życia, żeby to były działania, czyny Chrystusowe.
Właśnie to trzeba sobie zapamiętać! To właśnie dzieciom tłumaczymy, jak chcemy im coś konkretnego podpowiedzieć: „Pomyśl, co by Pan Jezus zrobił na twoim miejscu?” (…) Oto właśnie jest sens Czterdziestnicy. To jest właśnie program na ten święty czas, w którym trzeba uczyć się umierać, aby żyć. Trzeba się uczyć nieść krzyż z Chrystusem, aby uczestniczyć w chwale Jego zmartwychwstania.
Bp. Wacław J. Świerzawski, Z homilii na Środę Popielcową (Zawichost, 1.03. 2006)
Dodaj komentarz