
Ten święty czas powinien być jednym wielkim przeżyciem, dniem rozciągniętym na trzy doby, jednym wielkim przebywaniem z Panem naszym Jezusem Chrystusem – tak jak czynilibyśmy to z kimś najbliższym, gdyby leżał na łożu śmierci, nie odstępując od niego ani w dzień, ani w nocy – trwaniem z Jezusem w Jego agonii i w Jego ekstazie, w upojeniu zmartwychwstania.
Ale żeby tak było, trzeba znać treść tych dni i trzeba się do nich przygotować:
Znać – to przede wszystkim umieć ogarnąć całość i wzajemne powiązania tych trzech dni: umieć zobaczyć dialektykę śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, tych egzystencjalnych wydarzeń Wielkiego Piątku i Wielkiej Nocy Paschalnej utajonych w akcie Eucharystii, w wielkoczwartkowej Ostatniej Wieczerzy.
Przygotować się – to przeżyć w duchu wiary, nadziei i miłości Wielki Post, ale także przyjąć propozycję Kościoła, aby rozpocząć przeżywanie całości tych trzech dni od modlitewnego czuwania (…). Sięgający pierwszego tysiąclecia obyczaj Ciemnej Jutrzni Wielkiego Czwartku, Piątku i Soboty (…) odradza się w niektórych świątyniach i z roku na rok gromadzi coraz więcej wiernych.
Uczniowie Chrystusa zbierają się na wspólną modlitwę lamentacji i psalmów, których śpiew przeplatany jest czytaniem z Listu do Hebrajczyków i starożytnymi homiliami komentującymi misterium paschalne, a także pasmami milczenia lub czuwania z Czuwającym.
Symbolika piętnastu świec płonących na trójkątnym świeczniku, gaszonych stopniowo po kolejnych psalmach i czytaniach, oznacza dwunastu Apostołów i dwu uczniów Chrystusa, którzy Go jeden po drugim opuszczali w godzinę męki, a pozostawienie na koniec jednej, najwyższej świecy płonącej w półmroku i wreszcie wyniesienie jej ze świątyni jest znakiem Chrystusa osamotnionego w czekaniu na śmierć.
Zakłócający ciszę hałas głośnego zamknięcia ksiąg i uderzenia w pulpit symbolizuje zgiełk czyniony przez tych, którzy Go pojmali, i przez tłum gromadzony przed pretorium Piłata i pod krzyżem.
Kościół, proponując taki sposób przeżycia największej tajemnicy Jezusa i naszej, naśladuje w tym swego Pana, który spędzał noce na modlitwie przed podjęciem z nadejściem dnia swojej zbawczej działalności (Łk 6, 12; 21, 37). Tak czynili też przedtem prorocy, Mojżesz na Górze Synaj (Wj 24, 12-18), Samuel w świątyni (1 Sm 3, 10), Eliasz na Górze Horeb (1 Krl 19, 9-14).
Czuwanie Chrystusa staje się czuwaniem Kościoła, przedłuża się w jego czuwaniu. Jest ono oczekiwaniem Oblubienicy, która natchniona przez Ducha Świętego przygotowującego go do zaślubin, mówi do swego Oblubieńca: „Przyjdź, Panie, przyjdź niebawem” (por. Ap 22, 17-20). Oblubienica jest już obmyta we krwi Baranka (Ap 7, 14), piła już ze źródła wody żywej (J 3, 29) i nosi pieczęć Ducha (2 Kor 1, 22), który czyni ją świętą.
I dlatego musi czuwać. Wie bowiem to, czego nie wiedzą inni, ci, którzy nie czuwają: że Pan jest blisko. Taki jest sens chrześcijańskich czuwań, wigilii – chrześcijanie czekali wiedząc, że Pan JEST i na pewno się objawi. I nigdy ich oczekiwanie nie doznawało zawodu. (…)
Czuwanie liturgii czytań, Ciemnej Jutrzni, wprowadza nas w wielkie misterium Eucharystii, które mamy wprawdzie każdej niedzieli, a nawet codziennie – ale przez uczestnictwo w wielkoczwartkowej liturgii jeszcze głębiej rozeznajemy jego treść.
Dodajmy dla pełnego obrazu, że przez długi czas w katedrach na Zachodzie odprawiano w Wielki Czwartek trzy Msze świętej: pierwszą rano, dla pojednania pokutników, dziś byśmy powiedzieli dla wspólnej, generalnej Komunii po rekolekcjach, drugą w połowie dnia, dla konsekracji krzyżma i olejów świętych, a trzecią wieczorem, na wspomnienie Ostatniej Wieczerzy i pierwszej Eucharystii. (…)
Liturgia Wielkiego Czwartku wprowadza nas w to, co jest ukryte w Eucharystii
Liturgia Wielkiego Czwartku była i jest tak ustrukturowana, że nas wprowadza nie tylko w to, co dokonało się w Wielki Czwartek, a więc w samo wydarzenie Ostatniej Wieczerzy, ale w to, co jest ukryte w Eucharystii jako rzeczywistość.
Przez obrzęd sprawowanej Eucharystii, czyli przez to, co się dokonało w Wielki Czwartek w Wieczerniku, wprowadza nas liturgia w wydarzenie Wielkiego Piątku, w śmierć Chrystusa, i w wydarzenie Wielkiej Niedzieli, w Jego zmartwychwstanie. Odnawia więc niejako dla nas, uobecnia szczytowy moment życia Jezusa, jak to sam nazwał: Jego „godzinę”, na którą czekał (J 13, 2), dla której przyszedł (J 12, 27), i jej owoce, czyli to, co się zrodziło w tej wielkiej godzinie krzyża i zmartwychwstania. „Wszyscy zgrzeszyli – te słowa kieruje do nas liturgia Wielkiego Czwartku – i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie”. Do pojednanych z Nim przez pokutę mówi Kościół, powtarzając słowa Jezusa: „Gorąco pragnąłem spożywać tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał” – i czyni to, co Jezus: powtarza Eucharystię Chrystusa na naszym chlebie, „owocu pracy rąk ludzkich”, łącząc Jego przeżycia z naszymi, a nasze z Jego. Abyśmy przez tę wymianę, gdzie On przyjął w swoje Boskie życie naturę ludzką, zostali przeniknięci Duchem Świętym i aby Duch Święty stał się zasadą naszego życia. (…)
Chrystus znaczy Namaszczony
Mniej na ten temat wiemy, bo obrzęd ten sprawuje dla całego lokalnego Kościoła, dla diecezji, biskup w świątyni katedralnej, w gronie swego prezbiterium, w gronie kapłanów, którzy w ten dzień dziękują Bogu za ustanowienie sakramentu kapłaństwa i odnawiają swoje kapłańskie przyrzeczenie wierności.
Ta Msza, podczas której biskup konsekruje krzyżmo święte i święte oleje, rzuca nam ogromnie dużo światła na wieczorną wielkoczwartkową Mszę świętą i na każdą, niedzielną i codzienną Mszę. Dopiero bowiem w świetle konsekracji krzyżma widzimy te warstwy uczestniczenia w Eucharystii (…).
Przypomnijmy: obok zboża i chleba, z którego jest Ciało Pańskie, obok wina, z którego jest Krew Chrystusa, oliwa był jednym z głównych pokarmów narodu wybranego, a potem stała się jednym z symboli ludu Bożego.
Oliwa, olej i wonny balsam to symbol błogosławieństwa Boga, symbol sprawiedliwości jako spełnionego błogosławieństwa, symbol mądrości Boga, symbol przyjaźni (Prz 27, 9), miłości (Pnp 1, 3) i symbol szczęścia, jakie daje wspólnota z braćmi (Ps 133, 2).
Jest też oliwa symbolem radości, oznaczającym dar Bożego wybrania, dar złączony z wylaniem Ducha Świętego, który bierze w posiadanie wybranego człowieka (1 Sm 10, 1; 16, 3).
Jezus jest Chrystusem, to znaczy Pomazańcem Bożym, a my, namaszczeni krzyżmem świętym, stajemy się „wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, świętym narodem” (1 P 2, 9). Uczestniczymy dzięki namaszczeniu w potrójnej funkcji Chrystusa – Proroka, Kapłana i Pasterza. Tajemnica krzyżma jest też tajemnicą Ducha Świętego udzielanego w Chrystusie. To namaszczenie uzdalnia nas do tej wiecznej Eucharystii, która już dziś trwa w niebie i będzie trwać po zakończeniu świata. Która jest dziękczynieniem za to, co Chrystus nam uczynił podejmując śmierć krzyżową, ale także jest darem dla nas: darem pokoju – symbolizuje go gołębica z gałązką oliwną (Rdz 8, 10-11) – i jedności między człowiekiem i Bogiem, Bogiem i ludźmi oraz ludzi między sobą. (…)
Bp Wacław J. Świerzawski, „Rok liturgiczny naszą drogą z Chrystusem”, s. 252-261.
Dodaj komentarz