W trwającym jeszcze roku 25-lecia kanonizacji św. Jadwigi Królowej oraz w roku, w którym obchodzimy 650-lecie Jej urodzin, zaprosiliśmy w Wielkim Poście do przejścia razem z naszą Patronką, w kluczu jej duchowości, Drogi Krzyżowej. Zamieszczałyśmy rozważania poszczególnych stacji Drogi Krzyżowej, autorstwa Ks. Edwarda Stańka, dwa razy w tygodniu – w środy i w piątki, w wersji pełnej na naszej stronie www. jadwizanki.pl oraz w formie wybranych myśli na jadwiżańskim fb.Obecnie publikujemy całość.
Stacja I – Wyrok wydany na Jezusa
ŚW. JADWIGA KRÓLOWA JAKO SĘDZIA
Jezus stoi przed piłatem i słyszy niesprawiedliwy wyrok wydany w imię prawa cesarstwa rzymskiego, które zabraniało używania tytułu „król”, bez zgody Cesarza. Jezus uznał się za króla sygnalizując, że „królestwo Jego nie jest z tego świata”, bo gdyby było z tego, to Jego armia uderzyłaby, aby Go uwolnić. Piłat myślał tylko w kategoriach polityki tego świata i wiedząc, że wyrok jest niesprawiedliwy, pod wpływem szantażu skazał Jezusa na śmierć przez ukrzyżowanie.
Św. Jadwiga jako królowa miała prawo do wydawania wyroków. Widziała, że prawo może być sprawiedliwe, a w oparciu o nie wyrok może nie być sprawiedliwy, bo wyrok zależy od tego, kto się prawem posługuje. Wiedziała również, że prawo może być niesprawiedliwe, a sędzia w oparciu o takie prawo może wydać wyrok sprawiedliwy. Wiedziała również, że jest możliwość niesprawiedliwego prawa i niesprawiedliwych sędziów. W jej serce było zawsze wpisane prawo Boga, które jest czystą sparwiedliwością i jeśli miała wydać wyrok, chciała, aby był on zgodny z tym Boskim prawem.
Żyjemy w świecie niesprawiedliwego prawa i niesprawiedliwych sędziów. Odnajdujemy się w Jezusie, który został niesprawiedliwie osądzony, tak przez sędziów Świątyni Jerozolimskiej, jak i przez namiestnika Rzymu – Piłata.
Za wstawiennictwem św. Jadwigi błagamy Boga, aby i w naszych sercach było zawsze wpisane prawo Boga i abyśmy postępowali sprawiedliwie, jak ona.
Prosimy, aby i nasi sędziowie, nawet jeśli mają niesprawiedliwe prawo, potrafili wydawać sprawiedliwe wyroki.
Prosimy, abyśmy umieli, jak Chrystus, przyjąć niesprawiedliwe wyroki i złożyć wszystko w ręce sprawiedliwego Boga, bo On jest najwyższym Trybunałem, do którego można się odwołać, przed którym każda nasza sprawa sądowa będzie ponownie rozpatrzona. Wtedy zostanie wydany sprawiedliwy wyrok na sądzonych i równie sprawiedliwy na każdego sędziego. Sprawiedliwy sędzia otrzyma wielką nagrodę w niebie, a niesprawiedliwy zostanie ukarany tak za swoją niesprawiedliwość, jak i za krzywdę wyrządzoną oskarżonym.
Uważajmy również na wydawane przez nas wyroki na polityków, rządzących, prawników, reżyserów, aktorów, dziennikarzy, dyrektorów, kierowników, przełożonych, swoich bliskich. Jezus prosił: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni”. Niesprawiedliwych sędziów jest wielu. Lepiej być niesprawiedliwie oskarżonym, jak Jezus, niż nieuczciwym sędziom, jak Piłat.
Św. Jadwigo Królowo – módl się za nami.
Stacja II – Jezus bierze krzyż
KRZYŻ ŚW. JADWIGI KRÓLOWEJ
Pan Jezus od urodzenia przygotowywał się do tej godziny, w której miał wyciągnąć ręce po krzyż. Przygotowanie zapowiedział już starzec Symeon mówiąc, że Jezus będzie „znakiem, któremu sprzeciwiać się będą”. Matka Jezusa usłyszała wówczas, „że jej duszę przeniknie miecz boleści, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. Życie na ewangelicznej drodze to świadoma decyzja naśladowanie Jezusa. On potrzebował ponad trzydziestu lat, aby się przygotować do dobrowolnego przyjęcia krzyża. My potrzebujemy jeszcze więcej. Kto życie ustawia na drodze bez cierpienia i krzyża, przegra wszystko, bo życie kończy się ze śmiercią. Tylko ten, kto umie godziny cierpienia i śmierci zamienić w ofiarę, ten się ich nie lęka.
W katedrze na Wawelu jest ołtarz krzyża królowej Jadwigi. Ten piękny i duży wizerunek Ukrzyżowanego przywiozła ze sobą. To był jej wielki skarb. Ustawiono ten krzyż w katedrze, a ona podchodziła do niego jako pamiątki rodzinnego domu, a do Jezusa jako swego Mistrza. Na polskiej ziemi wybrała Go jako pierwszą miłość. Myślała o miłości do dziecka i uczyła się tej trudnej sztuki. Ale pierwsze miejsce w jej sercu miała miłość do Ukrzyżowanego. Przed Nim i z Nim podjęła decyzję życiową.
Gdy zastanawiała się nad oddaniem ręki Jagielle, mając na uwadze dokończenie dzieła chrztu Litwy, z ust Jezusa wiszącego na krzyżu usłyszała: „Czyń co widzisz”. Zrozumiałe, że prawdziwa miłość jest ściśle związana z sztuką składania siebie w ofierze. Po tej rozmowie ze swym Umiłowanym na krzyżu, wiedziała, że ma zająć Jego miejsce. Wiedziała, że życie Ewangelią nie polega na jej przepowiadaniu, ale na wcielaniu tego, co Jezus powiedział i ukazał. Zamieniła każdy swój dzień w ofiarę widząc, że jest ona aktem ich miłości – Jezusa i jej. W tej ofierze zjednoczenie ich serc było najściślejsze. Jezus widząc, jak doskonale wykonała swe zadanie, zabrał ją do siebie wcześniej, zabrał również jej dziecię, bo nie byłoby mu łatwo doróść do wielkości swej mamy.
Za wstawiennictwem Świętej Pani Wawelskiej prosimy o umiejętność podjęcia naszego krzyża. Do każdego z nas Jezus mówi: „Czyń co widzisz”. Jeśli chcemy z Nim wygrać życie, nie ma innej drogi. Św. Jadwiga nie była przybijana do krzyża, ale całe jej życie było ofiarą.
Prosimy o jej pomoc w podejmowaniu zadań, jakie nam wyznacza Bóg z racji zawodu, bo one są nastawione na ubogacanie innych o wymagają ofiary. Każda godzina w pracy, jeśli jest pełnieniem woli Ojca Niebieskiego, jest ofiarą dla dobra często tysięcy ludzie, którzy z tej pracy korzystają.
Prosimy o podjęcie krzyża obowiązków rodzinnych, które wymagają krzyżowania swojej woli dla dobra najbliższych.
Prosimy o dostrzeżenie tego, co Jezus powiedział: „Kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje”. Św. Jadwiga jest z wszystkimi, którzy dźwigają swój krzyż.
Św. Jadwigo Królowo – módl się za nami.
Stacja III – Jezus upada pod krzyżem
SIEROCTWO ŚW. JADWIGI KRÓLOWEJ
Jezus uginał się pod ciężarem krzyża, ciężkiej belki, jaką niósł na Golgotę. Tradycja zanotowała Jego upadki. One są znakiem trudnych sytuacji, które powalają nas na ziemię. Kto idzie z Jezusem, musi się z tym liczyć. Wartość nabożeństwa Drogi krzyżowej polega na tym, że tradycja wpisała w nią cale życie człowieka w jego wymiarze bolesnym. Ta droga na każdej ze stacji odsłania jakąś tajemnicę życia, pomagając dostrzec jej sens.
Dla św. Jadwigi pierwszą tajemnicą bolesną było rozstanie się z rodzicami. Ona, mając trzy lata, została powierzona w ręce wychowawczyń. Tata zmarł, jak miała 10 lat, a mama została zamordowana, jak miała lat trzynaście. Jednak już jako dziecko nie miała codziennego kontaktu z rodzicami. Dziś wiele się mówi o sieroctwie. Jadwiga głęboko przeżywała te rozstania, a jednak została otoczona wychowawczyniami tak wielkiego formatu, że rana sieroctwa została zagojona i to tak, że nie ma jej śladu. Ona na Wawelu potrafiła budować dom dla wszystkich, którzy mieszkali w przeznaczonej dla mniej części pałacu. Jej służące czuły się jak w domu, a ona zabiegała o to, aby wyszły za mąż i mogły budować szczęśliwy dom dla swej rodziny.
Spoglądając na leżącego pod krzyżem Jezusa, wspomnijmy rany naszego dzieciństwa. Jeśli ich nie ma, to trzeba wznosić do Boga nieustanne dziękczynienie za rodziców. Jeśli są, należy prosić o ich wyleczenie, i w tym św. Jadwiga może pośredniczyć, bo sama znała ból tych ran. Może trzeba przebaczyć ojcu lub matce. Przebaczyć w stu procentach, czyli już nigdy nie mieć do nich żalu. Jest to możliwe, gdy wspomnienie ran zamieniamy w modlitwę błagając o zbawienia ojca czy matki.
Ta stacja wzywa także do zastanowienia nad ranami, jakie dziecko zadaje ojcu lub matce. Dziś wielu sądzi, że im się wszystko należy. Wielu nie umie kochać rodziców. A ten, kto nie umie ich szanować
i kochać, sam jest kaleki. Wykładnikiem wartości człowieka jest stopień zachowania czwartego przykazania Dekalogu, w którym Bóg mówi: „Czcij ojca i matkę, a będziesz długo żył i będzie ci się dobrze powodziło na ziemi”. Jedyne przykazanie, które obiecuje doczesne błogosławieństwo. Kto szanuje rodziców, temu Bóg błogosławi przede wszystkim pokojem serca. Taki jest wartościowym człowiekiem, nawet jeśli dotknie go cierpienie, bo umie je zamienić w akt miłości.
Stacja Drogi krzyżowej, przy której prosimy Boga o uleczenie ran, jakie zadali nam rodzice i równie głośno błagamy o uleczenie ran, jakie my zadaliśmy ojcu czy matce.
Św. Jadwiga zwraca się do wszystkich sierot i prosi Boga, aby każda z nich spotkała kogoś, komu powie – Tato, i kobietę, której powie – Mamo! To znak uleczenia ran. Podobnie Pani Wawelu prosi i o to, aby każda kobieta spotkała dziecko i mogła mu powiedzieć – synu lub córko.
Św. Jadwigo, zamieszkaj w naszych rodzinach i swym wstawiennictwem u Boga, oraz swoją miłością, ratuj rodziny, często ciężko chore z powodu braku miłości i szacunku dla rodziców oraz braku miłości do dzieci.
Św. Jadwigo Królowo – módl się za nami!
Stacja IV – Jezus spotyka Matkę
OBRAZ JASNOGÓRSKIEJ MATKI DAREM ŚW. JADWIGI KRÓLOWEJ
Spotkanie Jezusa z Matką, idącą razem z Nim na Golgotę, było ważnym wydarzeniem tak dla Niego, jak i dla Mamy. Ich serca były połączone największą miłością, jaka kiedykolwiek była w ludzkich sercach. Te serca biły idealnie według woli Ojca Niebieskiego. One pełniły tę wolę. Wprawdzie po ludzku wolałyby bić w pokoju i radości, ale skoro Ojciec poprosił Syna, aby złożył za ród Adama ofiarę ze swego życia i to według programu wymyślonego przez Jego wrogów, Jezus się na to zgodził. Przygotował też Mamę na to, co Go czeka. Ona już wiedziała, że godzina cierpienia Syna się zbliża
i chciała uczestniczyć w tym, Jego dziele, wspierając Go swoją miłością i obecnością. Miłość bowiem zawsze jest obecnością.
Maryja towarzyszyła Synowi w drodze z pretorium na szczyt Kalwarii. Przeżywała każdy jego krok i błagała Ojca o siły, aby dotarł na miejsce śmierci. Syn wiedział, że Mama pełni wolę Ojca i składa siebie w ofierze razem z Nim. Ona, jak kochająca Matka, sto razy bardziej wolałaby umierać zamiast
Syna, ale Ojciec chciał inaczej. Miłość to obecność i harmonia rytmu serc pełniących wolę Ojca Niebieskiego.
Św. Jadwiga postarała się, aby w Polsce był obraz Matki Bożej. Namalowany w pracowniach jej rodzinnego grona, o czym świadczy Jej płaszcz zdobiony andegaweńskimi liliami. Obraz w czasach Jadwigi dotarł do Polski. Zajął się nim Władysław Opolczyk i jego historia jest bardziej łączona z jego imieniem, niż Jadwigi. Te same andegaweńskie lilie na płaszczu Matki Bożej i płaszczu Jadwigi odsłaniają jednak rąbek jej spotkania z Matką Bożą.
Ktokolwiek spotyka się blisko z Jezusem, ten spotyka się i z Jego Matką. Jezus bowiem zawsze prowadzi do Niej. Napisał to nawet Karol Wojtyła, dziękując za krawca, który go w Krakowie, na Dębnikach wprowadzał w głębszy kult maryjny. Jan Paweł II wspomina o tym, że na pierwszym etapie Matka Boża prowadziła go do Jezusa, a później Jezus prowadził 80 do swej Matki. Jeśli św. Jadwiga rozmawiała z Jezusem wiszącym na krzyżu, to wiedziała, że pod tym krzyżem stała Jego Mama. Teksty źródłowe nie odsłaniają form kultu, jakim Jadwiga darzyła Matkę Bożą. Otoczenie tajemnicą tego wymiaru jej życia jest w dużej mierze zrozumiałe, ponieważ jej kontakt z rodzoną mamą był mały. Ona, szukając pełnej dojrzałości, potrzebowała serca matki. Skoro połączyła swe serce z Jezusem, On na krzyżu przedstawił jej swoją Mamę i powiedział: Oto twoja Mama. Taka jest miłość.
Przy stacji czwartej dziękujemy Bogu za nasze spotkanie z Matką Bożą i za Jej obecność w naszym życia. Ona zawsze jest z Jezusem i zależy Jej na tym, abyśmy i my z Nim byli. Jej miłość zabiega o to, bo warunkiem naszego szczęścia jest spotkanie z Nim. A jeśli dziś idziemy Drogą krzyżową za Jezusem, On wskazuje nam swoją Mamę i wzywa, abyśmy się z Nią spotkali, bo przy Jej sercu o wiele łatwiej dorastać do miłości prawdziwej.
Św. Jadwidze dziękujemy za obraz jasnogórski, który stał się znakiem naszej Ojczyzny. Dziś na świecie jest otoczony szacunkiem i miłością w wielu krajach. Gdzie jest nawet małe środowisko Polaków, Ona jest z nimi. Ojczyzna to dom,a w domu bije serce matki.
Prosimy za wstawiennictwem Św. Jadwigi, aby w każdym naszym mieszkaniu był wizerunek Matki Bożej. Nie musi być kopią obrazu jasnogórskiego, ale niech będzie znakiem Jej obecności w naszym mieszkaniu. Prosimy, abyśmy umieli z Nią dzielić codzienne życie.
$w. Jadwigo Królowo – módl się za nami.
V SZYMON POMAGA JEZUSOWI DŹWIGAĆ KRZYŻ
ŚW. JADWIGA KRÓLOWA POMAGA W EWANGELIZACJI LITWY
Oprawcy widząc słabość Jezusa, nie chcieli, aby umierał w drodze i dlatego przymusili Szymona do niesienia Jego krzyża. Szymon podjął belkę i doniósł na miejsce straceń. Krótkie spotkanie o wielkich konsekwencjach dla Szymona. On pomógł w niesieniu krzyża, a Jezus udzielił mu łaski wiary. Kiedy dowiedział się, że Jezus zmartwychwstał, uwierzył w Niego i wtajemniczył w tę wiarę swych synów. Imiona synów Szymona – Aleksander i Rufus – świadczą, że on nie był Żydem. Nawrócony przez krzyż Jezusa, bo innego nawrócenia nie ma. Kluczem misji jest ten krzyż.
Św. Jadwiga w rozmowie z Jezusem na krzyżu odkryła, że On czeka na jej pomoc w dziele ukończenia chrystianizacji Litwinów. Ona powiedziała Mu – Tak”, nie na zasadzie przymusu, jak to uczynił Szymon, ale na zasadzie miłości do Jezusa. W tej miłości, zbawianie innych jest najważniejsze. Miłość Boża nie jest nastawiona na spotkanie sam na sam, czyli na egoizm we dwoje, ale na ubogacanie wielu. To spotkanie umożliwia i potęguje szansę uszczęśliwiania możliwie jak najwięcej ludzi. Św. Jadwiga o tym wiedziała. Pomogła wnieść krzyż Jezusowi na ziemię Litwy. Prawdopodobnie osobiście tam nie była, choć być może, że nawiedziła ten kraj, ale w kronikach tego nie odnotowano. Dla niej o wiele ważniejsze było wyposażenie w Wilnie katedry w szaty liturgiczne, naczynia i księgi potrzebne do sprawowania Eucharystii oraz sakramentów. Te cenne wówczas rzeczy były wykonane pod jej okiem w Krakowie.
W trosce o jutro chrześcijaństwa na Litwie zabiegała o ośrodek wychowania i wykształcenia młodych w Pradze. Tam fundowała Kolegium dla Litwinow. Dalekowzroczność mającego władzę, to jeden
z najpiękniejszych rysów jej portretu.
Za wstawiennictwem św. Jadwigi prosimy o błogosławieństwo Boże dla Litwy i Kościoła, który tam żyje. Niech on promieniuje ewangeliczną miłością zwłaszcza we wszystkich napięciach, jakie istnieją między Litwinami a mieszkającymi tam Polakami. Niech św. Jadwiga pomaga w budowie mostów wzajemnej życzliwości i miłości.
Prosimy ją również, abyśmy umieli wspomagać Jezusa w dźwiganiu krzyża, gdy On chce zbawiać pogan żyjących blisko nas. Wielu ludzi rezygnuje z wiary, bo myślą tylko w kategoriach doczesności,
a wtedy o ich zbawieniu nie ma mowy. Wszystko, co doczesne, jest przemijające, a zbawienie jest wieczne.
Prosimy również, abyśmy mieli choć troszkę tej dalekowzroczności, jaką posiadała św. Jadwiga i umieli się liczyć z tym, ku czemu zmierzamy. Celem krzyżowej drogi nie jest śmierć na Golgocie, lecz jej pokonanie i wybawienie od niej. W tym celu Jezus wędrował na Kalwarię i my wędrujemy razem
z Nim.
Św. Jadwigo Królowo – módl się za nami.
VI WERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSA
PŁASZCZ ŚW. JADWIGI KRÓLOWEJ
Weronika widząc zniszczoną – bo upokorzoną, oplutą twarz Jezusa, tą, skrwawioną i opuchniętą od policzków ściągnęła chustę, jaką miała na sobie, podbiegła – ryzykując uderzenia od plutonu egzekucyjnego – i otarła twarz Jezusa. Ten odpowiedział swoim obliczem na jej chuście. Wróciła do domu i stanęła zaszokowana, widząc Jezusa. Jej chusta jest naj- cenniejszą chustą na świecie. Na niej jest obecny Jezus. Taka jest Jego nagroda za każdy czyn miłosierdzia. Kogo stać na dostrzeżenie
w drugim człowieku obrazu Boga i spieszy, aby tę jego godność odsłonić, ten zostaje nagrodzony przez Jezusa tak, jak Weronika.
Św. Jadwiga królowa wędrowała nad brzegiem Wisły. Zatrzymała się nad wydobytym z wody ciałem chłopca. Stwierdzono jego zgon. Mama, wdowa, płakała, bo nie miała go nawet za co pochować. Dla wszystkich cud był znakiem, jaką miłością promieniuje płaszcz królowej. Pogrzeb nie był potrzebny. Płaszcz został jednak w rękach cechu i był przez wiele lat po śmierci królowej traktowany jako relikwie. Królowa Jadwiga zostawiła w nim serce kochającej kobiety i matki, bo współczuła matce z powodu śmierci syna.
Jest to jeden z gestów miłosierdzia zapisanych w dziejach Jadwigi, Pani Wawelu. Ponieważ kochała, jak Jezus kocha, ta miłość była twórcza. Na tym polega sekret boskiej miłości. Ona nie jest zawarta
w słowach, zawsze jest czynem. W ma- łych czynach, jak podanie chusty przez Weronikę i podanie płaszcza przez Jadwigę, jest obecna miłość, a Jezus na nią od- powiada w swój sposób. W darze miłosierdzia milion razy więcej zyskuje ten, kto pomaga potrzebującemu, niż ten, kto zostaje przez niego obdarowany. Weronika dała swoją chustę, Jadwiga swój płaszcz, a co otrzymały od Boga? Wiemy, jaki skarb otrzymała Weronika, a skarb Jadwigi dla nas nie jest znany. Najczęściej bowiem skarby Boga, w odpowiedzi na miłosierdzie ludzi, pozostają tajemnicą aż do wieczności. Tylko w sercu człowieka miłosiernego jest obecne oblicze Jezusa.
Przez wstawiennictwo św. Jadwigi prosimy Boga o to, abyśmy umieli służyć potrzebującym tym, co mamy. Wcale nie chodzi o żadne wielkie rzeczy, lecz o to, co mamy. Chusta to część codziennej garderoby, a Weronika myślała, że jak wróci do domu, to ją wypierze i będzie nosić dalej. Dar Jezusa, to jedno z arcydzieł w historii fotografii, autoportret Mistrza. Tak miłość odpowiada na miłość.
Czy umiemy posługiwać się kontem Bożego miłosierdzia? Jeśli tak, to obdarowanych przez nas jest już setki, a może nawet tysiące… Dary materialne, dar chwili czasu, dar dobrego słowa, dar obecności… Nie ma takiego dnia, w którym, po drodze, nie spotkalibyśmy kogoś czekającego na uczynek miłosierdzia albo co do ciała, albo co do duszy.
Niech te dwie święte kobiety – Weronika z Jerozolimy i Jadwiga z Wawelu – pomogą nam opanować sztukę prawdziwego miłosierdzia.
Św. Jadwigo Królowo – módl się za nami.
VII JEZUS UPADA PO RAZ DRUGI
ŚW. JADWIGA KRÓLOWA WSPARTA RAMIENIEM BISKUPA RZYMU
Jezus doświadcza swej słabości. Jest człowiekiem i uczy nas jak się zachować w takich chwilach. Nie miał czasu na odpoczywanie na ziemi, bo wszystkim się spieszyło. Zbliżał się Dzień Paschy i przed zachodem słońca chcieli być w domu. Jezus uczy nas wytrwania w realizowaniu woli Ojca nawet
w najtrudniejszych sytuacjach. Podnoszono Go, aby szedł da- lej. W trudnej sytuacji nawet ręka wroga, jeśli pomaga w kroczeniu drogą pełnienia woli Ojca Niebieskiego, jest cennym wsparciem. Trzeba przy tej stacji widzieć Jezusa, widzieć Jego bezradną Mamę i św. Jana Ewangelistę, którym nie wolno było podejść do skazańca. Trzeba również widzieć oprawców, którzy zabijając, pomagają
w pełnieniu woli Ojca. To jedna wielkich tajemnic. Wrogowie na naszej drodze, realizując swoje plany, pomagają nam w realizacji planów Boga.
Trudno wskazać wrogów św. Jadwigi, choć w realizacji programu jedności Europy Środkowej wrogów miała. Miał ich też jej mąż Władysław. Jadwiga miała jednak wyjątkowo mocne oparcie u Papieża Bonifacego IX. On w ciągu pierwszych pięciu dni swego pontyfikatu podpisał 34 dokumenty związane z Polską, co świadczy o tym, jak ważnym odcinkiem życia Kościoła była wówczas Polska. Nabrał on wielkiego zaufania do Jadwigi.
Zachował się nawet jego list pisany z końcem roku 1391, w którym zapewnia o życzliwości wobec niej, prosi o to, aby pielęgnowała wiarę swego męża, neofity. Zdumiewa jednak fakt, że prosi ją, aby podała mu umowny znak i umieszczała go na prośbach, jakie do niego kieruje, aby miał pewność, że na ich realizacji jej zależy. Wiedział bowiem, że jako królowa wielokrotnie znajdzie się w sytuacji mocnych nacisków i będzie musiała realizować prośby innych. Taka wzmianka świadczy o wyjątkowo bliskim spotkaniu oraz wielkim zaufaniu papieża do niej.
Odsłania też mechanizmy administracyjne, które nie zawsze mają na uwadze prawdziwe dobro, lecz układy. Św. Jadwiga miała w Rzymie Piotra Wysza, późniejszego biskupa Krakowa, i ten, w bliskim kontakcie z papieżem, odsłaniał, kim jest ta młoda Pani Wawelska i w jakim stopniu można je zaufać. Gestem wdzięczności Jadwigi za to, co od papieża Bonifacego IX otrzymała, było imię jej córeczki – Bonifacja.
Dotykamy jednej z najważniejszych strun życia naszej Ojczyzny. Jest nią katolicyzm. Polaka w czasach Jadwigi była już na pograniczu Kościoła katolickiego i prawosławnego, a między tymi Kościołami napięcie było mocne, stopniowo będzie ono rosło w miarę, jak potęga Cara w Moskwie będzie wtopiona w Patriarchat Moskiewski. Krzyżacy od początku prezentowali germańskie podejście do władzy i religii. Kościół rzymsko-katolicki spotkał się z nim osiem wieków wcześniej przy ewangelizacji Germanów. Oni wszystko ustawiali według zasady: „Czyja władza, tego religia”. Ta zasada w XVI wieku zadecydowała o rozłamie Kościoła i pojawieniu się Kościołów reformowanych. Krzyżacy przyjęli protestantyzm. Polska mając takich sąsiadów, jako twardy kamień, dla ratowania swej wolności, rzeźbiła rysy katolika. W tym napięciu uważano, że Polak to katolik.
Żyjemy w świecie ekumenizmu, ale on nigdy nie będzie właściwie zrozumiany bez jasno ustawionej prawdy, która jest ujęta w odpowiedzi na trzy pytania: Co to jest Kościół Prawo- sławny? Co to jest Kościół Reformowany? Co to jest Kościół Katolicki? Dzisiejsza ateizacja stara się zasypać te pytania piaskiem, ale wystarczy mocniejszy powiew wichru, a one ujawnią się w bardzo ostrej formie. Nie chodzi o to, by kogokolwiek potępiać, ale o to, aby wiedzieć, kto kim jest.
Za wstawiennictwem św. Jadwigi prosimy o umiłowanie Kościoła Katolickiego, tak jak nas tego uczy bł. Jan Paweł II. Prosimy o szacunek dla innych wyznań i rozpoznawanie uczniów Jezusa po uczynkach,
a nie deklaracjach.
Św. Jadwigo Królowo – módl się za nami.
VIII JEZUS POUCZA KOBIETY
ŚW. JADWIGA KRÓLOWA ZATROSKANA O UNIWERSYTET
Krzyż niósł Szymon. Jezus, z powodu osłabienia z trudem stawiając kroki, nie myślał o sobie, ale
o innych. Dostrzegł współczujące Mu kobiety i do nich skierował słowa: „Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły. Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas! I do pagórków: Przykryjcie nas! Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?” Zdumiewa to słowo na kalwaryjskiej drodze. Jezus ma na uwadze szczęście ma- tek i ich dzieci. Widzi ich grzeszność, dotyka obumierającej rodziny. Mówi bowiem o suchym drzewie. Jeśli rodzina nie żyje po Bożemu, jest suchym drzewem, przeznaczonym tylko na spalenie. Łzy matek mają zregenerować rodzinę. Chodzi o regeneracje życia w łonie matki i o regeneracje życia w sercach dzieci. Tylko żywa rodzina spełnia zadania, jakie Bóg jej wyznacza.
Ojczyzna to dom. Tak rozumiała swe królestwo św. Jadwiga. Ona uważała się za matkę i z wielką troską pochylała się nad swymi dziećmi. Chciała dla nich szkoły na wysokim poziomie. W tym kierunku zmierzały jej zabiegi u papieża, aby na uczelni Krakowa założonej przez Kazimierza Wielkiego, ale będącej jeszcze w okresie życia płodowego, powołał Wy. dział Teologiczny. Za życia Jadwigi nie było nawet budynku, aby uczelnia mogła wystartować. Królowa Jadwiga uzyskała u papieża dokument powołania Wydziału Teologicznego.
Krakowska Uczelnia została wpisana do grona Akademii, i w szybkim tempie wzbiła się na wysoki poziom. Była przez kilka wieków najdalej wysuniętą uczelnią katolicką na północny-wschód od Rzymu. Akademia Krakowska w krótkim czasie po śmierci św. Królowej Jadwigi stanęła na poziomie innych uczelni Europy, a głos jej studentów i pracowników liczył się nawet na soborach. Św. Jadwiga
w testamencie oddała prywatną sakiewkę na zakup ziemi pod budynek uniwersytecki i jego budowę. Inni bogaci mieszczanie poszli jej śladem.
Akademia żyła wychowując pokolenia, a w nich świętych: Jan z Dukli, Szymon z Lipnicy, Jan z Kęt, Stanisław Kazimierczyk, bł. Władysław z Gielniowa, nie kanonizowani Izajasz Boner, Michał Giedroyć, Świętosław Milczący, a w ostatnich pokoleniach św. Józef Bilczewski, św. Józef Sebastian Pelczar, św. Urszula Ledóchowska, bł. Karol Wojtyła… Zielone drzewo na polskiej ziemi wydające piękne owoce. Akademia jest nazwana „Alma Mater”, bo z jej grona pochodzili ci, którzy zakładali nowe uniwersytety w późniejszych wiekach. Kto zna dzieje Uniwersytetu Jagiellońskiego, wie, jak wiele zawdzięczamy św. królowej Jadwidze. Jedno z najpiękniejszych jej dzieł ciągle żywe. Ona zapłakała nad tym drzewem nie tylko Izami miłości nowych pokoleń Polaków, ale i cennymi łzami osobistej biżuterii, którą zapłacono za teren i budowę fundamentów budynku Akademii Krakowskiej.
Prosimy razem ze św. Jadwigą o wysoki poziom szkolnictwa polskiego tak w wymiarze szkół podstawowych, średnich, jak i uniwersyteckich.
Prosimy o profesorów i studentów nastawionych na umiłowanie prawdy oraz wychowanie sumień, bo one są podstawą odpowiedzialności i wolności człowieka.
Prosimy o dotknięcie polskich rodzin, suchych, czyli obumarłych, chorych, pokaleczonych i dopiero co kiełkujących, aby łzami miłości zostały uleczone i promieniowały potęgą życia.
Św. Jadwigo – módl się za nami.
IX JEZUS UPADA PO RAZ TRZECI
ŚW. JADWIGA KRÓLOWA I ŚMIERĆ JEJ DZIECKA
Jezus już nie dźwigał krzyża, a miejsce straceń było bardzo blisko. Sił nie było, a do tego świadomość tego, co Go czeka, utrudniała kolejny krok. Upadł. Podnoszono Go, by dociągnąć do pala, na którym miał być powieszony. Jest to obraz największej słabości człowieka i największego bólu, jaki przeżywa
w swym sercu. Jezus doświadczał tego bólu, który paraliżował Go strachem, już w Getsemani. Wtedy też leżał na ziemi. Wypełniony mocą łaski odważnie wyszedł na spotkanie z Judaszem i bojówką, która Go aresztowała. Teraz już był blisko, a sił zabrakło. Jednak przy pomocy innych dotarł na szczyt.
Najboleśniejszym przeżyciem dla św. Jadwigi była śmierć jej dziecka. Tak bardzo, blisko 10 lat, czekała na narodziny. Jako kochająca matka, wiedziała, że z utęsknieniem n to dziecko czeka i ojciec, jej mąż. Sama powalona już zakażeniem poporodowym, przeżyła jeszcze śmierć swego pierwszego. Ból porodu znika, gdy dziecko płacze w rękach mamy i tuli się do jej serca, ale ból z powodu śmierci dziecka już nie znika. Św. Jadwiga wiedziała, że jest na krzyżu i że razem z Jezusem cierpi. Jej serce zostało przebite wiadomością o śmierci dziecka. Słowa Jezusa, mówiącego do niej: „Czyń co widzisz, realizowała z wyjątkowo wielką dokładnością.
Razem z św. Jadwigą stoimy wobec tajemnicy serca mat- ki przeżywającej śmierć swego dziecka. Takich matek jest miliony. Jedne, podobnie jak św. Jadwiga, przeżywają śmierć kochanego
i oczekiwanego dziecka, a jest to dla nich straszna godzina. Razem z dzieckiem i one duchowo umierają z bólu. Każda śmierć kochanego dziecka jest mieczem wbitym w ser- ce matki. Św. Jadwiga rozumie te matki i pragnie, aby umiały zamienić ten ból w ofiarę, bo na to czeka Jezus. Ta ofiara podłączona do Jego ofiary na krzyżu jest wkładem w dzieło zbawienia.
Druga grupa kobiet czynnie uczestniczy w śmierci swego dziecka. Wiele matek dziś wydaje na nie wyrok śmierci. Spoglądamy na jedną z bardzo bolesnych kart naszej współczesnej historii. Dzieciobójstwo, to nie tylko śmierć dziecka, ale to wielka ilość ran stwardniałych serc, które się na ten czyn decydują.
Jezus, upadając na krzyżowej drodze, widział wszystkich morderców na ziemi, od stworzenia świata do jego zakończenia. Widział również tych, którzy obecnie mordują dziecko. Umierał za te dzieci, by im dać życie wieczne w swoim mieszkaniu w niebie, ale umierał również za morderców, prosząc Ojca, aby jeśli oni uderzą się w piersi i wezmą odpowiedzialność za zło, jakie jest ich dziełem, Ojciec im przebaczył ze względu na Jego ofiarę.
Przez wstawiennictwo św. Jadwigi prosimy, aby ból każdej matki, kochającej dziecko a przeżywającej jego śmierć, był zamieniony w ofiarę dla zbawienia innych.
Prosimy również o łaskę żalu i uleczenie serca matek zranionych grzechem morderstwa i o to, aby wierzący zawsze nazywali ten grzech po imieniu, bo świat morderców od tego ucieka.
Niech św. Jadwiga, której serce było i jest podłączone do serca Jezusa konającego na krzyżu, uprosi również łaskę nawrócenia dla wszystkich, którzy przez głosowanie promują zabijanie dzieci tak w łonie matki, jak i poczętych w probówkach.
Św. Jadwigo Królowo – módl się za nami.
X JEZUS Z SZAT OBNAŻONY
ŚW. JADWIGA KRÓLOWA PIELĘGNUJE CHORYCH
Jezus obnażony stał przy słupie biczowania. W drodze na Golgotę ubrano Go w Jego szaty i ponownie rozebrano z nich przed ukrzyżowaniem. Suknia, w której przybył, była własnością plutonu egzekucyjnego, który rzucił o nią kości, czyli drogą losowania przekazał ją wygrywającemu. Szatę trzeba było wyprać, a ponieważ był całodziana, miała swoją wartość na rynku. Kto ją kupił? Może ktoś z bliskich Mamy stojącej pod krzyżem. To dla nich była cenne szata. Jezus w czasie zdzierania z Niego szaty cierpiał, bo rany zadane biczowaniem otwarły się i krwawiły.
Jest to scena, która wzywa do szacunku wobec nagości człowieka. Ciało jest dziełem Boga, ale odarte z szat jest obiektem ciekawskich, którzy się interesują ciałem jako tym, co daje im przyjemność. Pornografia we wszystkich formach zawsze jest skoncentrowana na gołym ciele. Jezus, w tym odarciu, prosi Ojca Niebieskiego, by przebaczył grzechy ciała wszystkim, którzy potrafią dostrzec ich grozę. Dramat tego grzechu polega na ślepocie, bo kto się bawi ciałem, widzi tylko ciało, a nie człowieka. Tych grzechów jest wiele.
Św. Jadwiga królowa widziała człowieka i umiała z wielkim szacunkiem pochylić się nad każdym poranionym. Szpital to miejsce odsłaniania nagości, aby ratować człowieka, albo pomóc mu
w cierpieniu. Św. Jadwiga dobrze znała drogę z Wawelu do szpitala prowadzonego w Krakowie przez zgromadzenie zakonne Duchaków. Często spieszyła tą drogą nie tylko, by zapytać, czy szpital czegoś nie potrzebuje, bo miała na to pieniądze, ale spieszyła niosąc w koszu to, co potrzebne do pielęgnowania chorych. Ona miała dla nich czas. Znana była z troski o szpitale. Wspierała powstające w Kościanie, Sączu, Bieczu. To królowa, która znała wartość zorganizowanej służby zdrowia. Jeśli władza państwowa lub lokalna nie ma pieniędzy i czasu, aby zająć się służbą zdrowia, to znak, że podwładni nie mogą na nią liczyć. O zaufaniu takiej władzy nie ma mowy.
Prosimy św. Jadwigę, aby pomogła nam żyć w świecie, który chorych najchętniej częstuje eutanazją, aby możliwie szybko zmarli. Nawet środki uśmierzające ból mają taki skutek. Trzeba nam mądrości
w podejściu do cierpienia naszego i bliskich, oraz sztuki wygrania tych trudnych godzin, tak jak Jezus nas tego uczy.
Św. Jadwigo, naucz nas cierpieć i liczyć bardziej na Boga oraz miłosiernych ludzi, niż na pomoc współczesnej medycyny.
Wawelska Pani, uproś nam u Boga łaskę towarzyszenia chorym tak, jak ty to czyniłaś. Najważniejsza jest doraźna po- moc oraz obecność przy odchodzeniu do wieczności. Pomóż nam znaleźć czas dla chorych w zasięgu naszej ręki.
Naucz nas mądrego spojrzenia na służbę zdrowia i wdzięczności dla naszych lekarzy, pielęgniarek, pracowników służby zdrowia.
Prosimy Cię również, abyś uprosiła czas nawrócenia dla ludzi utopionych w pornografii. Niech cierpienie ich ciała po- może im spojrzeć na ciało nie tylko jako przedmiot pożądania, ale jako na narzędzie czynienia dobra.
Św. Jadwigo Królowo – módl się za nami.
XI JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA
Św. JADWIGA KRÓLOWA WOBEC KRZYŻAKÓW
Ukrzyżowanie. Dwie belki, trzy gwoździe i Jezus wisi na nich, walcząc o każdy oddech. Można zatrzymać się na tej ewangelicznej scenie, koncentrując uwagę na Jezusie i Jego modlitwie: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią”. Ten, kto morduje, często nie wie, co czyni, bo gdyby wiedział, to by nie mordował. Jemu się tylko wydaje, że dla niego lepiej jest mordować. Jest to wyjątkowo ważna scena, pozwalająca od- kryć postawę Jezusa, aby Go naśladować, gdy jesteśmy krzyżowani, czyli ranieni przez innych. Krzyżowany promieniuje przebaczającą miłością. Jezus nie objawia im przebaczenia, bo oni Go o to nie proszą, czyli nie dorastają jeszcze do przebaczenia. Jezus prosi Ojca, aby im przebaczył, bo wie, jaką karę po sprawiedliwości ściągają na siebie.
Ta scena jest również lekcją krzyżowania. Trzeba odkryć mechanizmy serc tych, którzy krzyżują. Pełna odpowiedzialność za to spoczywa na wydających wyrok. W pewnej mierze uczestniczą w tym wykonawcy wyroku. Kto myśli w kategoriach tego świata, łatwo usprawiedliwia swoją uległość wobec otrzymanych rozkazów. Ten, kto żyje w odpowiedzialności w sumieniu przed Bogiem, jeśli takie rozkazy wykonuje, wie, że musi się rozliczyć z tego przed Bogiem. Jezus, gdy prosi Ojca, ma na uwadze wykonawców rozkazu. Kajfasz i Piłat wiedzieli, co robią, pluton egzekucyjny nie wiedział. Ale skoro zabijał, odpowiadał za zabójstwo. Nie można się usprawiedliwiać uległością wobec władzy.
W Inowrocławiu św. Jadwiga uczestniczyła w napiętych układach między Polską, a Krzyżakami. Było to mocne zderzenie dwu koncepcji ewangelizacji świata. Krzyżacy chcieli to robić przemocą, nie rezygnując nawet z używania miecza. Jadwiga uważała, że to nie jest ewangelizacja. Takich metod nie wolno stosować. Krzyżacy mieli na celu chrystianizację Litwy, a zależało im na jej podbiciu. Byli przeciwnikami chrztu Jagiełły i jego ślubu z Jadwigą. Władysław Jagiełło znał te układy i Jadwiga była w nie wtajemniczona.
Król Jagiełło poprosił na ojca chrzestnego na Wawel Wielkiego Mistrza Krzyżackiego, ale ten się nie zjawił. Jego nieobecność była dowodem na to, że nie uznaje chrystianizacji Litwy metodą pokoju
i dobrowolnego wyboru przynależności do Kościoła. Litwa miała należeć do Krzyżaków. Napięcia były ostre i św. Jadwiga zapowiedziała klęskę Krzyżaków, wiedząc, że im zależy na podbijaniu Litwy i ziem Polski.
Przy stacji krzyżowania Jezusa odkrywamy wielkość ewangelicznej mądrości św. Jadwigi. Ona słysząc słowa Jezusa: „Czyń, co widzisz” zrozumiała, że w imię Ewangelii można się zgodzić na ukrzyżowanie, ale nigdy nie wolno innych krzyżować. Ta stacja odsłania tajemnicę dwu koncepcji misji, za którymi idzie koncepcja chrześcijaństwa. Jedna, pełna szacunku dla człowieka i jego wolności, druga oparta na władaniu. W Inowrocławiu jest miejsce, w którym św. Jadwiga jasno opowiedziała się po stronie misji w duchu Jezusa. Upłynie kil- kanaście lat i na soborze w Konstancji Paweł Włodkowic wobec wszystkich biskupów będzie dowodził, że w imię Ewangelii nikogo nie wolno nawracać siłą.
Prośmy za wstawiennictwem św. Jadwigi za wielkie działo misyjne całego Kościoła, aby w nim nie było nigdy przemocy.
Prośmy, aby Polak katolik, sam był gotów na ukrzyżowanie, ale nigdy nie dokładał swej ręki do krzyżowania.
Niech Święta Patronka Inowrocławia czuwa nad naszym szacunkiem do człowieka i wolności.
Św. Jadwigo Królowo – módl się za nami.
XII JEZUS UMIERA NA KRZYŻU
Św. JADWIGA KRÓLOWA WOBEC ŚMIERCI
Jezus umiera na krzyżu. Ewangeliści zanotowali siedem słów Jezusa, które są traktowane jako Jego testament. Są one kluczem do wielu tajemnic. Jezus powiedział:
„Niewiasto, oto syn twój” – Akt oddania Jana apostoła, każdego ucznia i całego Kościoła w ręce Matki Bolesnej.
„Oto Matka twoja” – Słowa skierowane do umiłowanego ucznia. One są wezwaniem wszystkich ochrzczonych do spotkania z Matką Jezusa, jako swoją Matką. W Kościele nie ma sieroctwa.
„Jeszcze dziś będziesz ze Mną w raju” – Słowa skierowane do łotra po prawicy. W nich jest zapewnienie zbawienia każdemu, kto uwierzy w Jezusa, choćby w ostatniej minucie życia.
„Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił” – Słowa Psalmu zapowiadającego w formie proroctwa rodzaj męki Mesjasza. Uczeni w Piśmie, znając ten Psalm, mogli natychmiast odkryć, z kim mają do czynienia.
„Pragnę” – Słowo zapowiedziane przez proroków, a Jezus spełnił wszytko w stu procentach, dając tym słowem pieczęć, że równie dokładnie zostanie wykonane to, co On zapowiedział.
„Wykonało się” – Idealne podsumowanie życia, które polegało na pełnieniu woli Ojca Niebieskiego
„Ojcze, w Twe ręce oddaję ducha mego” – Jasne oświadczenie, że jako człowiek miał ciało i duszę. Dusza żyje, choć ciało umiera. Ono zmartwychwstanie i będzie narzędziem duszy przez całą wieczność. Umiera tylko ciało. Dusza żyje i jej właściwym miejscem są ręce Ojca. Jasne objawienie perspektywy naszego życia wiecznego.
Nikt nie wie, ile razy św. Jadwiga rozważała słowa Jezusa wypowiadane z krzyża. Ktokolwiek osobiście się z Nim spotyka, wchodzi w ten dialog i każde z tych słów wpisuje w swoje serce. Do każdego też Jezus kieruje osobiste słowo i szczęśliwy, kto je usłyszy. Doskonalenie ucha serca polega na dokładnym odczytaniu słów zapisanych przez Ewangelistów.
W tę rozmowę Jan Paweł II wpisał homilię wygłoszoną pod krzyżem Królowej Jadwigi na Wawelu. Oto jego słowa: W krzyżu „poznaliśmy miłość” (1 J 3,16), tę miłość aż „do końca”. /…/ Tę miłość, którą Jadwiga, Błogosławiona nasza Królowa, poznała tu: przy tym krzyżu. „Bądź pozdrowiony krzyżu wawelski, krzyżu Jadwigi!” /…/
Tu, na tym miejscu, Jadwiga poznała, jaką władzę ma Ukrzyżowany „na niebie i na ziemi”. Poznała wiarą. Poznała sercem. Objawiła jej się tutaj Miłość, która jest większa niż jakakolwiek ludzka miłość /…/ Na krzyżu Chrystus „oddał za nas życie swoje” (1 J3,16).
Czy ty także, młoda królowo Polski, Andegawenko, nie powinnaś oddać życia za braci”?
W katedrze wawelskiej znajduje się miejsce wielkiego zwycięstwa Chrystusa w sercu ludzkim. Czy ty także, Jadwigo, nie powinnaś oddać” swojej miłości za tę Miłość?/…/
Jadwigo, ty jeszcze nie umiłowałaś „aż do końca”. Kres twojej miłości leży dalej, poza granicami tego, co tutaj, na zamek wawelski, na polski tron, przyniosło twoje dziewczęce serce. Kres Twojej miłości leży dalej. Bóg Cię postawił w po- środku ludów i narodów. Powołał cię, abyś ogarnęła swym sercem ich losy, ich dążenia, ich zmagania. Abyś odgadła Boże zamiary w stosunku do Polski, do Litwy, do ziem ruskich. /…/ Jadwigo, odpowiedz tej miłości!”
Św. Jadwigo Królowo – módl się za nami.
XIII JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA
ŚW. JADWIGA KRÓLOWA – APOSTOŁ POKOJU
Uderzenie włócznią w bok Jezusa było podstawą do za- meldowania przez setnika Piłatowi, że Jezus nie żyje. Jego ciało już nie interesowało wrogów. Według prawa miało być wrzucone, razem z ciałami łotrów, do wspólnej mogiły. Do Piłata podszedł jednak Józef z Arymatei, człowiek dużego autorytetu. On poprosił Piłata o ciało Jezusa. Namiestnik zgodził się na pogrzeb ciała w prywatnym grobie Józefa. Ten, jako przyjaciel Nikodema, wiedział, na jakim palu umrze Jezus i blisko tego pala przygotował dla Niego grób. Ciało Jezusa znalazło się już w rękach Jego przyjaciół. Józef, Nikodem, Mama, Jan Apostoł, kobiety stojące pod krzyżem. Wszystko, co konieczne do pogrzebu, Józef miał przygotowane: Pogrzeb, po załatwieniu sprawy u Piłata, zrobiono w ciągu godziny. O zachodzie słoń- ca wszyscy chcieli być już w domu.
Na krzyżowej drodze tylko przy dwu ostatnich stacjach spotykamy przyjaciół Jezusa, a wrogowie są już nieobecní. To jedna z tajemnic przyjaźni w chwilach wyjątkowo trudnych. Przyjaciele nie mogą wówczas być blisko. Jak człowiek dostaje się w ręce wrogów, jest ich łupem, a oni pastwią się nad nim, dopóki jego serce bije. Jak umiera, już ich nie interesuje. Przyjaciele duchowo są blisko, a jeśli tylko mogą, podchodzą, aby okazać swoją miłość. Wielka lekcja ewangelicznie rozumianej przyjaźni.
Św. Jadwiga była otoczona ludźmi wielkiego ducha, tak w pierwszych latach swego życia, jeszcze
w rękach piastunek, jak i później, gdy przybyła do Krakowa. Możni Polski wiedzieli, jaki skarb posiadają i mając na uwadze dobro Polski, otoczyli Jadwigę, mającą wówczas 10 lat, niezwykle dobrymi
i mądrymi ludźmi. Ona zdumiewała mądrością swe otoczenie i z jej zdaniem, mimo że była młoda, liczyli się wszyscy.
Ważnym rysem jej portretu była troska o to, aby jej mąż, Władysław Jagiełło, żył w pokoju ze swym rywalem, jakim był jego kuzyn Witold. On nawet uciekł do Krzyżaków i razem z nimi napadł na Wilno, gdzie zginął brat Władysława. Jagieł- ło zdecydował się na powierzenie mu władzy namiestnika na Litwie. To z kolei doprowadziło do mocnego napięcia między Witoldem, a młodszym bratem Władysława Skirgiełłą. Św. Jadwiga była pośrednikiem między zwaśnionymi. Osobiście, 3 X 1393 roku we Lwowie, uczestniczyła w spotkaniu i wobec niej podali sobie ręce na znak pokoju.
Jadwiga znała wartość ewangelicznie rozumianej przyjaźni. Na niej też budowała miłość małżeńską. Przestrzeń wolności, jaką zostawił jej małżonek, zdumiewa, a ona, o ile tylko potrafiła, była apostołem pokoju między zwaśnionymi. Jedynie nie udało się jej nakłonić Wielkiego Mistrza Krzyżaków do wejścia na drogę pokoju. Zaznaczyła, że jak długo żyje, wojny między nimi a Polską i Litwą nie będzie, ale po jej śmierci, starcie na polu bitwy będzie nieuniknione. Tę jej wypowiedź odnotowali sami Krzyżacy po klęsce pod Grunwaldem.
W spotkaniu ze św. Jadwigą trzeba sobie postawić pytanie, ilu mamy przyjaciół? W jakiej mierze możemy na nich liczyć, i w jakiej oni mogą liczyć na nas?
Drugie pytanie a zarazem prośba, za jej wstawiennictwem, dotyczy sztuki jednania zwaśnionych. Czy w naszych środowiskach jesteśmy apostołami pokoju? Przy ciele Jezusa spotkali się tylko odważni apostołowie pokoju.
Św. Jadwigo pomóż nam budować środowiska żyjące w duchu prawdziwej przyjaźni i naucz nas żyć
w bliskim sąsiedztwie wrogów.
Św. Jadwigo Królowo – módl się za nami.
XIV JEZUS ZŁOŻONY DO GROBU
GRÓB ŚW. JADWIGI KRÓLOWEJ
Grób Jezusa jako jedyny na świecie jest pusty, a stanowi centrum naszego ludzkiego życia. W nim bowiem Jezus zmartwychwstał. Ktokolwiek do niego wchodzi, dotyka bramy, której śmierć już zamknąć nie może. Ktokolwiek wierzy w Jezusa, traktuje swój grób tylko jako próg do wiecznego życia. To pozwala zrozumieć szacunek, jakim otaczamy groby świętych. Oni wszyscy przekroczyli ten próg, wchodząc do nieba.
Grób Jadwigi był w katedrze wawelskiej blisko ołtarza głównego. Tam jej cząstki spoczywały do roku 1949. Wtedy przeniesiono je do sarkofagu, jaki stanął wśród sarkofagów królewskich w katedrze. Piękny, rzeźbiony z białego marmuru przez Andrzeja Madejskiego na początku dwudziestego wieku. Dziś jest pomnikiem, bo w 1987 roku relikwie świętej przeniesiono do ołtarza z Krzyżem królowej Jadwigi. Ten ołtarz jest miejscem kultu tak Krzyża, jak i służebnicy tego Krzyża, św. królowej Jadwigi.
Zachował się tekst kazania pogrzebowego Stanisława ze Skalbmierza, kilka lat później pierwszego rektora odnowionej Akademii Karkowskiej. Kreśli w nim portret zmarłej. Oto jego słowa:
„Widzieliśmy, że była matką duchownych, dobrodziejką wdów, pocieszycielką sierot, tarczą ubogich, ucieczką po- krzywdzonych, orędowniczką odsuniętych sprzed oblicza naszego króla. Tym wszelako, których niegdyś lękiem napełniała osoba króla i przerażała jego sprawiedliwość, ona swoim osobistym wstawiennictwem przynosiła radosną ulgę.
Widzieliśmy, jak roztropna była w radzie, jak przewidująca w przedsięwzięciach, z jaką gorliwością starała się zachować wszystko, co umacniało potęgę Korony Polskiej.
Widzieliśmy i poznaliśmy jej niezwykłą urodę, jej ujmujący sposób mówienia, jej szlachetny ród, ale jeszcze szlachetniejsze obyczaje, jej głęboką pokorę, a przy tym nierównie wielkie dostojeństwo”.
Te słowa były świadectwem czci, jaką św. Jadwiga była otoczona już w dniu pogrzebu.
Módlmy się o wiarę w czekające nas życie wieczne, bo tylko ona pozwala właściwie spojrzeć na doczesność i wykorzystać ją w stu procentach. Kto widzi tylko doczesność, za- mienia się w proch, bo taki jest los każdego, kto inwestuje jedynie w dobra doczesne.
Każda kanonizacja to zapowiedź chwalebnego zmartwychwstania. Święty bowiem żyje nadal nie tylko w niebie, ale i na ziemi. Spotkanie z nim pomaga w wędrowaniu naszą drogą krzyżową, bo każdy święty wciela w życie Ewangelię. Tak ją wcieliła królowa Jadwiga i tak pod jej okiem, jako patronki naszego miasta, możemy i my żyć Ewangelią.
Św. Jadwigo Królowo – módl się za nami.
Dziękujemy za chwilę spotkania z najważniejszym obywatelem naszego miasta, z naszą Patronką. Dziękujemy za spotkanie z nią na naszych ulicach. Dziękujemy za jej krzyżową drogę.
Jezusowi dziękujemy za to, że zechciał pozostać z nami, i uczestniczyć w naszym codziennym życiu we wszystkich jego tajemnicach: radosnych, bolesnych i chwalebnych. Szczególnie na Drodze krzyżowej dziękujemy Jezusowi, że dziś wędrował z nami razem z św. Jadwigą i że mogliśmy zobaczyć z bliska ich wzajemną miłość.
Jezu, z krzyża prosiłeś ją, aby czyniła to, co widzi, i byłeś pełen szczęścia, że idealnie Cię naśladowała do ostatniego uderzenia na ziemi serca jej dziecka i jej samej. Niech i nasza droga życia skończy się spotkaniem z Wami. Amen.
***
Rozważania Drogi Krzyżowej zostały przygotowane przez Autora na miejską Drogę Krzyżową, która przeszła ulicami Inowrocławia 11 kwietnia 2014 roku.
Dodaj komentarz